Powiat

Strajk

Robert Lida, 18 kwiecień 2019, 10:38
Średnia: 0.0 (0 głosów)
No i stało się. W poniedziałek rozpoczął się ogólnopolski bezterminowy strajk nauczycieli. To, że nauczyciele strajkują, nie oznacza, że nie przychodzą do pracy. Zgodnie z prawem muszą być w szkole, nawet jeśli nie ma uczniów. Nie mogą jednak wykonywać czynności związanych z procesem dydaktycznym. Sprawdziliśmy, co dzieje się w szkołach podczas strajku.
Strajk

Do strajku przyłączyli się również nauczyciele Liceum Ogólnokształcącego w Więcborku, ale od tablicy nie odeszli

Strajk

Nauczycielki z więcborskiego LO odłożyły komputery i zajęły się grami planszowymi

 

 
Najważniejszą czynnością po przyjściu do szkoły jest podpisanie listy strajkowej.
– W poniedziałek do szkoły przyszła jedna dziewczynka. We wtorek nie było już żadnego ucznia. Strajkujący nauczyciele mogą przebywać w wyznaczonych miejscach. Wczoraj rozwiązywaliśmy quizy i uczyliśmy się języka angielskiego – mówi Małgorzata Dropinska, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 2 w Więcborku. Nauczycieli tej placówki spotkaliśmy zgrupowanych wokół stołu ustawionego w głównym hallu. Panie pobierały właśnie lekcję robienia na drutach.
Nauczycieli więcborskiego „Ekonomika” zastaliśmy podczas porządkowania pokoju nauczycielskiego.
– Nastroje, jak widać, nie są dobre. Właśnie odwiedziła nas szefowa oddziału ZNP. Niestety, przekaz dotyczący sytuacji w oświacie, który płynie z mediów, jest nieprawdziwy. Przykro nam z tego powodu – mówi jedna z protestujących nauczycielek.
Za ścianą, czyli w Liceum Ogólnokształcącym im. Janusza Korczaka w Więcborku, panie nauczycielki właśnie grały w grę planszową. Tutaj również nastroje są minorowe.
– Przestrzegamy wszystkich zasad obowiązujących podczas akcji protestacyjnej. Wszyscy normalnie przychodzimy do szkoły i w każdej chwili jesteśmy gotowi podjąć pracę – mówi dyrektor Anna Skiba.
W Szkole Podstawowej w Zbożu nauczycielki w komplecie zastaliśmy w pokoju nauczycielskim. Panie czytały książki, robiły porządki. – Niech się pan poczęstuje krówką. To teraz u nas bardzo popularne zwierzę – zaproponowała jedna z nich.
– W poniedziałek do szkoły przyszła jedna dziewczynka, ale rodzice uznali, że jeśli ma być sama, to nie ma sensu. Czekamy na to, co się dalej wydarzy – mówi dyrektor szkoły Ewa Śliwińska.
No właśnie, strajk to ciągłe czekanie na to, co się wydarzy, jednak nie w Więcborku, Sępólnie, Kamieniu czy Sośnie, ale w Warszawie.