Lepiej po przerwie

Tomasz Aderjahn, 25 maj 2014, 02:59
Średnia: 0.0 (0 głosów)
Pojedynek Kamionki ze Spójnią był szalenie ważny dla obu drużyn. Stawką było 10. lokata w tabeli, czyli w miarę bezpieczna. Gospodarze zagrali dwie różne połowy. Pierwszą bardzo słabą i całkiem niezłą drugą. Najważniejszy był jednak efekt , czyli trzy meczowe punkty.
Lepiej po przerwie

Jedna z groźniejszych akcji gości w pierwszej połowie. Fot. Tomasz Aderjahn

Kamionka - Spójnia B. B. 4:1 (0:1)
Bramki: M. Haliniak 2, K. Januszewski, A. Bukowski.
Kamionka: K. Sowiński, M. Balcer, Sz. Tusznio, S. Gołąbek, M. Stupałkowski, A. Bukowski, M. Haliniak, B. Lepak, M. Trąbka (33' K. Samul), Ł. Krauze, K. Januszewski.

Goście do Kamienia przyjechali po pełną pulę, mocno podbudowani ubiegłotygodniowym zwycięstwem z Gromem i zniwelowaniem strat do Kamionki. Ewentualna wygrana w Kamieniu dawała im jeszcze nadzieje na wyprzedzenie rywali w tabeli. Gospodarze również wiedzieli, co mają do stracenia, i interesowało ich tylko zwycięstwo. Mocno rozpoczęła Kamionka, jednak niewiele z tego wychodziło. Trudno było wypracować groźną sytuację pod bramką rywala. Ciekawiej było za to pod bramką Kamionki. Już w 6. min ładne uderzenie głową gości o centymetry minęło poprzeczkę, a w 17. min padła pierwsza bramka. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego pozostawiony zupełnie bez krycia zawodnik Spójni z bliska wpakował piłkę w samo okienko bramki. Drużyna z Białych Błot próbowała pójść za ciosem i w kolejnej akcji była blisko szczęścia. Pierwszy strzał zdołał obronić K. Sowiński, a dobitka była minimalnie niecelna. Kilkadziesiąt sekund później drużyna Spójni przeprowadziła kolejną dobrą akcję, zakończoną mocnym strzałem, który zatrzymał się na poprzeczce. Kamionka zupełnie nie mogła sobie poradzić z rywalami i zmuszona była bronić dostępu do własnej bramki. W 30. min mocne uderzenie rywali z dystansu na szczęście poszybowało tuż nad bramkę. Ostatni kwadrans pierwszej połowy nie przyniósł wiele ciekawego. Przewagę posiadali wprawdzie goście, jednak nie była ona już tak duża jak po strzeleniu gola. Kamionka natomiast dotrwała do końcowego gwizdka sędziego. Niestety, w pierwszej odsłonie nie udało jej się oddać ani jednego celnego strzału.
Na drugą połowę gospodarze wyszli zupełnie inni, jakby przeszli w szatni metamorfozę. Już pierwsza akcja mogła przynieść gola. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego strzał A. Bukowskiego trafił w boczną siatkę. Wyrównanie padło w 50. min. Do piłki dogranej z rzutu wolnego najwyżej wyskoczył M. Haliniak i pięknym strzałem głową umieścił ją w siatce. Goście mogli szybko odpowiedzieć, na szczęście strzał zdołał zablokować Sz. Tusznio. Akcja szybko przeniosła się pod bramkę gości i dośrodkowanie S. Samula ręką dotknął obrońca Spójni, a arbiter odgwizdał rzut karny. Pewnie na gola zamienił go M. Haliniak. Drużyna z Białych Błot zdołała odpowiedzieć tylko jednym strzałem z rzutu wolnego, który pewnie złapał K. Sowiński. Kamionka natomiast nie zwalniała tempa i w 72. min M. Haliniak twardo powalczył z obrońcą. Wywalczył piłkę i mocno strzelił w poprzeczkę. Futbolówka trafiła pod nogi K. Januszewskigo, który pewnym strzałem podwyższył wynik spotkania. W końcówce meczu jeszcze gospodarze zaatakowali bramkę Spójni. Błąd obrońców wykorzystał Ł. Krauze. Przejął piłkę, zagrał ją do K. Januszewskiego, którego strzał tym razem zdołał obronić bramkarz. W 87. min kolejny błąd obrony gości tym razem skutecznie wykorzystał już A. Bukowski, ustalając wynik spotkania.

Komentarze do artykułu
Dodaj komentarz
Najczęściej czytane
W Więcborku odbył się niecodzienny ślub. Przed ołtarzem...
A więc jednak szowinizm. Tego, co wydarzyło się w trakcie meczu 22....
– Kilka tygodni temu pisaliście o apelu samorządowców w sprawie...
Najwyżej oceniane
Sprawa lip rosnących przy ulicy Dworcowej w Kamieniu wciąż budzi...
Lidze powiatowej nareszcie towarzyszyło słońce. Wprawdzie jeszcze...
Rada Miejska w Sępólnie nie zgodziła się na budowę kościoła na...