Sępólno

Znowu chciał skoczyć

Robert Lida, 15 marzec 2018, 14:27
Średnia: 0.0 (0 głosów)
W poniedziałek, kilkanaście minut po godzinie 17.00, na dachu bloku numer 14 osiedla Słowackiego pojawił się 37-letni Krzysztof N. Mężczyzna był pod wpływem alkoholu i groził, że popełni samobójstwo. Po kilkudziesięciominutowej rozmowie udało się go bezpiecznie sprowadzić na ziemię. To była kopia wydarzeń z 24 lutego.
Znowu chciał skoczyć

Krzysztof N. upodobał sobie blok nr 14. Oby w tym przypadku nie sprawdziło się powiedzenie, że do trzech razy sztuka

 Ten sam blok, ta sama godzina i ten sam mężczyzna na dachu grożący samobójstwem. W poniedziałek mieszkańcy osiedla i służby ratunkowe przeżyli déja vu. Tak jak poprzednio, Krzysztof N., będąc pod wpływem alkoholu, wszedł na dach przez właz znajdujący się na klatce schodowej. Tak jak poprzednio, na miejscu pojawiły się wszystkie służby: policja, zespół ratownictwa medycznego i strażacy z podnośnikiem hydraulicznym. Tym razem negocjacji z desperatem podjął się zastępca komendanta powiatowego policji Dariusz Jędrzejaczak. Panowie przez około pół godziny siedzieli na kominie i rozmawiali. Komendantowi udało się ewakuować mężczyznę z dachu.
– Mężczyzna został przekazany zespołowi ratownictwa medycznego i przewieziony do szpitala dla nerwowo i psychicznie chorych. Jest pod opieką psychiatrów – mówi asp.sztab. Igor Kurczych z Komendy Powiatowej Policji w Sępólnie.
Poprzednio scenariusz był taki sam, a niedoszły samobójca szybko wrócił ze szpitala do domu. Jak tak dalej pójdzie, to co jakiś czas mężczyzna będzie właził na dach i stawiał na nogi wszystkie służby. – Gdyby ten właz był zamknięty, toby tam nie wchodził. Roznosił w bloku ulotki reklamowe i wyczuł, że tam jest otwarte, dlatego tam wraca – stwierdził jeden z mieszkańców sąsiedniego bloku, przypatrujący się niemal godzinnej akcji. No właśnie, czy ten właz musi być otwarty?
– To nie jest żaden właz ewakuacyjny. Jest on przeznaczony dla służb technicznych obsługujących budynek. Z punktu widzenia przepisów przeciwpożarowych nie ma żadnych przeciwwskazań, aby go po prostu zamknąć dla osób postronnych – mówi st.kpt. Robert Sieg, specjalista ds. prewencji komendy powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Sępólnie.
Sprawa jest jasna, trzeba ten właz i wszystkie inne na osiedlu zabezpieczyć. Krzysztofa N. mieszkańcy Sępólna znają właśnie jako osobę roznoszącą gazetki reklamowe. Mężczyzna jest chory, co w połączeniu z alkoholem daje niebezpieczną mieszankę. Trzeba mu pomóc.  

Komentarze do artykułu
Dodaj komentarz
Najczęściej czytane
W Więcborku odbył się niecodzienny ślub. Przed ołtarzem...
A więc jednak szowinizm. Tego, co wydarzyło się w trakcie meczu 22....
– Kilka tygodni temu pisaliście o apelu samorządowców w sprawie...
Najwyżej oceniane
Sprawa lip rosnących przy ulicy Dworcowej w Kamieniu wciąż budzi...
Rada Miejska w Sępólnie nie zgodziła się na budowę kościoła na...
Rada Miejska w Sępólnie nie zgodziła się na budowę kościoła na...