Sępólno

„Jedynka” jak zwykle na szóstkę

Robert Lida, 26 maj 2012, 01:00
Średnia: 0.0 (0 głosów)
Nikt już nie liczy, która to rodzinna majówka organizowana przez szkolną społeczność Zespołu Szkół nr 1 pod hasłem „Jedynka na szóstkę”. Impreza ma charakter otwarty, służy zabawie, ale również prezentuje bazę i dorobek szkoły. Takie czasy, szkoła ma uczyć, ale również dobrze się sprzedać.
„Jedynka” jak zwykle na szóstkę

Dla takich tłumów warto organizować szkolne festyny. Fot. Robert Lida

Podstawowy warunek udanej majówki został spełniony, wspaniała pogoda zachęciła mieszkańców zachodniej części miasta do wyjścia z domu. Szkolne boisko znacznie ograniczone przez orlika wypełniło się całymi rodzinami, które mogły spotkać tu znajomych, sąsiadów, nauczycieli swoich pociech. Pełną parą pracowały stoiska handlowe i szkolna kawiarenka. Na scenie pojawiły się zespoły taneczne i wokalne reprezentujące poszczególne klasy. Gigantyczna kolejka chętnych do podniebnych podróży ustawiła się przy strażackim podnośniku. Największym zainteresowaniem cieszył się jednak pokaz psów policyjnych przygotowany przez funkcjonariuszy w Sępólnie i Tucholi. Policjanci na specjalnym stoisku prezentowali swoje uzbrojenie i wyposażenie. Jak zwykle przy takich okazjach, znakowali również rowery. Od początku akcji znakowania numery nadano 1.500 jednośladom, a przecież sezon pierwszokomunijny dopiero się rozpoczął. Chłopcy marzący o karierze strażaka-ratownika uważnie przypatrywali się pokazom strażaków z OSP. Wiele działo się również w budynku szkoły. W sali gimnastycznej rozgrywano mecz piłki siatkowej nauczyciele-rodzice. Szkolna biblioteka zamieniła się w kiermasz książek, a poszczególne klasy w sale wystawowe prezentujące dorobek uczniów i szkoły. Były konkursy plastyczne, zajęcia językowe. Ogromnym powodzeniem cieszyły sie zajęcie zorganizowane przez pracowników Nadleśnictwa Lutówko w ramach ogólnopolskiej akcji „Świadomi zagrożenia”. Trudno się dziwić, skoro leśnicy rozdawali całe góry reklamowych gadżetów. Panie w pełnej konspiracji przed mężami mierzyły sobie poziom tkanki tłuszczowej i reakcja zawsze była taka sama: – Muszę się odchudzić!
Dyrektor szkoły Katarzyna Kolasa ze stoickim spokojem i aparatem fotograficznym w ręku przechadzała się wśród gości, ponieważ nad wszystkim czuwał przewodniczący rady rodziców Tomasz Baszanowski. Impreza to wspólne dzieło rodziców, nauczycieli i uczniów.