Powiat

Drogi wojewódzkie tylko po kawałku

Robert Lida, 04 marzec 2021, 10:06
Średnia: 0.0 (0 głosów)
Burmistrzowie i wójt gmin tworzących powiat sępoleński są zdegustowani internetowym spotkaniem z marszałkiem województwa Piotrem Całbeckim, które miało miejsce w poniedziałek 15 lutego. Samorządowcy chcieli uzyskać więcej informacji na temat perspektyw budowy regionalnej instalacji przetwarzania odpadów komunalnych na terenie powiatu sępoleńskiego, ale niewiele się na ten temat dowiedzieli. Dowiedzieli się za to, że nie będzie zapowiadanych wcześniej inwestycji na drogach wojewódzkich, a zamiast modernizacji dróg, będą odcinkowe remonty metodą nakładkową.
Drogi wojewódzkie tylko po kawałku

Droga wojewódzka do Tucholi od lat nie może się doczekać przebudowy

Marszałek nieprzygotowany do lekcji?
Według informacji zamieszczonej na stronie powiatu sępoleńskiego organizatorem tej telekonferencji była poseł Iwona Kozłowska. Najistotniejszy temat, jaki chcieli poruszyć najważniejsi samorządowcy gmin, dotyczył planów budowy tak zwanego RIPOK-u czyli instalacji do przetwarzania i składowania odpadów komunalnych na terenie powiatu sępoleńskiego. Na ten temat pisaliśmy już wielokrotnie. Do tej pory te plany blokowały zapisy planu gospodarki odpadami województwa kujawsko-pomorskiego. W tym planie narzucono poszczególnym gminom rejonizację. Gminy powiatu sępoleńskiego przypisano do instalacji w Bladowie. Rejonizację co prawda zniesiono, ale to nic nie zmieniło w polityce cenowej RIPOK-ów. Pobierane tam za dostarczanie odpadów opłaty rosną z dnia na dzień i rzutują na ustalane przez gminy opłaty śmieciowe dla mieszkańców. Burmistrzowie i wójt spotykali się w tej sprawie wielokrotnie i uznali, że jedyną metodą uwolnienia się od rosnących opłat, jest wybudowanie własnego RIPOK-u. Niestety, tę inicjatywę ciągle blokuje wymieniuony plan gospodarki odpadami. Jest jednak szansa na wpisanie takiej inwestycji do planu, ponieważ ten obecnie funkcjonujący wygasa w tym roku i będzie opracowywany nowy, na kolejne lata. 
– Niestety, w spotkaniu nie uczestniczył nikt z „branży” i w sumie niewiele się dowiedzieliśmy. Marszałek tylko zasugerował, aby przygotować informację na temat kosztów takiego przedsięwzięcia, coś na kształt biznesplanu. Obiecał, że kiedy ruszą prace nad nowym planem gospodarki odpadami, to będziemy mieli możliwość złożenia swojego wniosku do tego planu. My ze swej strony chcemy, aby województwo uwzględniło taką inwestycję w nowej perspektywie finansowej. To są tak ogromne koszty, że bez wsparcia zewnętrznego nie damy rady. To jest coś, co się nie spłaci przez kilkanaście czy nawet kilkadziesiąt lat – mówi burmistrz Więcborka Waldemar Kuszewski.
 
O drodze do Tucholi już nikt nie mówi
Złe wieści przekazał marszałek jeżeli chodzi o planowane inwestycje na drogach wojewódzkich. Przez lata karmiono mieszkańcóe informacą o przebudowie drogi wojewódzkiej Sępólno - Tuchola. Na początku mówiono, że droga zostanie całkowicie rozebrana i wybudowana od nowa z chodnikami, ścieżką rowerową i nawet prostowaniem zakrętu w Trzcianach. Mówiło się o kwocie 80 milionów złotych. Potem zakres przebudowy zmniejszano, zmniejszano, a na końcu został jedynie plan ułożenia nowej nawierzchni , czyli tak zwanej nakładki. Teraz i to stoi pod dużym znakiem zapytania. Przy każdej okazji, kiedy na terenie powiatu sępoleńskiego przebywał marszałek Całbecki pytaliśmy go co z drogą do Tucholi. Za każdym razem słyszeliśmy odpowiedź, że w ciągu kilku miesięcy powstanie spółka celowa województwa, która zrealizuje inwestycję. Teraz już wiemy o co chodziło z tą spółką. Chodziło o to, aby zaciągnięte na inwestycję zobowiązania nie znalazły się poza długiem samorządu województwa. Już wiadomo, że spółki nie będzie, ponieważ regionalna izba obrachunkowa orzekła, że zadłużenie takiej spółki i tak weszłoby w zadłużenie województwa. 
Marszałek przekazał, że w tym roku zostanie jedynie wykonana nakładka o długości 2,3 km na odcinku Sikorz - Trzciany. Natomiast 1,5 km nakładki pojawi się na drodze Zboże - Więcbork. 
– Pan marszałek powiedział, że drogi będą remontowane właśnie takimi odcinkami i metodą nakładkową. Jego zdaniem ogranicza to koszty. Przetargi na takie krótkie odcinki wygrywają mniejsze, lokalne firmy, które robią to lepiej i za mniejsze pieniądze. Nas martwi to, że nie mówi się już o drodze 189, czyli Więcbork - Złotów. O konkretach chcemy porozmawiać na osobnym spotkaniu z wicemarszałkiem Sosnowskim i dyrektorem zarządu dróg wojewódzkich. Chcemy też wiedzieć co ze ścieżką rowerową Gabi Bis - Więcbork – mówi burmistrz Waldemar Kuszewski.