Dwanaście psów pana Zbigniewa

Robert Środecki, 19 styczeń 2014, 01:09
Średnia: 0.0 (0 głosów)
W Wałdowie na terenie gospodarstwa Zbigniewa Adamczaka biega 12 psów. Dwa należą do niego, jeden do córki, reszta to przybłędy przygarnięte przez rolnika mieszkającego na skraju lasu. – Ludzie porzucają psy w pobliżu mojego domu. Jest ich bardzo dużo. Nie wiem, co mam z nimi zrobić – zastanawia się mężczyzna.
Dwanaście psów pana Zbigniewa

Szczeniaki zmieniły życie pana Zbigniewa. Fot. Robert Środecki

Pan Zbigniew regularnie odwiedza naszą redakcję. Daje ogłoszenia, że odda psy w dobre ręce. Nie można się temu dziwić, skoro na jego posiadłości biega aż 12 psów. Pierwsze czworonogi pojawiły się w gospodarstwie Adamczaków jesienią ubiegłego roku. – Były to dwa przestraszone psy, które zostały porzucone w pobliżu naszego domu. Było nam ich żal. Postanowiliśmy je nakarmić i się nimi zaopiekować – mówi małżonka pana Zbigniewa. Kłopoty rodziny rozpoczęły się na początku bieżącego roku, gdy na wycieraczce przed drzwiami do ich domu pojawił się kolejny pies. – Po kilku dniach w pobliskim stogu suka oszczeniła się. Ma 6 młodych. Nie mogliśmy ich zostawić bez opieki. W tej chwili mamy na terenie gospodarstwa 12 psów. Nie jesteśmy w stanie zajmować się taką ilością zwierząt i wszystkich wykarmić. Na szczęście mamy kilka krów, które dają dużo mleka – dodaje kobieta. – Nie wiem, co mam zrobić z tyloma zwierzętami. To gmina powinna się nimi zająć. Byłem w tej sprawie w urzędzie. Odesłano mnie do pana Dery. Do tej pory nie udało mi się z nim skontaktować. Mogę stworzyć tym zwierzętom dobre warunki, ale muszę otrzymać jakieś środki, na szczepienia, zakup karmy – mówi właściciel gospodarstwa. Nam udało się skontaktować z urzędnikami odpowiedzialnymi za bezpańskie psy. Pracownicy magistratu dziwią się, że mężczyzna tak długo zwlekał z powiadomieniem stosownych służb. – Wyślemy na miejsce naszego człowieka, żeby zorientował się w sytuacji. Jeśli będzie taka potrzeba, to przetransportujemy psy na przytulisko – mówi Julita Zwiefka, inspektor z Urzędu Miejskiego w Sępólnie. Tyle psów to ogromny kłopot. Właściwa opieka nad zwierzętami wymaga wiele wysiłku. Praktyką często stosowaną na terenach wiejskich jest zabijanie szczeniąt, które przychodzą na świat. Pan Zbigniew postąpił inaczej.
Ustawa o ochronie zwierząt nakłada na gminy szereg obowiązków. Jednym z nich jest opieka na bezpańskimi psami.  Pan Zbigniew nie jest właścicielem czworonogów. On jedynie uchronił je przed pewną śmiercią. Mężczyzna mieszka wraz z rodziną w Wałdowie (nr domu 38). Posesja położona jest przy drodze tłuczniowej do Adamkowa. Osoby,  zainteresowane adopcją psa z pewnością nie wrócą stamtąd z pustymi rękami. Do wzięcia jest kilka czworonogów, w tym 6 szczeniaków.