Sępólno

Najwyższa Izba Kontroli ujawnia nieprawidłowości w urzędzie

Robert Środecki, 31 styczeń 2019, 09:58
Średnia: 0.0 (0 głosów)
Szereg nieprawidłowości dotyczących gospodarowania mieniem gminy ujawniła Najwyższa Izba Kontroli podczas rutynowej kontroli w Urzędzie Miejskim w Sępólnie. Obszerne wyjaśnienie w tej sprawie złożył burmistrz Waldemar Stupałkowski, który odpowiedzialnością obarczył jednego z pracowników magistratu. Ta osoba od kilku miesięcy przebywa na zwolnieniu lekarskim.
Najwyższa Izba Kontroli ujawnia nieprawidłowości w urzędzie

Inspektor Jadwiga Jagodzińska podczas pracy w terenie

 Najwyższa Izba Kontroli wzięła pod lupę wykonywanie przez gminę zadań z zakresu gospodarki mieszkaniowej. Podczas wnikliwej analizy dokumentów stwierdzono liczne nieprawidłowości.
„W latach 2012 – 2016 w gminie Sępólno obowiązywał wieloletni program gospodarowania mieszkaniowym zasobem gminy, przedłożony Radzie Miejskiej z inicjatywy burmistrza. Projekt programu zawierał wszystkie elementy wymagane ustawą o ochronie praw lokatorów, jednak niektóre jego zapisy były niezgodne z przepisami ustawy. Burmistrz nie opracował i nie przedłożył Radzie Miejskiej projektu wieloletniego programu gospodarowania mieszkaniowym zasobem gminy na kolejny okres, co przyczyniło się do tego, że w gminie od 1 stycznia 2017 do 20 września 2018 nie było aktualnego programu. Burmistrz nie przedłożył radzie projektu zasad wynajmowania lokali wchodzących w skład mieszkaniowego zasobu gminy. W badanych latach 2015-2018 burmistrz nie ustalił wysokości stawek czynszowych, do czego był zobowiązany. Przydzielając lokale w latach 2015-2016, burmistrz w przypadku pięciu spośród sześciu zawartych w tym okresie umów naruszył zasady ich wynajmowania, gdyż najemcy nie spełniali kryterium dochodowego lub dotyczącego powierzchni mieszkalnej przypadającej na jedną osobę. Zasób mieszkaniowy w dużej mierze nie zaspokajał potrzeb mieszkańców, a w kontrolowanym okresie sytuacja uległa pogorszeniu. Świadczył o tym wydłużający się czas oczekiwania na przydział lokali komunalnych, zmniejszająca się liczba lokali w zasobie oraz rosnąca liczba gospodarstw domowych oczekujących na przydział lokalu. Jednocześnie NIK dostrzega działania podejmowane przez burmistrza w celu poprawy sytuacji” - czytamy w obszernym protokole NIKu.
 Jak do zarzutów ustosunkował się burmistrz? Całą odpowiedzialność zrzucił na pracownika urzędu.
„Burmistrz wyjaśnił, że projekt uchwały dotyczącej wieloletniego programu gospodarowania mieszkaniowym zasobem gminy nie został przygotowany ze względu na niedopełnienie obowiązków przez odpowiedzialnych w tym zakresie pracowników urzędu. Całość prac związanych z gospodarowaniem zasobem mieszkaniowym gminy powierzono pracownikowi urzędu wybranemu w drodze konkursu. Od 28 sierpnia 2018 roku do chwili obecnej pracownik ten przebywa na zwolnieniu lekarskim świadczącym o czasowej niezdolności do pracy, w związku z tym nie jest możliwe uzyskanie szczegółowych wyjaśnień. Wskazany pracownik nigdy nie wspomniał o jakichkolwiek problemach na stanowisku pracy. Również jego bezpośredni przełożony nie wnosił informacji o problemach z nadmiarem obowiązków lub brakiem kompetencji pracownika. Wszystko to spowodowało poczucie, że w badanym obszarze prace przebiegają prawidłowo i bez zakłóceń. Ponadto burmistrz zwrócił uwagę, że ww. obszar nie został zidentyfikowany w kontroli zarządczej jako objęty ryzykiem. Stąd wobec braku jakichkolwiek sygnałów o problemach zarówno ze strony pracownika, kierownika, jak i sekretarza nie były prowadzone konkretne działania sprawdzające w tym zakresie” - czytamy w dalszej części protokołu.
 Osoba wskazana przez burmistrza to Jadwiga Jagodzińska, synowa byłego przewodniczącego Rady Miejskiej Kazimierza Jagodzińskiego. Okazało się, że konkurs na ważne stanowisko urzędnicze wygrała osoba niekompetentna, która w trakcie kontroli nagle zachorowała. Zrzucanie całej winy wyłącznie na nią jest lekką przesadą ze strony przełożonych. To oznacza, że kontrola wewnętrzna w urzędzie praktycznie nie istnieje. Waldemar Stupałkowski chyba zapomniał, że za pracę i należyte funkcjonowanie urzędu odpowiada burmistrz, który powinien stać murem za swoimi pracownikami, zwłaszcza w sytuacjach kryzysowych. Urząd Miejski w Sępólnie nie funkcjonuje wzorcowo. Uwidaczniają to kolejne kontrole organów zewnętrznych. Kilka lat temu szereg nieprawidłowości stwierdzono i ujawniono w gminnej księgowości. Wówczas burmistrz zareagował, przeprowadzając roszady kadrowe, jednak nie wszyscy wyciągnęli z tej bolesnej lekcji właściwe wnioski.