Tartak zdemolowany

Tomasz Aderjahn, 28 wrzesień 2014, 10:09
Średnia: 0.0 (0 głosów)
Przed spotkaniem zastanawiano się, czy goście z Wudzyna do Więcborka przyjadą, wszak tydzień wcześniej oddali walkowerem spotkanie na własnym boisku i zapowiadali wycofanie z ligi. Drużyna Tartaka do Więcborka przyjechała z nowym trenerem i kilkoma nowymi piłkarzami. Po końcowym gwizdku i wysokiej porażce ponownie goście przekonywali, że się z ligi wycofują. Tylko czy można im wierzyć?
Tartak zdemolowany

Piłkarze Gromu bez przerwy atakowali bramkę Tartaka. Fot. Tomasz Aderjahn

Grom - Tartak Wudzyn 7:1 (4:1)
Bramki: P. Herzberg 3, S. Pacek 2, K. Frankowski, K. Cyran.
Grom: M. Kunek, Ł. Pukownik (55' P. Siekierka), P. Drobiński (55' P. Mucha), Ł. Bethke, A. Lizik, M. Tuński, K. Hrycajewski, K. Frankowski (70' K. Cyran), P. Herzberg, S. Pacek, Waldemar Janicki (60' R. Błociński).

Od pierwszego gwizdka sędziego sporą przewagę uzyskała więcborska drużyna. Pierwsza akcja w 5. min powinna już przynieść gola. Prostopadłą piłkę zagrał Waldemar Janicki do K. Frankowskiego. Ten z kolei ładnie dograł do P. Herzberga, który strzelił tuż obok słupka. Po kilkudziesięciu sekundach na czystą pozycję wyszedł S. Pacek. Pewnym strzałem umieścił piłkęw siatce, jednak arbiter boczny zasygnalizował pozycję spaloną i główny gola nie uznał. Gospodarze nie zwalniali tempa i kolejnym, który bliski był strzelenia gola, był Waldemar Janicki, jednak został uprzedzony przez bramkarza Tartaka. Pierwsza bramka padła w 11. min. P. Herzberg pewnie ograł obrońcę Tartaka i w sytuacji sam na sam nie dał szans bramkarzowi. Gospodarze po strzeleniu gola nieco zwolnili, co próbowali wykorzystać goście i po chwili wypracowali sobie pierwszą okazję, jednak pewną interwencją popisał się M. Kunek. Drużyna z Wudzyna próbowała pójść za ciosem i po chwili ponownie bliska była powodzenia. Kolejny raz strzał rywala ładnie obronił M. Kunek. Gospodarze po chwilowym rozluźnieniu ponownie ruszyli do ataków. Blisko trafienia do siatki był Waldemar Janicki, który po dośrodkowaniu z rzutu rożnego z bliska trafił w poprzeczkę, a dobitka K. Frankowskiego trafiła w obrońców. W 33. min goście wykonywali rzut wolny. W polu karnym bez krycia pozostał jeden z piłkarzy Tartaka i lekkim strzałem skierował piłkę do siatki, doprowadzając troszkę niespodziewanie do remisu. Gospodarze natychmiast zerwali się do ataków. Na czystą pozycję wyszedł K. Frankowski, mocno strzelił po ziemi. Bramkarz lekko odbił futbolówkę. Ta trafiła do będącego w pełnym biegu Waldemara Janickego, który strzelił obok słupka. Ostatnie 5 min było piorunujące w wykonaniu Gromu. Najpierw w sytuacji sam na sam znalazł się S. Pacek i pewnym strzałem uzyskał prowadzenie dla Gromu. Po kilkudziesięciu sekundach P. Herzberg, pomimo interwencji bramkarza, zdołał umieścić piłkę w siatce, a w doliczonym czasie gry dośrodkowanie z rzutu wolnego K. Frankowskiego strzałem głową na czwartego gola zamienił S. Pacek. Chwilkę wcześniej jeszcze z 5 metrów wprost w bramkarza trafił Ł. Pukownik
Druga połowa rozpoczęła się od trafienia K. Frankowskiego, którego arbiter nie uznał, odgwizdując pozycję spaloną. Kibice długo jednak nie musieli czekać na podwyższenie, a w kolejnej akcji piłkę do siatki skierował P. Herzberg. Tuz po pojawieniu się na boisku R. Błociński ograł obrońcę, a strzał po ziemi zdołał obronić bramkarz. Po kilkudziesięciu sekundach P. Herzberg ładnie dograł do R. Błocińskiego, jednak ten z bliska  trafił wprost w bramkarza. Ogromną przewagę Gromu na kolejnego gola zamienił K. Frankowski. Goście pierwszą sytuację wypracowali sobie w 78. min. Na posterunku był jednak M. Kunek. W końcówce był prawdziwy szturm na bramkę gości, którzy kompletnie stracili ochotę do gry i z utęsknieniem wyczekiwali końcowego gwizdka. Zanim go usłyszeli, jeszcze musieli zmierzyć się z groźnymi atakami gospodarzy. Wynik spotkania w 82. min ustalił młodziutki K. Cyran. W doliczonym czasie gry jeszcze strzał P. Muchy zatrzymał się na słupku.
- Goście tak długo, jak mieli siły, to jeszcze próbowali coś pograć. Nawet strzelili nam gola. Później jednak wszystko było pod naszą kontrolą. Dobrych sytuacji w tym pojedynku mieliśmy chyba tyle, co w poprzednich wszystkich czterech meczach - mówił po meczu trener Gromu S. Trzósło.