Kamień

Mało istotni świadkowie

Robert Lida, 03 marzec 2012, 22:28
Średnia: 0.0 (0 głosów)
W sądowym procesie Karola M., byłego prezesa OSP w Płociczu (gmina Kamień) oskarżonego przez prokuraturę o spowodowanie serii podpaleń, na razie nie widać przełomu. Świadkowie, którzy przewijają sie przed obliczem sądu, niewiele wnoszą do sprawy

Na ostatniej rozprawie oskarżony powołał na świadka reportera ,,Wiadomości Krajeńskich”, który był obecny przy kilku zdarzeniach objętych aktem oskarżenia.

– Nic nie wiem o tej sprawie. O pożarach wiem ze słyszenia i z gazety. Nie byłem przesłuchiwany przez policję – mówił jeden ze świadków wezwanych na rozprawę.

Trudno zgadnąć, dlaczego sąd zaprząta sobie głowę tak mało istotnymi świadkami. Jak dotąd przesłuchano poszkodowanych, strażaków z komendy PSP w Sępólnie i ochotników z Kamienia. W ubiegłym tygodniu zeznawał również Dariusz G., który w okresie podpaleń był pracodawcą Karola M.

– Jako pracodawca byłem z niego zadowolony. Karol pracował przy prasowaniu słomy, która spłonęła w Obkasie. Bardzo interesowała go sprawa odszkodowania. On był moim pracownikiem i takimi sprawami nie powinien się interesować – mówił Dariusz G. Mężczyzna, który prowadzi działalność gospodarczą na terenie Płocicza, znalazł w jednym ze swoich budynków coś, co mogło być zapalnikiem.

– To był papieros obłożony zapałkami i owinięty taśmami – opisywał swoje znalezisko.

Prokurator aż poderwał się ze swego miejsca, kiedy usłyszał, że policjanci zabezpieczyli tylko jeden zapalnik, a drugi pozostawili na miejscu. Na twarzy prokuratora pojawił sie grymas nieukrywanego zdziwienia. Nie zabezpieczono być może istotnego dowodu w sprawie.

Obrońca oskarżonego wniósł o zabezpieczenie strażackiej syreny, która znajduje się na budynku remizy w Płociczu i przeprowadzenie dowodu z opinii biegłego. Chodzi o słyszalność dźwięku syreny w różnych miejscach. Sąd wniosek oddalił.

Kolejna rozprawa w połowie maja. Tym razem sędzia Dorota Jucewicz zapewniła: – Do przesłuchania mamy bardzo istotnych świadków.