10:11 25-05-2014

W piątek w Sępólnie odbyło się kolejne spotkanie kierowników drużyn biorących udział w rozgrywkach piłkarskiej ligi powiatowej. Dyskutowano o zakończeniu tegorocznego sezonu, sędziowaniu i postawie drużyny z Kawli, która w ostatnim okienku transferowym wzmocniła się kolejnymi byłymi zawodnikami Krajny. Ten ostatni temat wywołuje w środowisku ligowym najwięcej kontrowersji.

Komentarze do artykułu "Kawle wykiwały wszystkich".

Patryk Sigmanski
17:12 26-05-2014

Panie Pankau jak im chce się grać dalej to niech rozdzielą się po innych drużynach albo Krajny mogli nie rozwalać.A tak teraz tylko zamieszanie bo jak pan to ujął że pracują i nie mają czasu na trening to w każdej z drużyn tak jest a wiadomo że w pół roku nikt z zawodowej piłki nie straci tak szybko formy.

Marcin Klimek
10:33 31-05-2014

Niech grają jak chcą, tylko najbardziej mnie denerwują osoby z tego grona które się śmiały z powiatówki a teraz sami w niej grają, tych to wgl bym na boiska nie wpuścił, itak nie będą wygrywać wszystkiego, a to będzie upokorzenie dla nich. Poziom ligi będzie się z czasem wyrównywał - ich będzie spadał grając ze słabszymi a innych drużyn będzie się podnosił grając z mocniejszym rywalem. Najbardziej szkoda mi graczy kawli którzy teraz muszą siedzieć na ławce, bo ktoś stawia sukces nad lojalność i przyjaźń. Wszyscy się domyślają o kim mowię

Piotr Pankanin
01:15 01-06-2014

Bardzo rozsądny głos Marcina Klimka, który obowiązkowo muszę poprzeć. W związku z tym, co było bardzo łatwe do przewidzenia, pojawiają się niezwykle poważne wyzwania przed zarządem powiatówki. W moim przekonaniu, graniczącym ze stuprocentową pewnością, zbyt wiele ględzi się po kątach, a zbyt mało jest otwartej dyskusji nad fatalnymi zjawiskami dnia codziennego. Stąd coraz bardziej katastrofalne błędy, niestety, jednoosobowego zarządu. Co innego mówi się na boiskach i wokół nich, a co innego na bezproduktywnych spotkaniach, nazwijmy to, oficjalnych. A zatem, nic dziwnego, że kierownictwo powiatówki nie jest w stanie zapanować nad absurdem związanym choćby z ostatnim przypadkiem Kawli. Idea ligi powiatowej zapowiadała się fajnie. Skoro w piłkę nożną grają możni naszych miasteczek zrzeszeni w klubach płacących ciężki haracz na konto PZPN, to dlaczego równolegle nie ma się toczyć rywalizacja pozbawiona jakiejkolwiek komercji. No i zaczęła się toczyć. Po kilku latach okazało się jednak, że fantastyczna zabawa aktywizująca społeczność kilkunastu sołectw powiatu sępoleńskiego przybiera znamiona czegoś na kształt obrzydliwej polskiej ekstraklasy. Obrzydliwej, z wszystkimi patologiami od Lecha przez Legię po Lechię. Zawsze sądziłem, że powiatówka wychodzi na przeciw zapotrzebowaniu środowisk, chcących nade wszystko uaktywniać sportowo swoje sołectwa w oparciu o najzdolniejszych piłkarzy "własnego chowu". Niestety, za sprawą prezesa Tomasza Fifielskiego tak nie jest. To do czego doszło w przypadku skandalicznego dopuszczenia do rundy wiosennej zespołu Kawli, wola o pomstę do nieba. Dosłownie tuż przez wznowieniem rozgrywek mieliśmy zapewnienie ze strony "działacza" Kawli, że w jego teamie (nie mylić z time) zagra trzech byłych piłkarzy Krajny. Rychło okazało się, że facet okiwał perfidnie wielu, wydawałoby się, niegłupich ludków. I co? I nic! Powstaje zatem bardzo słuszne pytanie rozbrzmiewające od Pęperzyna po Obkas: o co chodzi panie prezesie Fifielski? O sport, czy może o jakiś trudny do pojęcia biznes. Bo jeśli piłkarze z Kawli grzeją nieheblowane ławki, a w ich miejsce włażą jacyś pseudopiłkarze z rozwalonej głównie przez prezesów drużyny Krajny, to chyba niewiele ma to wspólnego ze sportem, a już na pewno nic z pierwotnie szlachetną ideą piłkarskiej ligi powiatowej.

Odpowiedz