Sępólno

Demoralizujący marsz kobiet

Robert Lida, 05 listopad 2020, 12:03
Średnia: 0.0 (0 głosów)
W środę rolnicy. W niedzielę i poniedziałek... Ogólnopolskie protesty różnych grup społecznych dotarły również do małych miasteczek. W niedzielę pod biurem parlamentarzystów Prawa i Sprawiedliwości przy placu Wolności protestowało około trzydziestu młodych kobiet. Akcentowały niezadowolone z orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego delegalizującego aborcję. W poniedziałek głównie bardzo młode dziewczęta wyszły na ulice, blokując drogę krajową biegnącą przez Sępólno. Niezwykle wulgarnym okrzykom przysłuchiwały się małe dzieci prowadzone przez zdesperowane mamusie. Policja nie interweniowała.
Demoralizujący marsz kobiet
Demoralizujący marsz kobiet
Niedzielny protest miał charakter pokojowy. Kobiety stały na chodniku z hasłami wypisanymi na tekturowych kartkach i skandowały „To jest wojna”. Przed drzwiami biura parlamentarnego zapaliły znicze. Demonstracji kibicowała znacznie większa grupa osób rozproszonych po miejskim rynku. Kierowcy przejeżdżających obok samochodów pozdrawiali protestujące, używając klaksonów. Protest był częścią dużej, zorganizowanej akcji o zasięgu krajowym. Zapowiadane są jej dalsze odsłony.
Demonstracja w niedzielę była jedynie przygrywką do tego, co wydarzyło się w poniedziałek. Od godziny 16.00 kilkaset osób blokowało przejścia dla pieszych na rondzie ks. Grudzińskiego. Tym razem przekrój wiekowy protestujących kobiet był nieco większy. Niektórzy uczestnicy przyprowadzili ze sobą małe dzieci, skandując m.in. „wypier**lać”. W ciągu kilku minut na drodze krajowej utworzył się gigantyczny korek, ruch został sparaliżowany. Niestety, odbiór tego protestu psują wulgaryzmy, które skandowano w przestrzeni publicznej w obecności małych dzieci. Okrzyki i hasła sępoleńskich skatologów w tym samym czasie obiegały całą Polskę, zaprzeczając spontaniczności zorganizowanej akcji.