Sępólno

Za wysokie progi

Robert Lida, 06 wrzesień 2017, 15:16
Średnia: 0.0 (0 głosów)
Po wybrukowaniu fragmentu ulicy Kochanowskiego okazało się, że część mieszkańców wychodząc z terenu swoich posesji, dosłownie wypada na chodnik. Ciąg pieszy jest zaniżony w stosunku do powierzchni przyległych działek o kilkadziesiąt centymetrów. W ten sposób powstały gigantyczne progi. W piątkowy wieczór na prośbę mieszkańców odbyła się tutaj wizja lokalna z udziałem burmistrza, radnego Pawła Dankowskiego oraz prezesa Zakładu Transportu i Usług w Sępólnie Grzegorza Glińskiego.
Za wysokie progi

Radny Paweł Dankowski przedstawił swoje pomysły na rozwiązanie problemu

Za wysokie progi

Czy burmistrz Stupałkowski wpadnie na rozwiązanie zadowalająca pokrzywdzonych mieszkańców tą kolejną spartaczoną inwestycją?

Problem dotyczy sześciu posesji. – Chodnik wybudowano pół metra poniżej poziomu wejść na teren posesji. Prawdopodobnie projektant w ogóle nie był na miejscu. Teraz powstał problem z wejściem i wyjściem. Dlaczego mamy na własny koszt przerabiać wejścia do budynków? – pyta jedna z mieszkanek.

– Są dwa wyjścia. Można osunąć chodnik od płotów i na pasie zieleni wybudować schodki do posesji. Drugie wyjście to przebudowa istniejących podejść do budynków tak, aby tam powstały schodki. Właściciele posesji mogliby dać materiał, a gmina robociznę. Zresztą w większości przypadków kostka już jest. Trzeba ją tylko przełożyć – zaproponował radny Paweł Dankowski, który mieszka na ulicy Kochanowskiego.
Ta pierwsza propozycja wydaje się nierealna. Spory fragment chodnika już wybudowano, a poza tymnikt nie zgodzi się na tak istotne odstępstwo od projektu.
– Poprosimy projektanta aby przyjechał na miejsce i zaproponował jakieś rozwiązanie. W trakcie budowy ulic takie rzeczy się zdarzają. Myślę, że najlepsze rozwiązanie to przebudowa podejść do domów tak, aby schodkami zniwelować różnicę poziomów. Jeśli chodzi o koszty, to myślę, że się dogadamy – mówił burmistrz Waldemar Stupałkowski.
– My trzymamy się projektu, ale jesteśmy otwarci na wszelkie propozycje – dodał prezes ZTiU Grzegorz Gliński.
Wydaje się, że wieczorne spotkanie na ulicy Kochanowskiego było potrzebne. Aby załatwić problem trzeba rozmawiać. Urzędnicze biurko jest często barierą, która taką rozmowę uniemożliwia.
Już dzisiaj wiadomo, że budowa ulicy Kochanowskiego nie zostanie zakończona w terminie, który wyznacza umowa z wykonawcą, czyli do końca września. – W tej chwili szacujemy, że wykonano jedną trzecią robót. Niestety, w tym roku mamy taką, a nie inną pogodę. Przez wiele dni było tutaj po prostu jezioro. Będziemy musieli wydłużyć ten termin. Chciałbym również zaprzeczyć pogłoskom, że skończyły się pieniądze i budowa nie będzie kontynuowana. To nieprawda – dodaje burmistrz Stupałkowski.