Sępólno

TW „Jadzia” donosił na kolegów księży

Robert Lida, 17 wrzesień 2020, 10:08
Średnia: 0.0 (0 głosów)
Ta historia może zaboleć wielu mieszkańców powiatu sępoleńskiego. Na rynku ukazała się książka doktora Adama Węsierskiego pt. „Toksyczna agentura II”. Publikacja zawiera nazwiska tajnych współpracowników z terenu powiatu sępoleńskiego pozyskanych przez komunistyczny aparat bezpieczeństwa. Wśród 37 nazwisk jest też ks. prałat Zenon Skierka ps. „Jadzia”, wieloletni proboszcz sępoleńskiej parafii. Lektura książki to cenna wiedza historyczna i naukowa, która musi przewartościować nasze myślenie o niektórych współziomkach.
TW „Jadzia” donosił na kolegów księży

Dr Adam Węsierski

TW „Jadzia” donosił na kolegów księży

Dyrektor Grażyna Kędzierska podziękowała autorowi za interesujący wykład

W poniedziałek w sępoleńskiej Bibliotece Publicznej im. Jarosława Iwaszkiewicza odbyło się spotkanie autorskie pochodzącego ze Śliwic Adama Węsierskiego. Pan doktor to przede wszystkim regionalista Borów Tucholskich, działacz społeczny i historyk. Jest autorem ponad 40 pozycji książkowych oraz około 200 artykułów. Jego najnowsze badania dotyczą działalności komunistycznych organów bezpieczeństwa państwa na Pomorzu. Efektem tych badań są dwie części książki pt. „Toksyczna agentura”. Jej druga część mówi o tak zwanych osobowych źródłach informacji w powiecie chojnickim, tucholskim i sępoleńskim. W przygotowaniu jest kolejna pozycja pt. „Powiatowy Urząd Bezpieczeństwa Publicznego w Sępólnie”. To właściwie pierwsza poważna naukowa publikacja na temat tych mrocznych czasów w naszym powiecie. Z całą stanowczością trzeba podkreślić, że nie jest to efekt działalności jakiegoś pałającego nienawiścią do kapusiów oszołoma. To jest efekt badań naukowych, oczywiście opartych na materiałach zgromadzonych przez Instytut Pamięci Narodowej. W książce są tylko suche fakty przeniesione z teczek personalnych i teczek pracy osobowych źródeł informacji. Nie ma w niej też żadnych komentarzy czy refleksji, a także faktów niepotwierdzonych dokumentami. Autor również nie ocenia postępowania TW. To już zostawia czytelnikowi.
– Będą też następne części „Toksycznej agentury”. Każda z nich będzie wzbogacana o 2-3 następne powiaty. Z kolei te, o których była już mowa, będą wzbogacane o kolejne nazwiska. Podczas kwerendy do tej książki odkryłem kolejnych 90 TW. W małym powiecie sępoleńskim było więcej współpracowników bezpieki niż w znacznie większych powiatach tucholskim czy świeckim – mówi Adam Węsierski. 
W swoim wykładzie podczas spotkania w sępoleńskiej bibliotece naukowiec mówił o tym, w jaki sposób funkcjonował komunistyczny aparat bezpieczeństwa. Okres historyczny podzielił na dwie części: na lata 1945 – 1956 i od lat 60. do 1989 roku. 
Ten pierwszy to działalność służb oparta na stalinowskich wzorcach. Kiedy przyniesiona na bagnetach radzieckich żołnierzy władza już okrzepła, agentura uległa pewnym modyfikacjom. Jej późniejsza struktura kojarzy się z mafią w najgorszym tego słowa znaczeniu. – Najwyżej w hierarchii stał rezydent. Tych na terenie powiatu było tylko kilku. Potem byli agenci, informatorzy i na końcu tak zwane kontakty obywatelskie. Te ostatnie nie były rejestrowane – wyjaśniał doktor Węsierski.
W dalszej kolejności prelegent wyjaśnił, jak wyglądała teczka personalna TW i teczka pracy. Omówił również możliwości zakończenia współpracy, co było wbrew pozorom możliwe np. przez dekonspirację. Tajnych współpracowników podzielił na trzy kategorie: TW pozorujących współpracę, dostarczających donosy sporadycznie oraz toksycznych TW. Za najbardziej toksycznego TW w powiecie sępoleńskim uznał Zdzisława Ziółkowskiego ps. „Kamiński Jan”. Do dziś pozostało po nim aż 6 opasłych tomów donosów. Tylko od 1 stycznia 1972 roku do listopada 1974 roku dostarczył 119 doniesień, w których znalazło się 110 nazwisk. 
W „Toksycznej agenturze”, jak już podaliśmy, jest 37 nazwisk tak zwanych delatorów z terenu powiatu sępoleńskiego. Obok nazwiska jest pseudonim, krótka notka biograficzna, opis werbunku oraz nazwiska osób, na które TW donosił. Oprócz wspominanego Zdzisława Ziółkowskiego w publikacji znaleźli się następujący TW: Wojciech Gramza, Bernard Brewka, Bronisław Ścisłowski, Teodor Kuldonek, Alojzy Kwasigroch, Stanisław Kantak, Tadeusz Anioł, Franciszek Wolski, Józef Lutowski, Franciszek Klimek, Alojzy Jarka, Jan Rybacki, Stefan Mocydlarz, Jan Makówka, Edmund Stoński, Bronisław Wiśniewski, Urszula Eryka Fertykowska, Leon Rzepiński, Tadeusz Wrzesiński, Henryk Szweda, Roman Dobrzański, Franiszek Delekta, Czesław Poćwiarowski, Bernardyn Gburczyk, Jan Spirka, Danuta Stroińska-Dymek, Kazimierz Starszak, Jerzy Pasternacki, Zbigniew Górski, Antoni Pieńkowski, Krzysztof Wiese, Mieczysław Graczyk, Marian Musiał, Zbigniew Śpica, Jerzy Sieg, Mieczysław Szelążek, Zenon Skierka. 
Przy większości tych nazwisk autor zamieścił fotografie zachowanych dokumentów. Najczęściej są to własnoręcznie podpisane zobowiązania do współpracy, listy płac czy oryginalne donosy. 
U wielu osób szok musi budzić nazwisko ks. prałata Zenona Skierki ps. „Jadzia”. Według autora jego teczka zawiera donosy na innych duchownych z lat 1972 – 1976. Pojawia się w nich 48 nazwisk min: ks. Jana Szwedy, ks. Franciszka Gabora, ks. Romualda Nelkowskiego, ks. Tadeusza Słomińskiego, ks. Jana Szulca, ks. Stefana Szarowskigo, ks. Grzemkowicza, ks. Franciszka Lange i innych. Ks. Skierka został ponownie zwerbowany 2 listopada 1983 roku przez zastępcę szefa SB w Sępólnie kapitana Jerzego Wiśniewskiego i wykorzystany przez wydział IV w rozpracowywaniu kleru. 
Na spotkaniu z Adamem Węsierskim pojawił się również 90-letni Zygmunt Miller z Sośna, który jest żywym dowodem działalności komunistycznych kapusiów. Na kilka dni przed swoją maturą trafił do stalinowskiego więzienia za to, że powiedział kawał o ówczesnej władzy ludowej. Został za to skazany na 4 i pół roku więzienia. Pan Zygmunt przyznał, że po 50 latach osoba, która na niego donosiła, przyjechała do Sośna i przeprosiła go za to, co zrobiła. 
– Nie mierzmy wszystkich jedną miarą. W swoich badaniach spotkałem też przypadki, kiedy syn podpisywał zgodę na współpracę, aby ratować swoją matkę – mówił autor „Toksycznej agentury”. Książka jest do nabycia w księgarni Biblioteki Publicznej w Sępólnie.
Komentarze do artykułu
Dodaj komentarz
Najczęściej czytane
W Więcborku odbył się niecodzienny ślub. Przed ołtarzem...
A więc jednak szowinizm. Tego, co wydarzyło się w trakcie meczu 22....
– Kilka tygodni temu pisaliście o apelu samorządowców w sprawie...
Najwyżej oceniane
Sprawa lip rosnących przy ulicy Dworcowej w Kamieniu wciąż budzi...
Rada Miejska w Sępólnie nie zgodziła się na budowę kościoła na...
Rada Miejska w Sępólnie nie zgodziła się na budowę kościoła na...