Chcemy tylko dojechać do domu

Robert Środecki, 17 sierpień 2014, 04:54
Średnia: 0.0 (0 głosów)
Po obfitych opadach deszczu i wiosennych roztopach mieszkańcy Dziechowa nie mogą dojechać do własnych domów. Woda spływająca z okolicznych pól zmywa drogę i tworzy olbrzymie wyrwy w ziemi. – Do posesji dojeżdżamy przez pole kukurydzy należące do naszego sąsiada. To jedyna możliwość – mówią mieszkańcy domu usytuowanego najbliżej jeziora.
Chcemy tylko dojechać do domu

To nie fotomontaż. Tak wygląda droga do posesji w Dziechowie. Zachęcamy pana burmistrza Sępólna na niedzielny spacerek choćby w jedną stronę. Fot. Robert Środecki

W Dziechowie w bezpośrednim sąsiedztwie Jeziora Sępoleńskiego powstają piękne domy. Dojazd do posesji to istna droga przez mękę. Mieszkańcy skarżą się na stan dróg gruntowych. Kilka dni temu po obfitych opadach deszczu gminna droga prowadząca do jednej z posesji po prostu zniknęła. – Mieszkamy tutaj półtora roku i od samego początku mamy ogromny problem z drogą. Byliśmy w tej sprawie kilkakrotnie w urzędzie miejskim. Bez większego skutku. Dosypywanie i ubijanie gruzu budowlanego nic nie daje. To jedynie chwilowe rozwiązanie. Woda spływa z okolicznych pól. Trzeba umocnić skarpę i zmeliorować teren. Nikt nie oczekuje, że gmina położy polbruk. My chcemy tylko dojechać do domu – mówią właściciele pięknej posesji położonej najbliżej jeziora. Sąsiedzi również się skarżą. – Niestety, w naszym kraju nie można liczyć na pomoc gminy. Trzeba sobie radzić samemu. Osobiście dowożę gruz i tłuczeń, aby dojechać na posesję – powiedział nam jeden z nich. Właściciele domu zlokalizowanego najbliżej jeziora boją się, że pewnego dnia nie dojadą do swojej posesji. – Korzystamy wyłącznie z uprzejmości sąsiada. Co będzie, gdy zablokuje nam swoją drogę? Nie może do nas dojechać śmieciarka, wóz asenizacyjny i transport z węglem. To nie tylko nasz problem, to również problem gminy – dodają.
O komentarz w tej sprawie poprosiliśmy burmistrza. Pokazaliśmy mu również fotografię wspomnianej drogi. – Tutaj nie ma nad czym dyskutować. Trzeba to zrobić. W pierwszej kolejności należy zagruzować dziury, które powstały po opadach deszczu, i z obu stron drogi wykopać rowy odwadniające. Zajmiemy się tym – obiecał Waldemar Stupałkowski. Burmistrz nadmienił, że nie znał tej sprawy. – Nie otrzymałem żadnej informacji od sołtysa ani od radnych – dodał. To co zastaliśmy w Dziechowie, przechodzi ludzkie pojęcie. Droga po prostu znika po obfitych opadach deszczu. Nad kompleksowym rozwiązaniem tego problemu muszą się pochylić fachowcy z dziedziny budownictwa i melioracji. Ciągłe dosypywanie gruzu i ubijanie terenu może nie wystarczyć.

Komentarze do artykułu
Dodaj komentarz
Najczęściej czytane
W Więcborku odbył się niecodzienny ślub. Przed ołtarzem...
A więc jednak szowinizm. Tego, co wydarzyło się w trakcie meczu 22....
– Kilka tygodni temu pisaliście o apelu samorządowców w sprawie...
Najwyżej oceniane
Sprawa lip rosnących przy ulicy Dworcowej w Kamieniu wciąż budzi...
Rada Miejska w Sępólnie nie zgodziła się na budowę kościoła na...
Rada Miejska w Sępólnie nie zgodziła się na budowę kościoła na...