Kobranocka zamiast dobranocki

Robert Lida, 13 październik 2013, 00:53
Średnia: 0.0 (0 głosów)
W sobotę Centrum Kultury i Sztuki zainaugurowało nowy cykl koncertów pod nazwą „Legendy polskiego rocka”. Na pierwszy ogień poszła załoga Andrzeja „Kobry” Kraińskiego, czyli toruńska Kobranocka.
Kobranocka zamiast dobranocki

Od lewej: Jacek Moczadło, Andrzej „Kobra” Kraiński, Jacek „Szybki Kazik” Bryndal. Fot. Robert Lida

Kobranocka to przedstawiciel tak zwanej nowej fali z lat 80. ubiegłego wieku. Wówczas to dzięki festiwalowi w Jarocinie polski rynek muzyczny został dosłownie zalany przez różnorodne stylowo i wizerunkowo zespoły. Bez wątpienia był to najlepszy okres w historii polskiego rocka. Większość tych zespołów można zaliczyć do tak zwanego nurtu walczącego. W kraju była jeszcze komuna, a muzyka rockowa była wyrazem buntu młodych ludzi przeciwko ustrojowi i władzy. Kobranocka, która powstała w 1984 roku w Toruniu, podążyła charakterystycznym dla tamtych czasów szlakiem. Start w przeglądzie młodych zespołów festiwalu w Jarocinie dał jej przepustkę na antenę Rozgłośni Harcerskiej. Wówczas była to jedyna antena, która prezentowała tego rodzaju muzykę. Tutaj niejaki Jerzy Owsiak w środy, o godzinie 15.30 prezentował swoją listę przebojów. To tutaj po raz pierwszy usłyszeliśmy: Siekierę, Dezertera, Dzieci Kapitana Klosa czy Ziyo, a także Kobranockę. Zespół szybko zdobył popularność, a jego przeboje szybko trafiły na listę przebojów Programu Trzeciego prowadzoną przez Marka Niedźwieckiego. Była to era monofonicznych magnetofonów kasetowych i winylowych płyt, które rozchodziły się w nakładach, które dla dzisiejszych tak zwanych artystów są nie do osiągnięcia. Kobranocka to sprawna, gitarowa muzyka z nieco schizofrenicznymi tekstami. Trudno się dziwić, skoro ich autorem jest psychiatra. Andrzej Kraiński, założyciel Kobranocki, uciekając przed służbą wojskową zamknął się w toruńskim psychiatryku. W szpitalu poznał lekarza, Andrzeja Marka Miechorzewskiego, który pochwalił mu się swoimi tekstami. To była inspiracja do założenia rockowej kapeli. Przez ćwierć wieku zespołowi wiodło się raz lepiej, raz gorzej. W sobotę w Sępólnie Kobranocka pokazała to, co najlepsze. Zagrała swoje największe przeboje: „List z placu boju”, „Ela, czemu się nie wcielasz”, „Boję się”, „Biedna pani”, „Kocham cię jak Irlandię”, „Ballada dla samobójców” czy „Stepowanie kota w worku”. Nieoficjalny hymn nastolatków z lat 80.: „I nikomu nie wolno się z tego śmiać” w sobotę na stojąco zaśpiewała cała widownia. Śpiewał proboszcz jednej z miejscowych parafii, komendant policji i pani dyrektor bardzo ważnej instytucji samorządowej. Oczywiście na koncert przyszły osoby z pokolenia dzisiejszych 40-latków. W końcu to muzyka ich młodości. Mimo upływu czasu wszyscy doskonale pamiętają teksty i ich znaczenie dla tamtych czasów. Kobranocka zagrała też znakomity cover zespołu Tilt „Mówię ci że…”oraz „Kombinat” zaprzyjaźnionej Republiki, a także „Paryż-Moskwa” Grzegorza Ciechowskiego. Zespół wystąpił w składzie: Andrzej „Kobra” Kraiński – git. , voc., Jacek „Szybki Kazik” Bryndal – git bas. , Piotr „Vysol” Wysocki – perk., Jacek Moczadło – git.

Komentarze do artykułu
Dodaj komentarz
Najczęściej czytane
W Więcborku odbył się niecodzienny ślub. Przed ołtarzem...
A więc jednak szowinizm. Tego, co wydarzyło się w trakcie meczu 22....
– Kilka tygodni temu pisaliście o apelu samorządowców w sprawie...
Najwyżej oceniane
Sprawa lip rosnących przy ulicy Dworcowej w Kamieniu wciąż budzi...
Rada Miejska w Sępólnie nie zgodziła się na budowę kościoła na...
Rada Miejska w Sępólnie nie zgodziła się na budowę kościoła na...