III Zlot Pojazdów Zabytkowych

Raj dla miłośników motoryzacji

Robert Lida, 11 maj 2017, 15:31
Średnia: 0.0 (0 głosów)
Ponad 150 pojazdów przyjechało do Sępólna na III Zlot Pojazdów Zabytkowych. Impreza utrzymana w PRL-owskim klimacie przyciągnęła tłumy mieszkańców.
Raj dla miłośników motoryzacji

Wystawa staroci

Raj dla miłośników motoryzacji

Karetka pogotowia z czasów PRL

Na targowisku miejskim  w równych rządkach stanęły maluchy, duże fiaty,  syreny, warszawy, skody, wołgi. Był też kieszonkowy wytwór polskiej myśli motoryzacyjnej, czyli mikrus. Obok samochodów produkowanych w krajach bloku wschodniego, kolekcjonerzy prezentowali samochody zachodnie, wśród nich zielono-białym lakierem błyszczał ford popular z 1943 roku. Oczywiście najwięcej było „maluchów”, od których większość Polaków zaczynała swoją przygodę z motoryzacją. Każdy potrafił go naprawić przy pomocy młotka i klucza numer 13. Taki maluch w wersji galant przed denominacją kosztował ponad 65 milionów złotych, o czym świadczy oryginalny rachunek z Polmozbytu przy ulicy Fordońskiej w Bydgoszczy za wycieraczką malucha Witolda i Izy Osowskich z Sypniewa. Prawdziwe perełki mogli podziwiać miłośnicy motocykli. Andrzej Pankau z Płocicza prezentował NSU Quick z1936 roku, panthera z 1940 i bmv R35 z 1938. Edward Maziarz po prostu wsiadł na swoją wsk-ę z 1967 i przyjechał na plac targowy. Cały motocykl jest w oryginale, łącznie z lakierem. Wśród pojazdów silnikowych znaleźliśmy też kilka ciekawych rowerów, m.in. produkowany w latach 50. polski rower Bałtyk. Każdy z tych pojazdów ma swoją historię, dla ich właścicieli ma duszę. Odwiedzający ekspozycję potrafili stać przy jednym pojeździe kilkanaście minut. Zaglądali w każdą dziurkę, pytali, dyskutowali z właścicielami. Bardzo często dało się słyszeć westchnienie i zdanie: - O! miałem taki sam.
Dużo działo się też wokół sceny, na której przygrywał band pod kierunkiem Jana Tłoka i z Haliną Wojciechowską na wokalu. Tak jak w latach poprzednich przygotowano żywe ekspozycje nawiązujące do czasów PRL-u. W gabinecie lekarskim przyjmował pan doktor i atrakcyjne pielęgniarki, które zastrzyki aplikowały przy pomocy szklanych strzykawek wielokrotnego użytku. Klientka zakładu fryzjerskiego czytała Kobietę i Życie z 1972 roku, a do prania używano emaliowanej miski, tarki i proszku Radion. W kuchni pieczono placek z wykorzystaniem kartkowego cukru w charakterystycznych „tutkach” z epoki Gierka. Jednak motywem przewodnim było nasze swojskie, tradycyjne wesele. Państwo młodzi przyjechali bordowym polonezem. Oczywiście po drodze były bramki i pan młody musiał się wykupić. Potem rodzice witali młodych chlebem i solą, dalej pierwszy taniec, oczepiny i tak dalej. Na zakończenie koncert dał Janek Zieliński, były członek zespołu Bolter, tego od nieśmiertelnego przeboju Daj mi tę noc.