Sępólno

Sępólnianie na Mistrzostwach Europy 2012

Przemysław Wilkowski, 23 czerwiec 2012, 23:18
Średnia: 0.0 (0 głosów)
Choć Euro 2012 dla naszej reprezentacji już się skończyło, to jednak pozostały niezapomniane chwile, bramki i emocje. Na stadionie w Warszawie i Wrocławiu nie zabrakło sępoleńskich kibiców. Swoimi wrażeniami z meczu otwarcia Polski z Grecją podzielił się z nami Jarosław Bogdanowicz, a także Arek Gustyn z Kamilem Dudkiem. O ostatnim meczu polskiej reprezentacji z Czechami opowiedział natomiast Rafał Gustyn.
Sępólnianie na Mistrzostwach Europy 2012

Sępoleńska ekipa kibiców na mistrzostwach Europy

Reprezentacja Polski po raz pierwszy od 10 lat nie była w tak dogodnej sytuacji. Po remisie z Grecją i kolejnym, jedynym zdobytym punkcie w heroicznym boju z Rosją awans do kolejnej fazy turnieju zależał tylko od polskiej drużyny. Należało w ostatnim meczu grupowym wygrać z Czechami, aby cieszyć się z historycznego awansu do ćwierćfinału. Biało-Czerwoni pierwszą połowę zagrali imponująco, stwarzając sobie kilka dogodnych sytuacji, jednak to Czesi po przerwie zadali decydujący cios. W rezultacie przegraliśmy spotkanie z Czechami 0:1 i zakończyliśmy udział w turnieju na ostatnim miejscu z dorobkiem zaledwie 2 punktów. Staliśmy się jednymi z najgorszych gospodarzy w historii mistrzostw Europy.

— Obecność na Stadionie Narodowym była dla nas wielkim przeżyciem, bowiem nie na co dzień można doświadczyć tylu pozytywnych emocji. Niesamowity był klimat, jaki można było wyczuć na stadionie podczas śpiewania hymnu narodowego. Tysiące Polaków kibicujących naszej drużynie, zgromadzonych w jednym miejscu, to naprawdę robiło duże wrażenie. Kibice z całej Polski wspierali naszych zawodników i my również dostąpiliśmy tego zaszczytu, żeby być tam z nimi – mówili po remisowym meczu Polski
z Grecją Arek Gustyn i Kamil Dudek.

— Wrażenia po meczu Polski z Grecją są niesamowite. Jest to największa impreza, jaką miałem okazję zobaczyć w życiu. Powiem szczerze, że my, jako Polacy, nie mamy się czego wstydzić. Nie raz były opinie przed mistrzostwami typu: „Co my mamy w tej Polsce?”, a dziś możemy powiedzieć otwarcie, że mamy piękne stadiony oraz nowo pobudowane drogi. Stadion Narodowy wywarł na mnie ogromne wrażenie. Miałem okazję w życiu być na Camp Nou (stadionie Barcelony) i śmiem powiedzieć, że nasze obiekty są o niebo lepsze. Nie żałuję straconego czasu i pieniędzy na bilet, ponieważ było warto. Przed meczem w Warszawie byliśmy dużo wcześniej, także w strefie kibica. Przyznam, że atmosfera panująca na placu była niepowtarzalna, wszyscy złączyli się w jednym celu, aby dopingować naszą drużynę. Dojazd i wejście na stadion nie stanowiły problemu, wszystko organizacyjnie było na wysokim poziomie. Ceremonia otwarcia mogła się podobać, brakowało mi jedynie przed rozpoczęciem dodatkowych atrakcji. Czuję niedosyt po tym pierwszym meczu remisowym z Grecją, gdyż było to najważniejsze spotkanie. Gdybyśmy wygrali z Grekami, turniej zupełnie inaczej by się dla nas ułożył. Ubolewam nad tym, że odpadliśmy z mistrzostw po fazie grupowej. Jestem zagorzałym kibicem sportowym, piłki nożnej w szczególności, i od początku mistrzostw uważałem, że jeżeli wygramy ten pierwszy mecz z Grecją, to uda nam się wejść do ćwierćfinału. Był to kluczowy mecz dla reprezentacji Polski. Jednak przed meczem z Czechami, byłem pełen optymizmu, ale rzeczywistość okazała się inna. Myślę, że teraz zainteresowanie mistrzostwami wśród społeczeństwa spadnie. Wielka szkoda, ponieważ atmosfera w Warszawie była niesamowita. Mieliśmy okazję obejrzeć w strefie kibica mecz Rosja-Czechy, panował klimat wielkiego festynu i wspaniałej zabawy. Nie było żadnych zaczepek, służby porządkowe stanęły na wysokości zadania. Czuć było aurę wielkiego święta – mówił Jarosław Bogdanowicz.

— Wrażenia po meczu Polski z Czechami są ogromne i do końca życia pozostaną w mojej pamięci. Zarówno przed meczem, jak i w trakcie spotkania panowała atmosfera jednej wielkiej zabawy. Niesamowite jest uczucie, kiedy wchodzi się na stadion, słyszy się hymn Polski, są to momenty, gdy człowiekowi przechodzą ciarki po plecach. Podobało mi się również to, że po przegranym meczu czescy kibice krzyczeli „Polska, Polska...!”. Po meczu czułem wielkie rozczarowanie i smutek. Kibice natomiast po przegranym meczu nie gwizdali, tylko owacyjnymi brawami pożegnali zawodników obu drużyn. Myślę, że mamy dobrą drużynę o wielkim potencjale, należałoby jednak zmienić trenera. Taktyka Smudy zawiodła, brak zmian był jedną z przyczyn porażki w turnieju. Przydałby się jakiś młody trener z pomysłem. Organizacyjnie Polska zdała egzamin. Nie było problemów z dojazdem na stadion, nie trzeba było czekać w niekończących się kolejkach z wejściem na obiekt. Spotkaliśmy wielu kibiców niemieckich, czeskich i wszyscy byli zadowoleni z tego, jak Polska przygotowała mistrzostwa – mówił Rafał Gustyn po przegranym meczu z Czechami.


 

Komentarze do artykułu
Dodaj komentarz
Najczęściej czytane
W Więcborku odbył się niecodzienny ślub. Przed ołtarzem...
A więc jednak szowinizm. Tego, co wydarzyło się w trakcie meczu 22....
– Kilka tygodni temu pisaliście o apelu samorządowców w sprawie...
Najwyżej oceniane
Sprawa lip rosnących przy ulicy Dworcowej w Kamieniu wciąż budzi...
Rada Miejska w Sępólnie nie zgodziła się na budowę kościoła na...
Rada Miejska w Sępólnie nie zgodziła się na budowę kościoła na...