Ogłupianie podatników

Piotr Pankanin, 28 wrzesień 2014, 06:00
Średnia: 0.0 (0 głosów)
W Sępólnie pod nadzorem burmistrza Waldemara Stupałkowskiego trwa ogłupianie podatników. Ma to związek, rzecz jasna, z przekrętem, do jakiego doszło w placówce nadzorowanej przez burmistrza - Ośrodku Pomocy Społecznej w Sępólnie. Do akcji zakasało rękawy stadko sędziów własnej sprawy - urzędników, którzy mnożą okoliczności mające złagodzić nadużycie szanownej pani dyrektor, co to na szkolenie wybrała się z tajemniczym panem Sławkiem z Bydgoszczy. Wyjaśnień zażądała komisja budżetowa rady miejskiej. Przed jej obliczem doszło w ub. tygodniu do konfrontacji stron. Jaki efekt? Na razie żaden, co było do przewidzenia!
Ogłupianie podatników

Urzędnicy:  Dariusz  Wojtania, Anna  Buchwald i Hanna Sobiechowsk spłodzili lakoniczny „protokół”, w którym powołują się na załączniki i rozporządzenia – pewnie paskudnie mądre, na podstawie których dowodzą, że cyt.: pieczątkę „z upoważnienia burmistrza” stosuje się do czynności ustawowo przewidzianych dla burmistrza, będących przedmiotem stosownego upoważnienia. W zakresie bieżącego funkcjonowania i prowadzenia jednostki, w tym przypadku OPS, stosuje się pieczątkę kierownika danej jednostki. Jakie to ma znaczenie, że pani dyrektor trefną fakturę podbiła „nie daną” pieczęcią. Jaka by ta piecząteczeczka, czy pieczętoszunieczka nie była bezspornym faktem jest, że spoczęła pod pełną kontrolą na fakturze, z której ewidentnie wynikał udział w szkoleniu 6 osób, łącznie z obcym dla interesu gminy panem Sławomirem. Jeśli zatem tak groteskowa komisja skupia się na imponderabiliach „okołopieczęciowych”, to jest jasne, że ślady tuptania zamienią się wkrótce w okrężną koleinę grodzącą drogę prawdzie. Działania urzędników, którzy ważą się na komisję mającą bronić samych siebie, muszą zasługiwać na powszechną pogardę. To skandal sprowadzający Sępólno pod auspicjami tak słabego burmistrza, zresztą nie od dzisiaj, do pozycji miasteczka rządzonego przez układ, w którym rządzący i ich wasale mogą więcej od przeciętnego mieszkańca. Jest wiele przykładów, wkrótce będziemy o nich pisać, jak fatalną rolę w lokalnej społeczności potrafi odgrywać gnijąca nie od dzisiaj struktura pomocy społecznej. Oczywiście tak zwanej, bo z wyciąganiem czystych rąk w geście prawdziwej troski o losy głodnych, biednych, zagubionych obywateli nie ma to nic wspólnego. Proszę sobie wyobrazić taką scenę z codziennego życia naszej społeczności: z jednego z marketów żwawi, acz cherlawi policjanci, wyprowadzają skutą w kajdany kobietę. Sądzisz Czytelniku, że za to, ponieważ ruszyła z obcym chłopem nad ciepłe morze, by trwonić tam nasze pieniądze? Otóż nie! I nie dlatego, że jest szefową sępoleńskich „pomocników”, bynajmniej. Ale dlatego, że porwała dla głodnych i ukochanych nad życie dzieci trochę chleba i coś, do zaklejenia jego dziur. Że co? Że głupia, bo powinna na to zapracować? Tak samo ona głupia, jak ludzie opieki świetnie wiedzący co się dzieje, lecz zamieniający się w posągi, gdy trzeba nazywać rzeczy po imieniu.
Śledztwo w sprawie nadużycia dokonanego przez szefową Fröhlke wszczęła sępoleńska policja po naszej publikacji. To dobry znak, chociaż wiemy dobrze ile razy podobne dochodzenia były dosłownie spaprane, ponieważ na ich drodze stanął ktoś ważny. A w Sępólnie, każdy to wie, ważnych ludzików jest co nie miara. Może dlatego burmistrz Stupałkowski nie szuka wsparcia w wymiarze sprawiedliwości, gdy chodzi o interes całej gminy i jej finansów? Znacznie lepiej natomiast dba o ochronę własnych interesów związanych bezpośrednio z budżetem gminy. Burmistrz ma prawny obowiązek stać na straży dóbr gminy, za co pobiera co miesiąc horrendalne pieniądze. Tymczasem bywa, że sporo pieniędzy z gminnego skarbca wycieka, uzależniając „antyalkoholików” od „szkoleń” np. w Juracie, gdzie, jak wiadomo, „kobiety lubią brąz”.
W dniach 11-12 września br. burmistrz, który sam przez bardzo wiele lat ruszał w rejs za publiczne pieniądze z kochanką, zalecił wspomnianą „kontrol”. Jak wynika z protokołu  Or.1711.10.2014, kontrolą objęto prawidłowość wydatkowania środków publicznych na „obciachowe” szkolenie. W protokóle czytamy, że na szkolenie w dniach 24-28 sierpnia 2014 r., zgodnie z ofertą nadesłaną przez Studio Prafilaktyki Społecznej  z Krakowa dot. „Przeciwdziałania uzależnieniom oraz przemocy – skuteczność w prawnych i praktycznych aspektach działania GKRPA”, zostały zgłoszone następujące osoby: Bogumiła Bławat, Jarosław Niemyjski, Danuta Daszkiewicz, Izabela Frö-hlke-Zalewska, Sylwia Witkowska, Aleksandra Kowalik. Komisja, węsząc dwa dni, ustaliła jednak, że w skła-dzie nie było Jarosława Niemyjskiego oraz Danuty Daszkiewicz, za którą wzięła się spakowała i pojechała szwagierka burmistrza Lidia Stupałkowska. Dlaczego nikt nie doznał rozkoszy zastąpienia pana Jarosława? Nie wiadomo. Zaskoczono tym pytaniem broniącego jak niepodległości szefowej Fröhlke urzędnika Wojtanię, który nie był w stanie wycedzić, dlaczego nie zaproponowano tego np. Annie Miczko - członkini niezwykle wysokiej komisji od zwalczania alkoholizmu. Dlaczego po tak perfidnym pytaniu zadanym na komisji przez radnego Mariana Herdera zapadła grobowa cisza? Odpowiedź jest prosta, panie burmistrz i ośmieszająca się komisjo, otóż dlatego, ponieważ szefowa Fröhlke pana Niemyjskiego postanowiła zastąpić własnym panem. Ten ujawniony przez nas fakt spowodował prawdziwą lawinę niekontrolowanych zachowań. Ich pokłosiem jest protokół komisji, która doprawdy nic nie ujawniła, lecz naprawdę wiele zamataczyła, skupiając się na kombinacjach z fakturą, którą ,,ze względu na wzgląd” postanowiono w pośpiechu „naprawiać”. Komisji nie zrodziło się proste pytanie:, skoro dla szefowej Fröhlke faktura wystawiona tuż po szkoleniu zawierała błędną ilość „szkolonych” osób, to dlaczego słała publiczne pieniądze firmie z Krakowa? Czy po to, żeby komplikować sobie pracę i pchać się w cień podejrzeń, bo lubi gdy o niej głośno? W to raczej trudno uwierzyć, więc dlaczego komisja, pracująca również za publiczne pieniądze, przyjmuje infantylne tłumaczenia w dobrej wierze? Co o tym wszystkim mają pomyśleć wrażliwi mieszkańcy gminy Sępólno, których pieniędzmi szastają urzędnicy?
Komisja Wojtani i spółki doszła w pocie czoła do kolejnych odkryć. Piszą zapracowani urzędnicy tak: „W dniu 1 września 2014 r. dokonano płatności faktury FS 421/S/2014 na kwotę 5160 zł, na rachunek Studia Profilaktyki Społecznej w Krakowie. W dniu 11 września br. W gazecie ,,Wiadomości Krajeńskie” ukazał się art., w którym opublikowano kserokopię faktury FS 421/S/2014 będącej własnością Ośrodka Pomocy Społecznej w Sępólnie Krajeńskim. W dniu 10 września została wystawiona i przesłana faxem do Ośrodka Pomocy Społecznej w Sępólnie Krajeńskim przez Studio Profilaktyki Społecznej z Krakowa korekta faktury sprzedaży nr KFS 4/S/2014, która została zarejestrowana w Ośrodku z datą 10 września 2014 r. pod pozycją nr 728. Z treści faktury wynika, że została ona wystawiona za organizację szkolenia w dniach 24-28.08.2014 r. uwzględniając korektę jednej osoby na kwotę 860 zł, z terminem zwrotu tej kwoty do 17 września.” Typowe urzędnicze ble, ble, ble i ani słowa, dzięki komu mieszkańcy gminy odzyskali wyrzucone przez szefową Fröhlke 860 zł. Ani słowa o tym, dlaczego wściekle działała dopiero 10 września, dokładnie od momentu, kiedy zbieraliśmy materiał na artykuł piętnujący kanciarskiego urzędnika burmistrza Stupałkowskiego. Byliśmy u niej właśnie 10 września i widzieliśmy wszystkie kolory tęczy jej oblicza. Był to jasny dowód na to, że w tym momencie uznała wpadkę za upublicznioną. Tego dnia o oszustwie dowiedział się również burmistrz Stupałkowski. W urzędzie wnet rozeszły się wołania: kto wyniósł kopię faktury? Kto informował naszą redakcję? Żaden burmistrz ani tym bardziej urzędnik nie zapytał, dlaczego szefowa OPS zapłaciła w podskokach sfałszowaną fakturę. Ot, mamy klasę urzędniczą w przeddzień wyborów samorządowych, prawda panie burmistrz? To perfidne działanie urzędników wychowanych przez grzeszącego długie lata burmistrza Stupałkowskiego, niech będzie przesłaniem stojącym każdego dnia w kontekście pojawiających się za chwilę najbzdurniejszych mrzonek o zbawieniach, jakie czekają mieszkańców gminy Sępólno po ponownym wyborze Stupałkowskiego i jego przedziwnej spółki. Czy zbliżające się wybory będą dostatecznym dopingiem dla włodarzy gminy w położeniu raz na zawsze kresu burmistrzowskim i urzędniczym krętactwom i romansowaniu za publiczne pieniądze? Czy wyborcy dadzą  wyraźny sygnał, że chcą ludzi uczciwych i oddanych gminie i jej mieszkańcom? Wszystkim, bez względu na nazwiska, koterie, układy, kolesiostwo, powiązania rodzinne, romanse, seks i pozorowanie ciężkiej pracy. Czy dadzą odpór odradzającej się w tym miasteczku komunie? Czy uśpi ich odsłaniany pomnik i sztuczny tłok inwestycyjny? Wybory już 16 listopada.
I jeszcze jedno, co powinno zainteresować zwłaszcza burmistrza, w sprawie trefnej faktury szefowej Fröhlke. Sępoleńska policja prowadzi postępowanie od czwartku 11 września. Godzi się, by było ono wolne od szemranych powiązań, wpływów i pobocznych sugestii mnożących  nierozstrzygalne wątki. Słowem, by praca policjantów nie była krępowana jakąkolwiek okolicznością. Znając wszechmoc i po-tęgę burmistrza,namawiamy, by domagał się przekazania dalszych czynności obcej policji nadzorowanej przez lepszą prokuraturę.
Jest jeszcze coś, co nurtuje Czytelników, dlaczego przekręty zauważane są przez piszących i ględzących z publikatorów bardzo zależnych dopiero po naszych publikacjach.

Komentarze do artykułu
Dodaj komentarz
Najczęściej czytane
W Więcborku odbył się niecodzienny ślub. Przed ołtarzem...
A więc jednak szowinizm. Tego, co wydarzyło się w trakcie meczu 22....
– Kilka tygodni temu pisaliście o apelu samorządowców w sprawie...
Najwyżej oceniane
Sprawa lip rosnących przy ulicy Dworcowej w Kamieniu wciąż budzi...
Rada Miejska w Sępólnie nie zgodziła się na budowę kościoła na...
Rada Miejska w Sępólnie nie zgodziła się na budowę kościoła na...