Sypniewo

Gnojowica przyczyną zatrucia wody

Robert Lida, 18 kwiecień 2018, 15:23
Średnia: 0.0 (0 głosów)
Przyczyną skażenia wody z ujęcia w Sypniewie najprawdopodobniej była gnojowica wylewana na pole przez jednego z rolników. Okazało się, że bakterie występują w studni, a nie w sieci wodociągowej.
Gnojowica przyczyną zatrucia wody

W Sypniewie ciągle trwa remont ujęcia wody

Od Wielkiego Piątku mieszkańcy Sypniewa oraz okolicznych wsi zaopatrywanych z ujęcia w Sypniewie nie mogli używać wody do celów spożywczych. Wodę dowożono beczkowozami. W badanych próbkach wody wykryto bakterie z grupy coli. Miało to związek z prowadzoną w Sypniewie modernizacją ujęcia wody. – To ujęcie nie było remontowane od prawie 50 lat. Mimo tego kłopotów z jakością wody nigdy tam nie było. W Sypniewie mamy trzy studnie. Na czas remontu wodę pobierano z najbardziej oddalonej studni. Wyniki wskazywały, że w sieci bakterii nie ma. Zatem były w studni – mówi Piotr Łukarski z wydziału wodociągów i kanalizacji Zakładu Gospodarki Komunalnej w Więcborku.
– W środę przełączyliśmy zasilanie na inną studnię. Teraz czekamy na wyniki badań, które są robione w akredytowanym laboratorium w Tucholi. Przez cały czas dowozimy wodę beczkowozem. Studnia, w której doszło do skażenia, jest położona w polu. Mieszkańcy poinformowali nas, że na tym polu była wylewana gnojowica. Wszystko było dobrze, kiedy grunt był zmarznięty. Kłopoty zaczęły się, kiedy grunt rozmarzł – dodaje Adam Kubiak, prezes ZGK.
Więcborscy wodociągowcy przeżywają sądne dni. Tak długiej przerwy w dostawie wody to pewnie jeszcze tutaj nie było. Ważne jest też to, aby z tej historii wyciągnąć właściwe wnioski. Takowe już się pojawiły.
– Musimy dążyć do tego, aby poszczególne miejscowości były zasilane wodą z dwóch stron. Kiedy na przykład coś się dzieje w Więcborku, to możemy go zasilić wodą z ujęcia w Runowie. Do Sypniewa można podać wodę z Wituni i my do tego dążymy. Niestety, pół roku walczymy o zgodę kolei na przejście pod torami, bezskutecznie. Najprawdopodobniej „pójdziemy” w drodze wojewódzkiej. Przygotowujemy też dokumentację na modernizację ujęcia wody w Runowie – dodaje prezes Kubiak.
To rzeczywiście powinien być cel na kolejne lata. Tak zwane zapętlanie sieci wodociągowej w przypadku awarii, czy tak jak w tym przypadku skażenia wody, jest najlepszym wyjściem. W gminie Więcbork jest pięć ujęć wody. Jeśli wypadnie jedno, to są jeszcze inne.
W sobotę państwowy powiatowy inspektor sanitarny w Sępólnie stwierdził warunkową przydatność do spożycia przez ludzi wody z ujęcia w Sypniewie. Woda pod względem mikrobiologicznym spełnia wymagania, natomiast stwierdzono podwyższoną wartość żelaza i manganu.

*   *   *

Oddawać pieniądze za zatrutą wodę
– Czy ZGK zamierza nam jakoś wynagrodzić tę przerwę w dostawie zdrowej wody? Przecież ta skażona i później chlorowana woda i tak przeleciała przez nasze wodomierze. To nie jest tylko problem ostatniego tygodnia. Już wcześniej mieliśmy w kranach brudną wodę – pyta mieszkaniec Sypniewa.
Odpowiadając na to pytanie można powiedzieć, że dostawca wody żadnej łaski tutaj nie robi. Odbiorcom przez długi okres dostarczano wodę nieodpowiedniej jakości i należy im się finansowa rekompensata. Wynika to z przepisów prawa. W regulaminie dostarczania wody i odprowadzania ścieków na terenie gminy Więcbork, który ma formę uchwały rady miejskiej, czyli aktu prawa miejscowego, w paragrafie 37 czytamy: „W przypadku stwierdzenia przez organ inspekcji sanitarnej obniżenia jakości wody odbiorcy przysługuje upust na zasadach określonych w umowie”.
Z kolei paragraf 13 standardowej umowy o zaopatrzenie w wodę i odprowadzanie ścieków stosowany przez ZGK w Więcborku mówi: „Odbiorca może domagać się od przedsiębiorstwa obniżenia należności w razie dostarczenia wody o pogorszonej bądź złej jakości oraz ciśnieniu niższym od określonego warunkami technicznymi. Obniżenie to stanowić będzie 10 procent należności za wodę dostarczaną w okresie trwania zakłócenia, określoną proporcjonalnie do okresu rozliczenia należności. Roszczenie z tytułu dostawy wody o pogorszonej jakości rozpatrywane jest na podstawie zgłoszonej reklamacji”.
Problem dotyczy około 1500 mieszkańców z 10 miejscowości. To jest pewnie kilkaset umów. Trudno sobie wyobrazić, że te wszystkie osoby nagle przyjdą do ZGK z wnioskami o obniżenie faktur. Sytuacja jest nadzwyczajna i wyjątkowa. Naszym skromnym zdaniem, spółka powinna „z automatu” obniżyć rachunki wszystkim odbiorcom wody zaopatrywanym z ujęcia w Sypniewie. Tak byłoby najprościej i najuczciwiej.