Gmina Sępólno

Eksplozja w Sikorzu

Robert Środecki, 18 maj 2017, 13:00
Średnia: 0.0 (0 głosów)
W niedzielę rano w budynku wielorodzinnym w Sikorzu doszło do wybuchu gazu. W pałacyku, w którym mieszka 8 rodzin, spłonęło poddasze i konstrukcja dachu. Dwie osoby zostały ciężko ranne. Z płonącego budynku ewakuowano 19 mieszkańców.
Eksplozja  w Sikorzu

W niedzielę rano w budynku wielorodzinnym w Sikorzu doszło do wybuchu gazu

Eksplozja  w Sikorzu

Ogień trawił poddasze i konstrukcję dachu

 

W zabytkowym pałacyku zaadaptowanym na cele mieszkaniowe znajduje się 8 mieszkań. W niedzielę rano przebywało tam 19 osób. Około godziny 10.00 okoliczni mieszkańcy usłyszeli eksplozję. – Oglądałam w tym czasie telewizję. W pewnym momencie usłyszałam huk. Skoczyłam na równe nogi, wyszłam na dwór i zobaczyłam kłęby dymu. Palił się pałac. Podobno był to wybuch, który nastąpił przy wymianie butli. Byłam w tym mieszkaniu dzień wcześniej i nie czułam gazu – relacjonuje Zofia Staręga, sołtys wsi Sikorz. Do wybuchu doszło w jednym z mieszkań na poddaszu, gdzie mieszkało starsze małżeństwo. To ono najbardziej ucierpiało w tym zdarzeniu. Eksplozja była bardzo silna. Szyby z porozbijanych okien były porozrzucane w promieniu kilkunastu metrów. Ogień trawił poddasze i konstrukcję dachu. – Prawdopodobnie nastąpiło rozszczelnienie w trakcie wymiany butli, gaz ulatniał się i doszło do eksplozji. Po przybyciu na miejsce okazało się, że jedna osoba poszkodowana znajdowała się wewnątrz budynku w zadymionej części korytarza na poddaszu. Poszkodowany mężczyzna siedział na schodach. Osoby poszkodowane miały poparzenia 3 stopnia, mężczyzna 40% powierzchni ciała. Został przetransportowany śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego do centrum oparzeń w Gryficach. Kobieta, która została ewakuowana z wnętrza budynku, miała 20 % poparzeń ciała. Została przetransportowana karetką pogotowia do szpitala w Więcborku. W akcji ratowniczej brało udział łącznie 37 strażaków. Ewakuowaliśmy mienie z pomieszczeń, które nie zostały uszkodzone. Wykonaliśmy prace rozbiórkowe konstrukcji dachowej. Ponadto przy użyciu kamery termowizyjnej sprawdziliśmy, czy nie ma zagrożenia pożarowego w innych miejscach. Mieszkania znajdujące się na parterze uległy zalaniu. Wstępnie straty oszacowano na 400 tys. zł – relacjonuje Robert Sieg z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Sępólnie. Akcją ratowniczo-gaśniczą kierowali obaj komendanci, którzy bardzo szybko pojawili się na miejscu zdarzenia. Spalony budynek częściowo nie nadaje się do zamieszkania. – Cztery lokale są wyłączone z użytkowania. W mojej ocenie pozostałe nadają się do zamieszkania. Budynek jest wyłączony z użytkowania wtedy, kiedy stwarza zagrożenie. Zlecę wykonanie ekspertyzy technicznej. Wtedy będziemy wiedzieć, jaki zakres prac trzeba wykonać. Budynek nadaje się do odbudowy, ponieważ fundamenty i ściany są stabilne – mówi Dariusz Kędziora, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego w Sępólnie. Poszkodowanym natychmiast została udzielona niezbędna pomoc. Na miejsce tragedii bardzo szybko przybyli pracownicy ośrodka pomocy społecznej. – Jedna z rodzin zamieszkująca mieszkanie komunalne spędziła noc w Centrum Sportu i Rekreacji w Sępólnie. Będzie mogła tam przebywać tak długo, jak chce. Mieszkańcy tego budynku tworzą wspólnotę mieszkaniową. Rozmawiałem z zarządcą i dowiedziałem się, że budynek jest ubezpieczony. To jest ubezpieczenie ogólne. Jako wspólnota mają nagromadzone środki na funduszu remontowym. Jako gmina będziemy musieli się zaangażować, żeby wspomóc odbudowę. Już dzisiaj odbyła się pierwsza narada. Zostanie powołany zespół, który będzie w stałym kontakcie z zarządcą i mieszkańcami. Po ekspertyzie, którą trzeba będzie wykonać, będziemy wiedzieli, jaki zakres prac obejmie remont budynku. Wiemy jednak, że będą to znaczne koszty. Chcemy udzielić wsparcia finansowego z gminy i zamierzamy poprosić o pomoc naszych przedsiębiorców, mieszkańców o dobrowolne wpłaty na konto, które chcemy uruchomić i gromadzić tam środki na rzecz odbudowy tego pałacyku. Trzeba skupić się na odbudowie. Będziemy w kontakcie z wojewodą. Gdyby była potrzeba indywidualna większego wsparcia, to ośrodek pomocy społecznej będzie to monitorował. Ponadto każda rodzina dostanie 2 tysiące złotych jednorazowego wsparcia – mówi burmistrz Sępólna Waldemar Stupałkowski. Na szczególną uwagę i słowa uznania zasługuje postawa najbliższych sąsiadów osób poszkodowanych. To oni jako pierwsi ruszyli z pomocą poparzonym i otoczyli ich troskliwą opieką. – Po wybuchu wybiegłem z mieszkania i zobaczyłem poparzonego sąsiada, któremu udało się wydostać z budynku. Próbowałem mu pomóc przykrywając go tym co było pod ręką. Następnie pobiegłem w kierunku jego żony, która znajdowała się na górze. Wnętrze było zadymione. Na szczęście w tym momencie pojawili się strażacy – relacjonuje jeden z mieszkańców. Zaangażowanie strażaków, rodzin i sąsiadów pozwoliło uratować znaczną część mienia znajdującego się w mieszkaniach.