Powiat

Zamierzyli się na internat

Robert Lida, 07 marzec 2019, 10:30
Średnia: 0.0 (0 głosów)
W piątek rada powiatu podjęła uchwałę o zamiarze likwidacji internatu przy Centrum Kształcenia Zawodowego i Ustawicznego w Więcborku. Obecnie w internacie przebywa 10 wychowanków, a do jego funkcjonowania trzeba będzie dołożyć ponad 200.000 złotych. – Zamiar to jeszcze nie likwidacja – podkreśla starosta Jarosław Tadych.
Zamierzyli się na internat

Internatowi ,,ekonomika” grozi likwidacja ze względu na brak wychowanków

Podczas piątkowej sesji rady powiatu nie miało się wydarzyć nic szczególnego. Starosta robił to, co najbardziej lubi czyli wręczał laurki najzdolniejszym uczniom i przedsiębiorcom. Później mównicę opanował dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Sępólnie i mówił coś na temat bezrobocia. Jednym słowem - nudy. Dosyć niespodziewanie zarząd powiatu wniósł o rozszerzenie porządku obrad o projekt uchwały w sprawie zamiaru likwidacji internatu wchodzącego w skład więcborskiego CKZiU.
Ustawa „Prawo oświatowe” internat traktuje tak jak szkołę. Aby go zlikwidować, należy przeprowadzić określoną procedurę. Pierwszy krok to podjęcie uchwały o zamiarze likwidacji w terminie do 6 miesięcy przed datą likwidacji. Ponieważ zamierzona likwidacja miałaby nastąpić z dniem 31 sierpnia, graniczna data podjęcia wspomnianej uchwały to ostatni dzień lutego. Należy również uzyskać opinię kuratora oświaty, rady pedagogicznej, związków zawodowych. O zamiarze należy również skutecznie powiadomić rodziców i pełnoletnich uczniów. Właściwie ta uchwała nie musiałaby mieć uzasadnienia. Wystarczą liczby zawarte w załącznikach. Są to liczby pokazujące liczbę wychowanków internatu w ostatnich latach oraz dochody pochodzące z opłati subwencji w zestawieniu z kosztami. W 2015 r. w internacie mieszkało 24 uczniów, w 2016 r. również 24, w 2017 r. 14, w 2018 r. 13. W bieżącym roku szkolnym jest to już tylko 10 uczniów. Funkcjonowanie internatów, tak jak w przypadku szkół, objęte jest ministerialną subwencją. Jeszcze kilka lat temu szkoła czerpała z tego niezłe profity. W 2015 r. dochody internatu, łącznie z subwencją, wynosiły 629.053 zł, zaś koszty jego funkcjonowania 429.168 zł. W 2016 dochody wynosiły 617.882 zł, a koszty 514.935 zł. W 2017 r. relacja ta zaczęła się odwracać. Dochody wyniosły 522.186 zł, a wydatki 543.377 zł. W 2018 roku minus był już całkiem spory. Dochody to 536.327 zł, a wydatki 667.380 zł. Obecny rok szkolny to już finansowa katastrofa. Planowane dochody to 492.679 zł, a koszty funkcjonowania placówki to 728.261 zł. Zatem powiat musi dołożyć do internatu 235.581 zł. Aby dołożyć, komuś musi zabrać. Nie ma innego sposobu. W internacie jest jeszcze stołówka. Koszty jej funkcjonowania także rosną, a dochody maleją.
Tuż przed sesją przewodniczący rady otrzymał list od rady pedagogicznej CKZiU zawierający stanowisko w tej sprawie. Jego treść wypracowano podczas jej posiedzenia w dniu 21 lutego. Generalnie, rada pedagogiczna sprzeciwia się zamiarowi likwidacji internatu. Jako jeden z głównych argumentów podaje fakt, że funkcjonowanie szkoły nie przyczyniło się do konieczności wprowadzenia przez powiat programu naprawczego. Ponadto zarzuca się władzom powiatu pośpiech w procedowaniu tej uchwały. Rada pedagogiczna uważa również, że likwidacja internatu uszczupli ofertę szkoły. Podaje się również względy czysto pracownicze. Pracę może stracić 3 wychowawców i 5 osób obsługi stołówki.
– To nieprawda, że działamy pochopnie. Rozmawiamy o tym od pięciu lat. Poprzednia rada i zarząd powiedzieli jednak, że nie zmieniamy nic w oświacie, dopóki nie dotrze do nas reforma szkolnictwa. Ta reforma właśnie dotarła. We wrześniu do naszych szkół trafią dwa roczniki. Absolwenci ósmej klasy i klasy trzeciej gimnazjum. Nie znamy jednak liczby uczniów, wysokości subwencji czy wysokości podwyżek nauczycielskich pensji. Uchwałę podejmujemy ze względu na terminy. Jednak mówi ona o zamiarze, a nie o likwidacji. Decyzję w tej sprawie będziemy podejmować w sierpniu. To nieprawda, że funkcjonowanie internatu przyczyniło się do programu naprawczego. Internatu w ogóle nie ma w tym programie. Proszę o wstrzemięźliwość w wydawaniu ocen. Mam wrażenie, że niektórzy na tej sprawie chcą zbić kapitał polityczny. Te 6 miesięcy to czas dla nas i dla pana dyrektora, aby podjąć działania, które pozwolą na dalsze funkcjonowanie internatu – mówił starosta Tadych.
– Jako mieszkanka Więcborka wstrzymam się od głosu, ale bylibyśmy złymi radnymi, gdybyśmy nie kontrolowali kasy. Dla dziesięciorga dzieci to są ogromne koszty – mówiła radna Barbara Bury.
– Wyborcy nas wybrali, abyśmy podejmowali trudne decyzje. Robimy to ze względu na konkretne argumenty, a nie na złość komuś – dodała radna Danuta Zalewska.
– Sprawa jest prosta. Jeśli w kasie jest minus, to nie będzie z czego dokładać – stwierdził, nie odkrywając nic nowego radny Krzysztof Wilgosiewicz.
– Nieprawdą jest, że nikt o tym nie mówił. Mówimy o tym od pięciu lat. Moje wątpliwości budziło zatrudnianie w internacie, w porze nocnej osób będących na karcie nauczyciela. Co robi pedagog, kiedy uczniowie śpią? – pytała radna Katarzyna Kolasa.
– Powinniśmy dać szansę dyrektorowi. Mam nadzieję, że w ciągu tych sześciu miesięcy pokaże nam, że ten internat ma rację bytu – mówił radny Tomasz Fifielski.
W dyskusji głos zabrał również dyrektor CKZiU, który przyznał, że podjęcie uchwały o zamiarze likwidacji internatu osłabi ofertę jego szkoły. – Mimo wszystko ta uchwała pojawi się w przestrzeni publicznej i to może wpłynąć na wybory uczniów czy rodziców – przyznał Sławomir Kulpinski.
Dyrektor wyraził też wątpliwości co do pewnych terminów i czynności, które przyjdzie mu w związku z podjęciem uchwały wykonać. To on ma skutecznie powiadomić rodziców i uczniów o zamiarze likwidacji internatu. – Nie czuję się kompetentny, aby sformułować takie powiadomienie. Zostało na to kilka dni i nie chodzi o to, że chcę sabotować tę uchwałę – dodał dyrektor Kulpinski.
Ostatecznie w głosowaniu za podjęciem uchwały było 10 radnych, a 6 wstrzymało się od głosu.