Wałdówko

Drogowy eksperyment w Wałdówku

Robert Lida, 01 marzec 2018, 09:33
Średnia: 0.0 (0 głosów)
Sołtys Wałdówka uważa, że naprawa dróg gminnych przy pomocy tłucznia już się nie sprawdza i proponuje remont wybranego odcinka drogi z użyciem destACruktu asfaltowego. Burmistrz nie widzi przeszkód, aby spróbować tej niestosowanej do tej pory w naszym powiecie technologii.
Drogowy eksperyment w Wałdówku

Sołtys Krzysztof Tarlach swój pomysł przedstawił na zebraniu wiejskim

W poniedziałek w Wałdówku odbyło się doroczne zebranie mieszkańców. Wałdówko należy do grupy miejscowości, które najbardziej ucierpiały podczas sierpniowej nawałnicy. Podczas swojego sprawozdania z działalności rady sołeckiej sołtys Krzysztof Tarlach w imieniu mieszkańców dziękował wszystkim, którzy pomagali im w tych trudnych chwilach.
Praktycznie na każdym tego typu zebraniu tematem numer jeden są drogi. Nie inaczej było w Wałdówku. Dotyczy to zarówno dróg gminnych, jak i przebiegającej przez wieś drogi powiatowej, którą można zaliczyć do najgorszych w powiecie.
– Co roku na drogi gruntowe sypaliśmy tłuczeń. To się jednak już nie sprawdza. Po dwóch tygodniach wybijają się dziury. Dlatego chcielibyśmy zrezygnować z przydzielonego nam kamienia na drogi. Mój pomysł, który konsultowałem już z mieszkańcami, to drogi z destruktu asfaltowego. Nawiązałem kontakt z gminą spod Konina, gdzie już tak remontuje się drogi. Rozmawiałem z wójtem i on mi wszystko wyjaśnił. Metr bieżący takiej drogi kosztuje 60 złotych. Moglibyśmy z funduszu sołeckiego przeznaczyć na ten cel 8.000 złotych. Do tego mamy jakieś oszczędności. Gdybyśmy dostali równowartość przydzielonego nam tłucznia i gdyby gmina nam trochę pomogła, to moglibyśmy spróbować zrobić jakieś 300 metrów drogi z destruktu – mówił sołtys Krzysztof Tarlach, zwracając się do władz gminy - obecnego burmistrza, przewodniczącego rady miejskiej i dwóch radnych.
- Jeśli jest taka deklaracja, że sołectwo chce na ten cel przeznaczyć środki ze swojego funduszu i tłuczeń zamienić na destrukt asfaltowy, to myślę, że te parę złotych jeszcze się znajdzie, aby jakiś wybrany przez was odcinek drogi tak zrobić. Najlepiej przekonać się na własnej skórze. Jeżeli ta metoda się sprawdzi, to może inne sołectwa również zdecydują się na jej zastosowanie. Jeśli gmina ma ciągle tu przysyłać ekipy do naprawy dróg, to może rzeczywiście warto spróbować – odpowiedział na propozycję sołtysa burmistrz Waldemar Stupałkowski.
Na zebraniu był obecny również starosta Jarosław Tadych. Dla mieszkańców to była doskonała okazja, aby go zapytać o drogę powiatową Olszewka – Wałdowo, która przebiega przez Wałdówko i od wielu lat jest w katastrofalnym stanie. Największy problem polega na tym, że kierowcy traktują ją jak obwodnicę Sępólna. – Sytuacja pogorszyła się kiedy z powodu remontu mostu w Motylu zamknięto drogę Mąkowarsko – Tuchola, a tutaj ustanowiono objazd. Przez Wałdówko jechała ciężarówka za ciężarówką, a tę drogę wybudowano dla konnych furmanek, a nie 40–tonowych zestawów – powiedział nam jeden z mieszkańców.
Mieszkańcy korzystający z tej drogi przygotowali petycję do władz powiatu z apelem o pilny remont. Zebrano około pół tysiąca podpisów. Petycja ma trafić do przewodniczącego rady powiatu. Tak jak można było się spodziewać, wywołany do tablicy starosta Tadych nie miał dobrych wieści. – Byłbym nieodpowiedzialny, gdybym coś wam obiecywał. Możliwości budżetu są takie, a nie inne. W pierwszej kolejności musimy wyremontować drogi zniszczone przez nawałnicę, na które mamy otrzymać środki z ministerstwa. To jest 80 procent kosztów. Takich pieniędzy nie odpuścimy. Niestety, tej drogi nie ma w tym programie. Na swoje 20 procent musimy wziąć kredyt – tłumaczył się starosta. Jedyne co obiecał, to wzmocnienie poboczy kruszywem i bieżące łatanie dziur.