Więcbork

Afera zapomogowa

Robert Środecki, 21 kwiecień 2011, 22:23
Średnia: 0.0 (0 głosów)
Z konta Międzyzakładowej Pracowniczej Kasy Zapomogowo-Pożyczkowej w Więcborku zniknęło kilkadziesiąt tysięcy złotych. Policjanci ustalili, że doszło do przywłaszczenia ogromnych sum zgromadzonych przez członków kasy. Z dotychczasowych ustaleń policji wynika, że pieniądze wyprowadziła 54-letnia Zdzisława L. piastująca w strukturach kasy funkcję skarbnika. Sprawa wyszła na jaw gdy zaczęły się pojawiać problemy z uzyskaniem pożyczki i wycofaniem własnych wkładów.

Pracownicze Kasy Zapomogowo-Pożyczkowe mogą być tworzone we wszystkich zakładach pracy przez pracowników oraz emerytów i rencistów bez względu na ich przynależność związkową. Są nadzorowane m.in. przez związki zawodowe. Mają swoje organy, które nie podlegają zwierzchności zakładu pracy, w którym kasa została utworzona. Najważniejszym organem kas jest walne zebranie członków. Organizatorem działalności kasy jest zarząd na którego barkach spoczywa zarządzanie funduszami kasy oraz lokowanie wolnych środków kasy na rachunkach terminowych i lokatach bankowych. To zarząd decyduje o udzielaniu pożyczek i terminach spłaty. Jest również komisja rewizyjna, która ma za zadanie kontrolować działalność finansową zarządu. Podstawowym źródłem zasilania Pracowniczych Kas Zapomogowo-Pożyczkowych są wkłady członkowskie, najczęściej potrącane przez zakład pracy z listy płac. Wkłady są księgowane na imiennym rachunku wnoszącego je członka. Stanowią jego własność i podlegają zwrotowi w przypadku rezygnacji z przynależności do kasy. Wkłady są przechowywane na funduszu oszczędnościowo-pożyczkowym przeznaczonym do udzielania pożyczek. – Policjanci przeprowadzili czynności, w trakcie których ujawnili nieprawidłowości w prowadzeniu Międzyzakładowej Pracowniczej Kasy Zapomogowo-Pożyczkowej w Więcborku. Funkcjonariusze ustalili, że doszło do przywłaszczenia pieniędzy zgromadzonych przez członków poprzez wypłaty z konta bankowego kasy – informuje Krzysztof Wieczorek, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Sępólnie. – Od dawna sądziłam, że coś jest nie tak. Jako zarząd mieliśmy ogromne problemy z wglądem w dokumentację księgową – mówi prezes zarządu więcborskiej kasy Irena Wielgosz. Trudności z uzyskaniem pożyczki, wycofaniem własnych wkładów oraz uzyskaniem informacji na temat ich wysokości skłoniły zarząd kasy do radykalnych działań. – O pomoc i wsparcie poprosiliśmy burmistrza. Znacznie mocniej niż dotychczas naciskaliśmy na udostępnienie nam wszelkiej dokumentacji – dodaje Irena Wielgosz. Już po wstępnej analizie było wiadomo, że w kasie nie ma pieniędzy. Z naszych ustaleń wynika, że konto kasy jest zupełnie puste. Trudno stwierdzić, ile pieniędzy zniknęło. – W toku prowadzonych czynności ustalono sprawcę, którym okazała się 54-letnia mieszkanka Więcborka. Kobiecie postawiono zarzuty. Prokurator zastosował wobec niej dozór policyjny – informuje Krzysztof Wieczorek. 54-letnia kobieta to szkolna sekretarka, a jednocześnie skarbniczka więcborskiej kasy zapomogowo pożyczkowej. To przez jej ręce przechodziły wszystkie środki wpływające na konto. To osoba ciesząca się ogromnym zaufaniem. W szkole i kasie pracowała od zawsze. Trudno w to uwierzyć, ale ona okradła swoje koleżanki i kolegów – mówi Iwona Bonecka, dyrektor Szkoły Podstawowej w Więcborku. Zdzisława L. dysponująca wiedzą w zakresie ekonomii i księgowości miała zbyt dużo swobody. Autonomia połączona z kreatywną księgowością i fałszowaniem podpisów pozwoliły jej na wyprowadzenie z kasy kilkudziesięciu tysięcy złotych. Przepadły pieniądze skrupulatnie gromadzone przez 36 osób. – Ludzie przychodzą do mnie i pytają czy jest jakakolwiek szansa odzyskania pieniędzy. Sama jestem wśród osób pokrzywdzonych i nie wiem co mam im odpowiedzieć – dodaje Iwona Bonecka. Aż trudno uwierzyć, że przywłaszczenie tak dużych kwot jest dziełem jednej osoby. – Moim zdaniem osobą współodpowiedzialną jest pracownik banku, który nie sprawdzał przelewów – twierdzi Irena Wielgosz. Naszym zdaniem odpowiedzialność spoczywa również na barkach organów kontrolnych działających wewnątrz kasy. Do ich obowiązków i kompetencji należy prawidłowe udokumentowanie wszystkich operacji finansowych. Postępowanie zmierzające do wyjaśnienia wszystkich okoliczności zdarzenia prowadzą policjanci z komendy powiatowej. Działają oni w oparciu o zeznania świadków i dokumentację, która jest okrojona. Część materiału dowodowego została zniszczona przez podejrzaną. Zdzisławę L. czeka długi i wyczerpujący proces sądowy i zwolnienie z pracy – Nie wyobrażam sobie dalszej współpracy z tą osobą – twierdzi Iwona Bonecka, dyrektor Szkoły Podstawowej w Więcborku.

Do skandalu, do jakiego doszło w Międzyzakładowej Pracowniczej Kasie Zapomogowo-Pożyczkowej będziemy wracać, gdy w toku czynności operacyjnych policji pojawią się nowe wątki w sprawie elektryzującej cały Więcbork.

Komentarze do artykułu
Dodaj komentarz
Najczęściej czytane
W Więcborku odbył się niecodzienny ślub. Przed ołtarzem...
W Więcborku odbył się niecodzienny ślub. Przed ołtarzem...
A więc jednak szowinizm. Tego, co wydarzyło się w trakcie meczu 22....
Najwyżej oceniane
Sprawa lip rosnących przy ulicy Dworcowej w Kamieniu wciąż budzi...
Lidze powiatowej nareszcie towarzyszyło słońce. Wprawdzie jeszcze...
Rada Miejska w Sępólnie nie zgodziła się na budowę kościoła na...