Powiat

Trzy zdarzenia w dwa dni

Robert Środecki, 06 wrzesień 2018, 10:51
Średnia: 0.0 (0 głosów)
W miniony weekend na drogach powiatu sępoleńskiego doszło do kilku groźnych zdarzeń z udziałem samochodów osobowych, ciężarówki i motocyklisty. Na szczęście nikomu nie stało się nic poważnego. Najgroźniej było w Sośnie, gdzie ciężarówka wioząca drewno wypadła z drogi, a naczepa wpadła do rowu.
Trzy zdarzenia w dwa dni

W piątek około godziny 14.00 na drodze prowadzącej z Obodowa do Sośna samochód ciężarowy z naczepą drewna wypadł z drogi. Zdarzenie wyglądało bardzo niebezpiecznie.
– Samochód przewoził wałki drewna. W pewnym momencie wypadł z drogi, a naczepa wylądowała w rowie. Kierowcy pojazdu nic się nie stało. Przypuszczalną przyczyną zdarzenia było niezachowanie należytej ostrożności podczas manewru wymijania z innym pojazdem – informuje st. kpt. Dariusz Chylewski, zastępca dowódcy Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej Komendy Powiatowej PSP w Sępólnie.
Usuwanie skutków zdarzenia trwało kilka godzin. Konieczne było ściągnięcie specjalistycznego sprzętu ze Świecia. Ruch odbywał się w tym czasie wahadłowo.
Godzinę później na zakręcie w Trzcianach oper corsa wypadł z drogi i dachował. Samochodem podróżowały dwie młode kobiety, które z drobnymi obrażeniami zostały przetransportowane do tucholskiego szpitala.
Gdy przy drodze wojewódzkiej nr 241 trwała akcja ratunkowa na miejsce dotarł motocyklista, który nie dostrzegł zamieszania na drodze. Doszło do wywrotki. Mężczyzna został przetransportowany do szpitala w Więcborku. Przypuszczalną przyczyną dachowania było niedostosowanie prędkości do warunków panujących na drodze.
Podobne zdarzenie miało miejsce dzień później w Zamartem. W sobotę rano z drogi krajowej nr 25 wypadł nissan micra. Auto dachowało, ale ostatecznie wylądowało na kołach. Kierowca nie ucierpiał. Skończyło się na drobnych potłuczeniach.
Najczęstszą przyczyną zdarzeń drogowych jest nadmierna prędkość i jej niedostosowanie do warunków panujących na drodze. W miniony weekend w powiecie sępoleńskim spadło kilka kropel deszczu. Nawierzchnia zrobiła się śliska, a kierowcy nie zdjęli nogi z gazu.