Rozmowa

Nasz człowiek w Bundeslidze

Tomasz Aderjahn, 03 październik 2016, 22:34
Średnia: 0.0 (0 głosów)
Niewielu jest w naszym regionie sportowców, którzy osiągnęli w sporcie coś więcej od przeciętnego zawodnika. Pracują oni bardzo ciężko i uparcie dążą do wytyczonego celu. Jednym z takich zawodników jest sępólnianin Piotr Papierowski, który znakomicie radzi sobie w halowej odmianie piłki nożnej, czyli futsalu. Grał już w lidze Angielskiej i Lidze Mistrzów. Teraz występuje na parkietach ligi Niemieckiej, czyli popularnej Bundesligi. O tym jak się tam znalazł zapytał go Tomasz Aderjahn.
Nasz człowiek w Bundeslidze

Prezes klubu VFL 05 Hohenstein-Ernstthal Heiko Fröhlich i Piotr Papierowski prezentują koszulkę klubową tuż po podpisaniu kontraktu

Niedawno w wakacje byłeś jeszcze w Sępólnie, a gdzie teraz jesteś?
– W Niemczech, w Hohenstein-Ernstthal

Co tam robisz?
– Podpisałem kontrakt z drużyną VFL 05 Hohenstein-Ernstthal, która występuje w Bundeslidze futsalu.

To kontrakt zawodowy?
– Tak, to w pełni profesjonalny,  kontrakt zawodowy.

– Jak to sie stało, że trafiłeś właśnie do Niemiec i do gry w Bundeslidze?
– Byłem zawodnikiem Red Devils Chojnice. Po tym jak zespół zdobył Puchar Polski w futsalu dostałem
od  tego zespołu e-maila z informacją, że chcieliby mnie zobaczyć u siebie na  testach treningowych. Oczywiście pojechałem. Zaprezentowałem się pozytywnie i po 4 tygodniach miałem przyjechać na badania krwi, moczu itp. Wszystko było OK i podpisałem kontrakt na rok czasu.

To troszkę dopisało Tobie szczęście, bo w chojnickiej drużynie nie grałeś za dużo?
–  Tak. Trener nie widział mnie za często w składzie meczowym. Grałem w drużynie właśnie w Pucharze Polski, ale tylko do ćwierćfinałów. Byłem jeszcze w składzie drużyny na półfinał, ale nie zagrałem. Po tym jak Red Devils zdobyli puchar skauci przeglądali składy drużyn i tak właśnie trafili na mnie.

Jesteś jedynym polakiem w Bundeslidze futsalu?
–  Nie. Oprócz mnie gra jeszcze tylko bramkarz reprezentacji Polski. Wcześniej występował w Wiśle Kraków i Clearexie Chorzów. Teraz też się przeniósł do Bundesligi i jest moim klubowym kolegą. Jest nas dwóch Polaków w całej lidze.

Kto oprócz Was doszedł do drużyny i jakie macie cele?
– W drużynie jest międzynarodowe towarzystwo. Doszło jeszcze czterech Ukraińców i jeden Brazylijczyk. Oprócz tego w drużynie jest jeszcze dwóch reprezentantów Niemiec. Ten zespół w zeszłym roku zajął 4 miejsce w lidze. Teraz na pewno celem jest zagrać w finale. I ciche zadatki są na ligę mistrzów czyli UEFA CUP, ale tam tylko może grać mistrz ligi. Na razie skupiamy się na wygraniu grupy, a co będzie dalej to boisko zweryfikuje.

–  Jaki jest system rozgrywek ligowych?
– W tym sezonie liga jest podzielona na 4 grupy, zgodnie z położeniem terytorialnym. W każdej z grup jest 6-9 zespołów. Pierwsze 2-3 zespoły trafiają do głównej grupy, gdzie walka trwa dalej o mistrzostwo. Reszta odpada. W drugiej fazie rozgrywek zespoły grają już systemem play-off, mecz i rewanż i tak aż do finału. Wiadomo również, że od kolejnego sezonu będzie już podział na pierwszą i drugą ligę. W pierwszej zagra 13 zespołów.

Warunki są na pewno lepsze jak w Polsce?
– Sztab szkoleniowy i medyczny nie ukrywam że mamy na wysokim poziomie. Trenujemy rożnie raz lub dwa razy dzienne. Teraz jest akurat troszkę wolnego. Jest przerwa, bo kadra Niemiec ma zgrupowanie przed meczami z Anglią, a że są tam piłkarze z naszego klubu to mamy pauzę. Kolejny mecz ligowy gramy już 8 października z Hertą Berlin.

– Rozgrywki ligowe już wystartowały. Graliście jakieś mecze?
– Tak. Sezon już ruszył. Zanim jednak rozpoczęły się rozgrywki ligowe, tuż po moim przyjeździe pojechaliśmy na obóz do Czech, gdzie zagraliśmy turniej z zespołami z czeskiej Extraligi. Na 4 zespoły zajęliśmy 2 miejsce. Strzeliłem w tym turnieju 2 gole i zaliczyłem jedną asystę. W Bundeslidze zagraliśmy już dwie kolejki. W pierwszym meczu wygraliśmy 8:2. Strzeliłem 2 gole i zaliczyłem 2 asysty. W drugim meczu również wygraliśmy 8:2. Tym razem strzeliłem 3 gole i zaliczyłem jedną asystę.

To jak na początek całkiem nieźle?
– Również jestem zadowolony. W zespole tylko ja jestem lewonożny, więc to na pewno jest mój atut. Oby tylko tak było dalej.

To nie pierwszy twój występ w zagranicznym zespole. Wcześniej grałeś m. in. w Anglii?
–  Grałem 2 lata w lidze angielskiej. Pierwszego roku wygrałem ligę Anglii, a w drugim roku w innym zespole wygrałem puchar i ligę. Później
pięć miesięcy spędziłem w Azejberdżanie, gdzie wywalczyłem z drużyna trzecie miejsce. Dwa razy grałem również w Lidze Mistrzów i fajnie by było zagrać tam 3 raz.

Później przyszła ta fatalna kontuzja i wróciłeś do domu?
–  Niestety, kontuzje są częścią uprawiania sportu. Przytrafiła mi się ciężka kontuzja i wróciłem do Polski na leczenie. Troszkę to trwało, ale udało się ja całkowicie wyleczyć i teraz po niej nie ma już śladu. Czuję się dobrze i nie myślę już o niej. Podziękować muszę osobom, które mnie wspierały w trakcie kontuzji. Znajomym, ale szczególnie rodzicom.

Po wyleczeniu kontuzji i dojściu do sprawności ciężko było ponownie wrócić do gry na wysokim poziomie. Zaczęło się od gry w drużynie Krajny?
– Tak, w Krajnie miałem epizod. Pomagałem zespołowi w trudnych chwilach bo każdy pamięta że zespół rok temu otarł się o spadek. Mam nadzieje, że teraz zespół jest na tyle silny, ma potencjał, pozwalający powalczyć o zdecydowanie wyższe cele. Tego im życzę!

W naszym regionie rozgrywki futsalu są również bardzo popularne. Mamy przecież w okresie zimowym ligi, jak chociażby ta w Sępólnie.
– Grałem w sępoleńskiej lidze i jest ona prowadzona naprawdę na bardzo wysokim poziomie. Czołowe drużyny prezentują wysoki poziom i na pewno dobrze się to ogląda. Kibice na meczach również dopisują więc oby tak było dalej.

– Pamiętam osobiście jak w Sępólnie była futsalowa drużyna pod nazwą Wawrzyniec, w której również występowałeś. Nie mieliśmy wtedy hali i mecze trzeba było rozgrywać w Człuchowie. Teraz mamy fantastyczna halę, więc może warto by reaktywować drużynę i wystartować w rozgrywkach?
– Oczywiście, że były takie rozmowy. Mieliśmy zapewnienia burmistrza, że pieniądze się znajdą. Później jednak radni powiedzieli, że nie ma na to pieniędzy i mamy porozmawiać z Krajną  odnośnie drużyny. W klubie nie było możliwości utworzenia nowej sekcji, a pod piłkarską nie mogliśmy się podłączyć bo by nie starczyło funduszy na wszystkie drużyny. Troszkę szkoda, bo byli chętni sponsorzy i myślę, że jak troszkę by pomogło miasto to by się ten projekt udało zrealizować, a koszty gry w lidze nie są aż tak ogromne. Może by się udało przetrwać sezon na pieniądzach od sponsorów, ale chcieliśmy mieć najpierw podstawę z miasta, a resztę by dołożyli sponsorzy. Tym bardziej, że mamy teraz w Sępólnie bazę, jakiej nie ma część drużyn w Ekstraklasie. Znalazła by się również grupa zawodników, która bez większych kłopotów poradziłaby sobie w lidze halowej. Niestety, nie udało nam się tego zrealizować, ale temat nie jest zamknięty. Fajnie by było zagrać kiedyś w lidze dla swojego rodzinnego miasta.

– Czyli na razie nie myślisz o powrocie do Polski?
– Jestem tu i jestem bardzo zadowolony, atmosfera w zespole jest fanttastyczna. Jak przychodzi dzień meczu to wszyscy się mobilizujemy. Na razie mam w planie dojść z zespołem do finału, a że finałem jest jeden mecz, a futsal jest nieobliczalny to może się wszystko zdarzyć.

Dziękuje za rozmowę i życzę powodzenia, jak również będziemy trzymać kciuki za wygranie ligi i wymarzony awans do Ligi Mistrzów.
– Również dziękuje i będę się starał najmocniej jak tylko się da dokładać swoją cegiełkę do wyników drużyny.