Sępólno

Znowu czad w roli głównej

Robert Lida, 22 luty 2018, 11:42
Średnia: 0.0 (0 głosów)
Trzy dorosłe osoby z objawami zatrucia tlenkiem węgla trafiły do szpitala. Źródłem tego niewidocznego i bezwonnego, ale trującego gazu był piec kaflowy. Strażacy jako przyczynę zdarzenia podają brak dostępu świeżego powietrza do pomieszczenia, w którym znajdował się piec i poszkodowane osoby. Krótko mówiąc: plastikowe, szczelnie zamknięte okna.
Znowu czad w roli głównej

Do zatrucia czadem doszło w budynku przy ulicy Hallera, w którym mieszkania ogrzewa się głównie piecami kaflowymi

 

We wtorek o godzinie 19.48 operator numeru alarmowego 112 poinformował sępoleńskich strażaków, że w mieszkaniu przy ulicy Hallera znajdują się trzy osoby uskarżające się na zawroty głowy, mdłości i złe samopoczucie. W tym czasie na miejscu nie było zespołu ratownictwa medycznego.
– W jednym pokoju przebywały trzy osoby: 41-letnia kobieta leżała na łóżku, a kontakt z nią był utrudniony, natomiast 18-letnia kobieta i 23-letni mężczyzna siedzieli w fotelach. Wszyscy uskarżali się na podobne dolegliwości. Są to objawy typowe dla zatrucia tlenkiem węgla. Po czterech minutach na miejsce dotarła pierwsza karetka pogotowia z lekarzem. Pokój, w którym znajdowały się te osoby, był ogrzewany piecem kaflowym, w którym były otwarte drzwi popielnika. Okna były szczelnie zamknięte, a w pokoju nie było wentylacji. Dokonaliśmy pomiaru na obecność tlenku węgla. Wynik to 122 ppm, czyli znacznie powyżej bezpiecznej normy – mówi st.kpt. Dariusz Chylewski, zastępca dowódcy Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej w Sępólnie.
W meldunku sporządzonym przez dowódcę akcji jako przyczynę podano brak dopływu świeżego powietrza. Przy sprawnie działającej wentylacji w pomieszczeniu tlenku węgla nie powinno być w ogóle. Bezpieczne, dopuszczalne stężenie to 20 ppm. Jak mówią strażacy, w tej chwili prawdziwą zmorą jest szczelne zamykanie plastikowych okien i drzwi. Niejednokrotnie zatyka się kratki wentylacyjne, bo przez nie wieje. W mieszkaniach po prostu nie ma tlenu potrzebnego nie tylko do oddychania, ale również do spalania paliw w urządzeniach grzewczych. Lokatorzy mieszkania przy ulicy Hallera zostali przewiezieni do szpitala. Strażacy wywietrzyli ich mieszkanie, sprawdzili również pozostałe mieszkania w budynku.