Więcbork

Miało być o kulturze, było o orkiestrze

Robert Lida, 10 czerwiec 2020, 09:04
Średnia: 0.0 (0 głosów)
Podczas środowej sesji Rady Miejskiej w Więcborku dyskusja nad sprawozdaniem z działalności Miejsko-Gminnego Ośrodka Kultury została całkowicie zdominowana przez temat orkiestry dętej. Kiedyś hymn w wykonaniu znanej artystki stał się powodem do kpin i narodowej dyskusji, a w Więcborku hymn w wykonaniu tutejszej orkiestry dętej stał się powodem dyskusji na szczeblu gminy.
Miało być o kulturze, było o orkiestrze

Na sali obrad tylko kilkoro radnych. Reszta w warunkach domowych...

Miało być o kulturze, było o orkiestrze

...a na ścianie... wielki portret burmistrza

Sesja prawdopodobnie po raz ostatni odbyła się w trybie zdalnym. Jak już informowaliśmy, burmistrz, w przeciwieństwie do swoich kolegów zza miedzy, nie przedstawił raportu o stanie gminy, korzystając z zapisów specustawy w sprawie COVID -19. Najprawdopodobniej raport pojawi się na sesji czerwcowej. Wówczas odbędzie się głosowanie nad wotum zaufania oraz absolutorium dla burmistrza. W pierwszej części obrad prezes zakładu gospodarki komunalnej przedstawił informację dotyczącą gospodarki odpadami komunalnymi w ubiegłym roku. Informacja dotyczyła funkcjonowania gminnego systemu gospodarowania odpadami, ilości odebranych od mieszkańców odpadów w odpowiednich frakcjach oraz uzyskanego poziomu odzysku tych odpadów. To właśnie ustalony z góry poziom odzysku jest celem, który determinuje działania gmin w tej dziedzinie.
W dalszej części sprawozdanie z działalności swojej jednostki złożyła dyrektor Miejsko-Gminnej Biblioteki Publicznej Ludmiła Piekałkiewicz-Geruzel oraz dyrektor Miejsko-Gminnego Ośrodka Kultury Joanna SojaTońska. Szczególnie zainteresowało nas zestawienie dotyczące finansów MGOK. Na jego podstawie można powiedzieć, że idzie ku lepszemu. Kiedyś spora część budżetu placówki zamiast na działalność merytoryczną była dosłownie przepuszczana przez komin. Z problemem ogrzewania udało się uporać, ale jak się okazuje są jeszcze inne pomysły na optymalizację kosztów. Oczywiście głównym źródłem finansowania ośrodka jest dotacja z budżetu gminy, która w ubiegłym roku wyniosła 890.000 zł, ale ośrodkowi udało się wypracować także dodatkowe dochody w kwocie 153.000 zł. Z zestawienia przygotowanego przez panią dyrektor wynika, że na organizację wydarzeń kulturalnych co roku przeznacza się większą kwotę przy malejących kosztach działalności. W 2016 roku na wydarzenia kulturalne przeznaczono 16,9 proc. budżetu placówki, w 2017 roku 20,1 proc. , w 2018 roku 19,95 proc. , a w 2019 roku już 27,27 proc. Na utrzymanie budynków w 2016 przeznaczono 20,59 proc. budżetu, w 2017 20,1 proc., w 2018 19,95 proc. ,a w 2019 17,54 proc. Niższe koszty funkcjonowania odnotowano też w innych działach. Te dane na pewno dają powody do optymizmu. Działalność tego rodzaju placówek ma polegać na przygotowaniu oferty kulturalnej dla mieszkańców, a nie wyłącznie na utrzymaniu budynków i etatów. Dyskusja o działalności MGOK potoczyła się w zupełnie nieoczekiwanym kierunku. Wywołał ją radny Stanisław Wegner.
– Czy orkiestra dęta będzie w końcu działać? Tam nie ma atmosfery. Po odejściu pana Koziela i zatrudnieniu nowego kapelmistrza nie widzimy wyników. Pan Koziel, mimo młodego wieku, wytworzył dobrą atmosferę – mówił radny Wegner, który sam był członkiem orkiestry przez ponad 20 lat. Pan radny przywołał również głośno komentowane przez mieszkańców wykonanie przez orkiestrę hymnu narodowego podczas styczniowych obchodów setnej rocznicy powrotu Więcborka do macierzy.
– Ta orkiestra to jest katastrofa, a mieliśmy wspaniałą orkiestrę – włączył się dyskusję radny Jan Antczak. W wypowiedziach radnych pojawiło się również słowo „żenada”.
Przypominamy, że po rezygnacji Karola Koziela z funkcji kapelmistrza w jego miejsce zatrudniono Dariusza Sobieralskiego oraz jako instruktora Ryszarda Janusza. W ramach umowy panowie zapewniają również serwis instrumentów. Niestety, wraz z kapelmistrzem odeszło wielu muzyków.
– Ja bardzo wysoko oceniam pracę nowego kapelmistrza. To jest tworzenie orkiestry od podstaw. Na to trzeba czasu. Proszę o cierpliwość i wyrozumiałość – mówiła dyrektor Joanna Soja-Tońska.
– Bądźmy sprawiedliwi, dajmy komuś szansę. Nagle wszyscy znają się na muzyce i twierdzą, że to żenada. W mojej ocenie to jest niesprawiedliwe. Jeśli minie rok czy półtora roku, to będziemy mogli oceniać – dodał wiceburmistrz Jacek Masztakowski.
– Dajmy człowiekowi szansę. Użycie słowa żenada to nadużycie. Z tego, co widzimy ten człowiek naprawdę się stara. Nie da się zrobić czegoś z niczego. Część członków orkiestry odeszła. Wbrew temu co się mówi, nie chodziło tutaj o pieniądze. Pan Koziel stwierdził, że odchodzi ze względów osobistych. Nikt inny się nie zgłosił. Najlepiej stanąć z tyłu i krytykować. Nie można kogoś zmusić do bycia kapelmistrzem. Trzeba to uszanować i dać szansę nowemu ponieważ on pracuje inaczej. Z wielkim ubolewaniem wsłuchuję się w te wypowiedzi. Pojawiło się tutaj dużo emocji. Do takiej opinii ma pan prawo, ale ja się z nią nie zgadzam. Ta orkiestra była chlubą naszej gminy i zrobimy wszystko, aby tak nadal było – zapewnił burmistrz Waldemar Kuszewski.
– Ze swej strony deklaruję, że pan kapelmistrz przyjdzie na naszą komisję i przedstawi swoje plany. Proszę nie używać takich słów, bo są one obraźliwe w stosunku do obecnych członków orkiestry – powiedziała przewodnicząca Anna Łańska.
– Mam prawo wyrazić swoją opinię, ale też mieszkańców. Nikogo nie chciałem urazić. To są tylko moje odczucia. Tam nie ma atmosfery, a orkiestra jest jak rodzina – podsumował radny Stanisław Wegner.
Wspomniane wykonanie Mazurka Dąbrowskiego w obecności parlamentarzystów i wojewody, którego wiele osób słuchało ze zdumieniem, tłumaczy się niewłaściwym ustawieniem poszczególnych sekcji instrumentów. Wydaje się, że kapelmistrz powinien wiedzieć w jakiej kolejności powinni stać poszczególni muzycy. Tak czy inaczej to wykonanie hymnu wywołało wśród mieszkańców wiele kontrowersji. W końcu każdy jakieś minimum zmysłu estetycznego posiada. Są tacy, którzy twierdzą, że orkiestra nie zagrała źle, tylko inaczej. Trzeba przyznać, że to ciekawa teoria.
W części roboczej sesji radni podjęli uchwałę w sprawie określenia warunków i trybu składania deklaracji o wysokości opłaty za gospodarowanie odpadami za pomocą środków komunikacji elektronicznej. Uchwała daje możliwość złożenia takiej deklaracji za pomocą skrzynki podawczej Urzędu Miejskiego zamieszczonej na platformie e-PUAP. Taka deklaracja musi być opatrzona podpisem elektronicznym.
Kolejna uchwała dotyczyła zasad sprzedaży nieruchomości gruntowych stanowiących własność gminy na rzecz właścicieli lokali mieszkających w budynkach posadowionych na działkach niespełniających wymogów działki budowlanej. Brzmi to trochę skomplikowanie, ale mówiąc krótko, chodzi o podwórka przylegające do budynków wspólnot mieszkaniowych. Niestety, kiedyś lokale mieszkalne wraz z ułamkowymi częściami gruntu sprzedawano po tak zwanym obrysie budynku. Natomiast teren przyległy do budynku, a przecież niezbędny do jego obsługi pozostał własnością gminy. Uchwała Rady Miejskiej Więcborka z 2015 roku przewidywała możliwość wykupu takiego podwórka z 90-procentową bonifikatą od wyceny rzeczoznawcy. W poprzednim dokumencie była również możliwość użytkowania wieczystego podwórka. W związku z tym, że od 1 stycznia 2019 roku użytkowanie wieczyste z mocy prawa przekształcono we własność takiej możliwości dzisiaj już nie ma. Ponadto w nowej uchwale regionalna izba obrachunkowa zaleciła usunięcie paragrafu dotyczącego obciążania nabywców kosztami wyceny oraz kosztami geodezyjnymi.
Rada miejska podjęła również dwie uchwały w sprawie wyrażenia zgody na sprzedaż gminnych nieruchomości w Runowie, a także Czarmuniu oraz uchwałę zmieniającą budżet gminy na 2020 rok.