Do końca świata naprawi szkodę

Robert Lida, 26 styczeń 2017, 12:39
Średnia: 0.0 (0 głosów)
Kilka tygodni temu pisaliśmy o sytuacji w Międzyzakładowej Kasie Zapomogowo-Pożyczkowej Pracowników Oświaty w Sępólnie, która została okradziona przez jej księgową. Sąd potraktował ją bardzo łagodnie w zamian za zobowiązanie do naprawienia szkody. Mimo upływu 4 lat, wyznaczonych przez sąd, na konto kasy nie wpłynęła nawet złotówka. Czytelnicy z Więcborka pytają: – Co z pieniędzmi, które ukradła główna księgowa Biura Obsługi Oświaty Samorządowej?

Danuta Sz. fałszując dowody księgowe wyprowadziła z budżetu więcborskiej oświaty rekordową kwotę 767.926,42 złote. Pieniądze przelewała na swoje konto, męża oraz synowej. Kobieta, podobnie jak Adela W., księgowa kasy zapomogowo-pożyczkowej z Sępólna, dobrowolnie poddała się karze. Sąd Okręgowy w Bydgoszczy skazał ją na 2 lata pozbawienia wolności w zawieszeniu na 5 lat i wydał 5-letni zakaz sprawowania funkcji związanych z odpowiedzialnością finansową. Warunkiem uznania przez sąd dobrowolnego poddania się karze jest zobowiązanie do naprawienia szkody w całości. Takie zobowiązanie przed sądem Danuta Sz. złożyła. Byliśmy tego świadkami. Jej obrońca stwierdził jednocześnie, że jej klientka nie ucieka z majątkiem i jest gotowa przenieść na gminę prawo własności do swoich nieruchomości bądź je spieniężyć, a uzyskane w ten sposób środki w całości wpłacić na konto poszkodowanego. To wszystko działo się w sierpniu 2014 roku, za kadencji burmistrza Toczki. Do dzisiaj z deklarowanej nieruchomości gmina nie ma nawet złotówki. Danuta Sz. najzwyczajniej w świecie ograła wysoki sąd. Okazało się, że nie jest właścicielką żadnej nieruchomości, a dom w Wituni w formie darowizny przepisała na członków rodziny. Minęły ponad dwa lata, a w tej sprawie niewiele się zmieniło. – Udało nam się na tę nieruchomość wpisać hipotekę. To oznacza, że bez naszej wiedzy nie mogą się tam odbywać żadne ruchy. Wydawało się, że mienie na poczet szkody jest zabezpieczone, ale ta pani wszystkich ubiegła. Mamy hipotekę i będziemy dalej robić wszystko, aby przejąć tą nieruchomość. Na nasze konto co miesiąc wpływa nieduża kwota z jej umowy o pracę zajęta przez komornika – mówi burmistrz Więcborka Waldemar Kuszewski.

Ta nieduża kwota to około 200 złotych miesięcznie. W takim tempie to Danucie Sz. na oddanie skradzionych pieniędzy życia nie wystarczy. Jednak sądowi zawsze może powiedzieć, że płaci ile może i wykazuje dobrą wolę. Największą winę za ten stan ponosi pełnomocnik gminy, który już w sądzie, kiedy uzgadniano warunki dobrowolnego poddania się karze, powinien wykazać daleko idącą czujność.

Komentarze do artykułu
Dodaj komentarz
Najczęściej czytane
W Więcborku odbył się niecodzienny ślub. Przed ołtarzem...
W Więcborku odbył się niecodzienny ślub. Przed ołtarzem...
A więc jednak szowinizm. Tego, co wydarzyło się w trakcie meczu 22....
Najwyżej oceniane
Sprawa lip rosnących przy ulicy Dworcowej w Kamieniu wciąż budzi...
Lidze powiatowej nareszcie towarzyszyło słońce. Wprawdzie jeszcze...
Rada Miejska w Sępólnie nie zgodziła się na budowę kościoła na...