Zalesie - Sępólno

Jak uratować szkołę?

Robert Środecki, 20 luty 2012, 01:30
Średnia: 0.0 (0 głosów)
Sępoleńscy radni chcą zrobić wszystko co w ich mocy, żeby uratować Szkołę Podstawową w Zalesiu. Jeśli chociaż część zamierzonych planów uda się zrealizować, to przekształcenie placówki w filię Zespołu Szkół w Wałdowie nie będzie konieczne. Dla samorządowców i władz oświatowych najważniejszym zadaniem jest zwiększenie liczebności oddziałów. Wówczas dalszy byt placówki nie będzie zagrożony.

Na początku bieżącego roku rada miejska i burmistrz uznali, że nadszedł najwyższy czas, aby zdecydować o dalszej przyszłości Szkoły Podstawowej w Zalesiu. Warto przypomnieć, że placówka generuje ogromne straty spowodowane zbyt niską liczbą uczniów. Doszło do spotkania z rodzicami, podczas którego lokalna społeczność sprzeciwiła się planom samorządowym polegającym na obniżeniu poziomu organizacyjnego szkoły. Uchwała w sprawie zamiaru likwidacji placówki i przekształceniu jej w III-klasową filię Zespołu Szkół w Wałdowie miała trafić na sesję. Jednak wobec sprzeciwu większości radnych ten punkt został wycofany z porządku obrad. Rodzice i znaczna grupa mieszkańców Zalesia odetchnęli z ulgą. Nie oznacza to wcale, że problem zniknął. Wręcz przeciwnie, został jedynie odsunięty w czasie. W miniony czwartek na temat najbliższej przyszłości szkoły debatowali członkowie komisji oświaty. – Mamy dyskutować na temat dalszego funkcjonowania Szkoły Podstawowej w Zalesiu. Wydaje mi się, że w grę wchodzi wyłącznie zmiana obwodów szkolnych – zapoczątkował dyskusję w tej sprawie Marek Tymecki, dyrektor Zakładu Obsługi Oświaty Samorządowej w Sępólnie. – Nie ma takiej opcji, żeby zamknąć szkołę. Nie można powielać błędów popełnionych w Łodzi i Poznaniu, gdzie szkoły zostały zamknięte za plecami rodziców – stwierdził Robert Grochowski, sprawujący funkcję przewodniczącego komisji oświaty. Stanisław Rohde zaznaczył, że rada miejska nie stchórzyła, wycofując punkt dotyczący likwidacji szkoły z porządku obrad. – My dokładnie przemyśleliśmy nasze decyzje – oznajmił przewodniczący rady. Radni biorący udział w posiedzeniu komisji doszli do wniosku, że należy zrobić wszystko co tylko możliwe, żeby uratować szkołę będącą od lat integralnym elementem wiejskiego krajobrazu. Aby tak się stało, trzeba będzie spełnić kilka warunków. Najważniejszy dotyczy zwiększenia liczebności uczniów w poszczególnych oddziałach. Można to zrobić za pomocą dialogu z rodzicami i racjonalnym gospodarowaniem obwodami szkolnymi. Stanisław Rohde jako pierwszy użył argumentów merytorycznych twierdząc, że zbyt wiele dzieci z okolic Wałdowa, Zalesia i Trzcian dojeżdża do szkół w Sępólnie. – Uważam, że dzieci z tamtego terenu powinny uczęszczać do Wałdowa. Jako radni odpowiadamy za finanse gminy, dlatego musimy zadbać o minimalizowanie kosztów funkcjonowania oświaty. W tej chwili tracimy na dowozach i subwencji – zaznaczył przewodniczący rady miejskiej. Prawdziwa gra toczy się o dzieci mieszkające w Komierowie, które uczęszczają do Szkoły Podstawowej w Przepałkowie w gminie Sośno. Wydaje się, że gmina Sępólno bezpowrotnie straciła około 30 uczniów. Przewodniczący rady miejskiej zaproponował rozpoczęcie dialogu z rodzicami. W jego opinii należy użyć wszystkich argumentów niezbędnych do pozyskania odpowiedniej liczby uczniów chociaż w ostatecznym rozrachunku to rodzic zadecyduje, do jakiej szkoły pośle własną pociechę. Radny Antoni Dolny zapytał retorycznie czyja to wina, że szkoła w Zalesiu jest pusta? Pytał również, dlaczego dzieci z Komierowa uczęszczają do innej gminy? Dolny jest jednym z przeciwników zamykania szkoły w Zalesiu. – Skoro zapowiada się wyż demograficzny, to proponuję przeczekać. Szkoła w Wałdowie generuje 200 tys. zł zysku, szkoła w Zalesiu 130 tys. zł strat. W ogólnym rozrachunku i tak jesteśmy na plusie – stwierdził radny. – Nie możemy na ten problem patrzeć wyłącznie przez pryzmat pieniędzy. Ważna jest dydaktyka. Proszę mi powiedzieć, jak uczyć kilku uczniów uczęszczających do klasy? – mówił Marek Tymecki. Robert Grochowki, który jest przeciwnikiem całkowitej likwidacji szkoły, stwierdził, że optymalnym rozwiązaniem jest stworzenie szkoły filialnej w Zalesiu. Niestety, w tej chwili jest to niemożliwe. Halina Kozłowska, która od lat zarządza szkołą w Wałowie, uważa, że w stosownym czasie rodzicom należało pokazać szkołę w Zalesiu, a organizowanie spotkania w Wałdowie było błędem. – Ja głosowałem za likwidacją szkoły. Trzeba zapytać tych radnych, którzy głosowali przeciw, skąd wziąć pieniądze na dalsze funkcjonowanie szkoły w Zalesiu albo niech przedstawią jakieś propozycje – mówił Roman Porożyński. Dla władz samorządowych oraz środowisk oświatowych optymalnym rozwiązaniem będzie nakłonienie jak największej liczby dzieci z Włościborza i Włościbórka do uczęszczania do szkoły w Zalesiu. Natomiast uczniów z Komierowa należy namówić na dojazdy do Wałdowa. To w zasadzie wszystko co trzeba zrobić, chociaż można również rozmawiać z rodzicami z Trzcian, Skarpy czy Teklanowa. Na terenie gminy Sępólno nie ma wcale zbyt wielu szkół. Chodzi wyłącznie o ich optymalnie wykorzystanie. Na dobre rozpoczyna się batalia o dzieci, która może wykraczać poza granice gminy. Dyrektor SP w Zalesiu Wanda Tuńska już teraz zapowiada organizację festynów integracyjnych i drzwi otwartych, które będą miały na celu zachęcić uczniów do uczęszczania do miejscowej szkoły. Radni zadeklarowali wszelką pomoc. Ostateczna decyzja o wyborze szkoły póki co leży w gestii rodziców. Trudno wyrokować, jakie będą efekty działań dyrekcji najmniejszej szkoły w gminie. Wydaje się, że w konfrontacji z Wałdowem placówka stoi na straconej pozycji. Większość okolicznych dzieci wybierze szkołę z nowoczesną salą sportową i ,,Orlikiem”. Dyrektor ZOOS-u Marek Tymecki jako organ wykonawczy czeka na konkretne decyzje. – Państwo jesteście radą, więc powinniście radzić. Nie zrobię nic bez waszego błogosławieństwa, żeby nie być posądzonym o samowolę – stwierdził podczas posiedzenia komisji. Temat wymienionej szkoły będzie się przewijał na rozmaitych forach przez najbliższe miesiące. Będziemy do niego wracać.