Więcbork

NIe szukamy artefaktów, szukamy wiedzy

Robert Lida, 26 wrzesień 2019, 09:50
Średnia: 0.0 (0 głosów)
Na Górę Zamkową w Więcborku powrócili archeolodzy. Odkryto kolejne fragmenty zamku, który w XVI wieku wybudowała tutaj rodzina Zebrzydowskich. Nareszcie udało się zorientować położenie zamku według stron świata.
NIe szukamy artefaktów, szukamy wiedzy

Prace są prowadzone w wykopie o wymiarach 9 na 9 metrów

NIe szukamy artefaktów, szukamy wiedzy

Pracami w Więcborku kieruje Robert Grochowski

– Prace wykopaliskowe zlecił i w całości finansuje Wojewódzki Konserwator Zabytków w Bydgoszczy. W tym roku badamy dwie działki prywatne, na których mamy pozostałości budynku głównego zamku. Budynku wzniesionego za czasów i z finansów biskupa Andrzeja Zebrzydowskiego, biskupa krakowskiego i jeszcze kilku innych ówczesnych diecezji. Była to osoba bardzo majętna i bardzo wpływowa, trzecia w państwie za czasów Zygmunta Starego i królowej Bony. Jest to budynek na planie prostokąta z trzema narożnymi basztami. Oczywiście posługujemy się planami, które w niemieckich archiwach odkrył Zenon Birkholz. Pan Birkholz wykonał fantastyczną robotę, ponieważ on ten zamek wskrzesił. Tak naprawdę to on jest numerem jeden, jeśli chodzi o warstwę historyczną. Odnalazł w muzeum w Berlinie dwa plany zamku. Te plany są z początku dziewiętnastego wieku. Jeden przedstawia inwentaryzację zamku, a drugi projekt przebudowy zamku na sąd pruski. Plany są fantastyczne, natomiast nie są orientowane. Nie miały kierunku północnego, a więc tak naprawdę nie wiedzieliśmy, jak ten zamek był ustawiony względem stron świata. Nie znaliśmy również lokalizacji zamku. Nie potrafiliśmy dopasować tego planu do odkrywek, które były robione wcześniej. Dopiero w zeszłym roku, też dzięki środkom wojewódzkiego konserwatora zabytków, rozpoznaliśmy dwie puste działki. Udało nam się odsłonić fragment budynku głównego i dopasować ten plan z 1812 roku do odkrywki. Dopiero od zeszłego roku wiemy, jak zamek był usytuowany względem stron świata i w którym miejscu się znajdował. Tutaj, gdzie jesteśmy, mamy narożnik północno-wschodni. Wiemy, że budynek główny był częściowo na terenie dwóch prywatnych działek, ale jego główna część jest pod ulicą Zamkową. Trzecia basteja jest na granicy drogi i dwóch działek. Natomiast najstarsza część i najciekawsza jest pod budynkiem prywatnym. Tam jest skrzydło bramne, najstarsze, być może późnogotyckie. Kolejna rzecz, która wyszła nam podczas badań, a której nie ma na planie, to jest barbakan, czyli taka szyja bramna zwieńczona wieżą bramną. Był to duży zamek - zamek renesansowy. Właściwie to był bardziej ufortyfikowany pałac, taka rezydencja obronna. Biskup Zebrzydowski przyjmował tutaj swoich gości, tutaj mieszkał, a więc to musiało przede wszystkim służyć jako rezydencja. Ten budynek główny, który teraz odkopujemy, był właśnie taką ufortyfikowaną rezydencją. W narożnikach miał trzy okrągłe basteje ze stanowiskami do prowadzenia ognia z armat. Należy pamiętać, że poziom jeziora był do dziewiętnastego wieku wyższy. Badania wykazały, że poziom wody był o metr wyższy niż obecnie. To miejsce, gdzie jesteśmy, było kiedyś wyspą. Wokół były jeziora lub bagna. Gdybyśmy się cofnęli o 200 – 300 lat, bylibyśmy teraz na wyspie – mówi Robert Grochowski, kierownik prac wykopaliskowych w Więcborku.
O zamku i jego fascynującej historii można by długo opowiadać. W tym miejscu rodzi się jednak pytanie: co dalej? Czy obecną odkrywkę spotka los poprzednich, czyli po prostu zostanie zabetonowana i powstanie na niej dom mieszkalny? Czy nie warto zachować tego znaleziska i uczynić z niego na przykład atrakcji turystycznej?
Dlaczego dzisiaj przy ulicy Zamkowej nie ma tablicy informującej, że taki obiekt właśnie tutaj stał. Jest pomysł, aby odkryć to, co się znajduje pod ulicą i nad pozostałościami zamku poprowadzić ażurowy mostek. To na pewno byłaby duża i niezbyt kosztowna atrakcja. Czy władze Więcborka podchwycą ten pomysł? Archeolodzy będą pracować w Więcborku jeszcze około 2 tygodni.
– Nie szukamy tutaj artefaktów, chociaż te też są ważne. My tutaj szukamy przede wszystkim wiedzy historycznej – podkreśla Robert Grochowski.