Lipnicka i Porter - nieprzyzwoite piosenki

Robert Środecki, 03 marzec 2013, 00:45
Średnia: 0.0 (0 głosów)
Ona to jedna z najpopularniejszych polskich wokalistek ostatnich lat. On to dojrzały, charyzmatyczny rockendrolowiec z Wielkiej Brytanii, który zamieszkał nad Wisłą. W życiu i na scenie tworzą zgrany duet, który zachwyca lirycznymi piosenkami o miłości. W sobotę w Centrum Kultury i Sztuki w Sępólnie wystąpili Anita Lipnicka i John Porter.
Lipnicka i Porter - nieprzyzwoite piosenki

Anita Lipnicka i John Porter. Fot Robert Środecki

Anita Lipnicka swoją karierę na wielkiej scenie rozpoczynała w zespole Varius Manx. Z grupą  Roberta Jansona nagrała 2 rewelacyjne albumy, które w połowie lat 90. rozchodziły się jak świeże bułeczki. Zespół wylansował kilka wielkich przebojów i podbił serca tysięcy fanów. Komercyjny sukces doprowadził do rotacji w składzie i odejścia wokalistki. Artystka rozpoczęła karierę solową. Jej debiutancki album pt. ,,Wszystko się może zdarzyć” był kolejnym gigantycznym sukcesem artystycznym i komercyjnym. Po kilku latach wokalistka rozpoczęła współpracę z Johnem Porterem, charyzmatycznym liderem John Porter Band. Wspólnie nagrali 3 płyty. Ich twórczość oparta jest na dźwiękach gitar i harmonijki ustnej oraz skrajnie różnych wokalach. Aksamitny głos Lipnickiej przenika się z zachrypniętym i mrocznym wokalem Portera. W Sępólnie artyści zaprezentowali utwory ze wszystkich płyt, jakie razem nagrali. Swój największy przebój ,,Bones of Love” zaserwowali już w pierwszej części koncertu. Była to spokojniejsza wersja niż żywiołowy i wpadający w ucho oryginał. W przerwach wykonawcy zabawiali publiczność. W rolę żartownisia władającego łamaną polszczyzną doskonale wcielił się John Porter. Brytyjczyk nie jest jedynie dobrym gawędziarzem. Jego głównym atrybutem jest dźwięk wydobywany z gitary. Muzykę proponowaną przez Lipnicką i Portera najlepiej słucha się z filiżanką kawy lub kieliszkiem czerwonego wina w ręku. To jedyne elementy, których zabrakło podczas sobotniego występu. Nie zmienia to jednak faktu, że publiczność, która szczelnie wypełniła salę widowiskową, pożegnała gwiazdy wieczoru rzęsistymi oklaskami. Organizatorzy koncertu nie zapomnieli o niespodziance. Artystów schodzących ze sceny żegnały utalentowane wokalistki z Młodzieżowego Studia Piosenki. Dziewczyny specjalnie na tę okoliczność przygotowały własną wersję jednego z utworów Lipnickiej. Piosenka pt ,,Moje oczy są zielone” zabrzmiała znakomicie. Po koncercie duet rozdał kilkadziesiąt autografów, po czym udał się do jednego z hoteli na wypoczynek. Dzień później artyści występowali w Bydgoszczy. – Bardzo serdecznie dziękujemy. Do zobaczenia w tym samym miejscu – tymi słowami pożegnała publiczność była wokalista Varius Manx.

Komentarze do artykułu
Dodaj komentarz
Najczęściej czytane
W Więcborku odbył się niecodzienny ślub. Przed ołtarzem...
A więc jednak szowinizm. Tego, co wydarzyło się w trakcie meczu 22....
– Kilka tygodni temu pisaliście o apelu samorządowców w sprawie...
Najwyżej oceniane
Sprawa lip rosnących przy ulicy Dworcowej w Kamieniu wciąż budzi...
Rada Miejska w Sępólnie nie zgodziła się na budowę kościoła na...
Rada Miejska w Sępólnie nie zgodziła się na budowę kościoła na...