Sesja Rady Powiatu

Rembelski grozi odejściem

Robert Lida, 05 styczeń 2017, 13:03
Średnia: 0.0 (0 głosów)
Jak jedna, prosta gospodyni domowa może łatwo sprowokować starostę i skarbnika powiatu, pokazała dyskusja nad projektem budżetu powiatu na 2017 rok, która miała miejsce w przedostatnim dniu starego roku. Radna Hanna Sobiechowska tak podniosła ciśnienie staroście, że już martwiliśmy się o jego serce.
Rembelski grozi odejściem

Odejść, czy nie? - zastanawia się Władysław Rembelski

Budżet na krawędzi

Powiat właśnie wkroczył w trzeci i ostatni rok programu postępowania naprawczego, co oznacza, że jego budżet jest obwarowany pewnymi obostrzeniami. Integralną częścią budżetu jest wieloletnia prognoza finansowa powiatu sępoleńskiego. W tym dokumencie znaleźliśmy kilka bardzo ciekawych zapisów. W prognozie na 2018 rok nie zaplanowano ani złotówki na Zespół Szkół Centrum Kształcenia Rolniczego w Sypniewie. Czyżby z góry zakładano, że uda się szkołę przekazać ministerstwu? Co, jeśli się nie uda? W WPF-ie znalazło się również takie zdanie: „W latach 2018-2027 dochodów ze sprzedaży majątku nie zaplanowano z uwagi na brak majątku”. Nie wymaga ono komentarza. Z dokumentu dowiadujemy się również, że w 2019 roku budżet osiągnie maksymalny, dopuszczalny prawem wskaźnik zadłużenia. Zadłużenie na koniec 2016 roku wynosiło 21 076 828 zł, a na koniec 2017 ma ono wynieść 19 190 000 zł. W tym roku na obsługę długu powiat przeznaczy aż 3 074 100 zł. Mimo tragicznej sytuacji budżetu mamy wrażenie, że to jest bardzo bogaty powiat. Ministerialna subwencja oświatowa na 2017 rok to 14 450 000 zł, a plan wydatków oświatowych to 15 165 816 zł. Czyli do oświaty dokłada się ponad milion złotych, a kwota ta jeszcze urośnie, ponieważ w lutym nastąpi korekta subwencji w oparciu o liczbę uczniów, a tych ubyło w porównaniu do roku poprzedniego. W budżecie nie przewiduje się podwyżki wynagrodzeń. Nie dotyczy to domów pomocy społecznej, gdzie nastąpi regulacja płac w oparciu o wytyczne ministra pracy i polityki społecznej. A co z pracownikami, którzy zarabiali najniższą krajową?

– Zarząd powiatu zdecydował, że w pozostałych jednostkach pracownicy mają osiągać płacę minimalną plus dodatek stażowy – wyjaśniał skarbnik Władysław Rembelski.

Generalnie, dochody budżetu zaplanowano w kwocie 48 507 117 zł, a wydatki w kwocie 48 991 013 zł. W budżecie znalazły się też niewielkie środki na inwestycje i zakupy. W sumie 2 911 348 zł. Zaplanowano środki na termomodernizację budynków użyteczności publicznej należących do powiatu, doposażenie szkół zawodowych, budowę ogrodzenia w DPS Suchorączek. Zgodnie z zapowiedzią są środki na budowę dwóch 14-osobowych domów dziecka w Więcborku. Zgodnie z porozumieniami zawartymi z gminami są środki na inwestycje chodnikowe przy drogach powiatowych, w tym chodnik przy ulicy I Armii Wojska Polskiego w Więcborku. Kolejne 750 000 zł zostanie „wrzucone” w szpital.

Skarbnik zastanawia się, czy odejść

Wydawało się, że dyskusji nad przedstawionym przez zarząd projektem budżetu nie będzie, a ostatnie godziny starego roku w radzie powiatu upłyną w miłej, sympatycznej atmosferze. Tymczasem znalazła się taka jedna, która wszystko zepsuła. Najpierw radna Katarzyna Kolasa, członek zarządu, zaapelowała, aby dać sobie jeszcze czas, ponownie przeanalizować projekt budżetu i uchwalić go w styczniu.

– Wszystko fajnie, jak nic się po drodze nie wydarzy. Nie mamy danych dotyczących ostatecznej subwencji oświatowej. Dochodów ze sprzedaży majątku nie udało się zrealizować w 2016 roku, a ma się to udać w 2017? Są pewne zagrożenia. Może warto wrócić do sugestii radnych, które zgłaszano na komisjach, aby ponownie przeanalizować budżet? – mówiła radna Kolasa.

– Nie jestem zadowolona z tego budżetu. Będę głosowała przeciwko. Głosowałam za przyjęciem programu naprawczego. Wierzyłam w ten program, a teraz nie wierzę. Jedyny efekt tego programu to zamrożenie diet radnych. Przeanalizowałam dokładnie wydatki od roku 2015. W starostwie wydatki w tym czasie wzrosły, w oświacie wzrosły. Znowu mamy dawać pieniądze na szpital. Co tam można jeszcze zrobić? Mamy dołożyć do POZ-u? Przecież to jest zabronione – mówiła radna Hanna Sobiechowska. Już w trakcie tej wypowiedzi strofował ją przewodniczący Marek Chart. – Panie przewodniczący, ja jestem zwykłą, prostą gospodynią domową, ale jestem radną. Mam swoje przemyślenia i uwagi. Mam również prawo je wyrazić – broniła swoich racji radna Sobiechowska, gospodyni domowa, ale też dyplomowana pielęgniarka i gminna urzędniczka.

– Z tej wypowiedzi wynika, że to, co ja do tej pory mówiłem, to stek kłamstw. Czas na zmianę skarbnika, który to lepiej poprowadzi – oburzył się Władysław Rembelski.

– To, co pani mówi, to totalny absurd. Niech pani spyta dyrektorów jednostek, jak mają zaciśnięty pas. Dzień w dzień monitorujemy sytuację, a pani twierdzi, że nie realizujemy programu naprawczego. W tej sytuacji zarząd też powinien podać się do dymisji – dodał uniesionym głosem starosta Tadych.

– Pastwienie się nade mną jest nie na miejscu. Jako laik wskazałam tylko na pewne zagrożenia – ripostowała radna Sobiechowska.

Po tej wypowiedzi rozległ się chór radnych, którzy prosili skarbnika, aby nie odchodził. Zachowanie Władysława Rembelskiego trzeba odebrać jako swoisty szantaż. Przypominamy, że od dobrych kilku lat jest on emerytem i powinien robić to, co najbardziej lubi, czyli podróżować po świecie i odpoczywać na działce w Nowym Dworze. Z całym szacunkiem, ale nie ma ludzi niezastąpionych. Radnych wybierają mieszkańcy. Ci radni mają prawo nie zgadzać się z rzeczami, które dla innych są oczywiste. Po co się od razu obrażać? Nie od dziś wiadomo, że dla władzy najlepsi są ci radni, którzy nie mają zielonego pojęcia o tym, co się dzieje i nie pytają o nic. Niestety, w naszych samorządach takich jest wielu.

Jak w Sejmie. Obrady w sali kolumnowej

Największym skandalem ostatniej w 2016 roku sesji rady powiatu był jednak porządek jej obrad. Na godzinę 12.00 zaplanowano przeniesienie obrad do sali kolumnowej CKiS w celu zrealizowania punktu pn. „Podziękowanie panu Stanisławowi Plewace za pełnienie funkcji prezesa zarządu spółki Novum-Med. w Więcborku w latach 2004-2016.” Dyskusja nad najważniejszą uchwałą w roku, czyli budżetem, około godziny 12.00 dopiero się rozwijała. Przewodniczący nerwowo spoglądał na zegarek i robił wszystko, aby się skończyła. Głosowanie zakończyło się kwadrans po 12.00 Przeciwko zaproponowanemu budżetowi głosowała radna Hanna Sobiechowska. Od głosu wstrzymały się radne Katarzyna Kolasa i Wiesława Wołoszyn-Spirka. Pozostali radni byli „za”. Po głosowaniu radni, niczym posłowie, przenieśli się do sali kolumnowej CKiS. Tam czekali już wszyscy najważniejsi ludzie w tym powiecie, od komendanta policji po burmistrzów, dyrektorów i inspektorów. Był też oczywiście główny bohater tej uroczystości.

Niech sobie starosta i radni żegnają kogo chcą i jak chcą, ale nie w ramach sesji rady powiatu, w godzinach pracy wszystkich, którzy byli tam obecni. Samorząd powiatu jest od stanowienia prawa lokalnego, a nie od urządzania hucznych pożegnań.

Komentarze do artykułu
Dodaj komentarz
Najczęściej czytane
W Więcborku odbył się niecodzienny ślub. Przed ołtarzem...
A więc jednak szowinizm. Tego, co wydarzyło się w trakcie meczu 22....
– Kilka tygodni temu pisaliście o apelu samorządowców w sprawie...
Najwyżej oceniane
Sprawa lip rosnących przy ulicy Dworcowej w Kamieniu wciąż budzi...
Lidze powiatowej nareszcie towarzyszyło słońce. Wprawdzie jeszcze...
Rada Miejska w Sępólnie nie zgodziła się na budowę kościoła na...