Bieżnia z górki czy pod górkę?
Szydło wyszło z worka, kiedy wzdłuż przyszłej bieżni ułożono krawężniki. Wyraźnie widać, jak od krytej trybuny są zawyżone w stosunku do poziomu płyty boiska o 20 - 30-centymetrów. W ten sposób powstał niebezpieczny stopień. Niebezpieczny dla piłkarzy, którzy często w ferworze walki wybiegają poza boisko. Wielu zawodników wyrzuca auty, biorąc rozbieg z bieżni lekkoatletycznej. Teraz będzie to praktycznie niemożliwe. Ciekawe, czy takie boisko zostanie dopuszczone do gry przez OZPN?
– Bieżnia jest budowana w poziomie. Taki jest wymóg, aby uzyskała niezbędne certyfikaty. Okazało się, że ta poprzednia i boisko są nachylone w kierunku hali sportowej. Inaczej nie można było tego zrobić. Wykonawca „zgubił” po 15 centymetrów po obu stronach boiska. Do poziomu krawężnika trzeba dosypać ziemi i obsiać ją trawą – wyjaśnia burmistrz Waldemar Stupałkowski.
Można powiedzieć, że boisko na stadionie przy ulicy Chojnickiej w części dorównało temu w Komierowie. Przy budowie płyty boiska i żużlowej bieżni korzystano z usług geodetów, ale jak się okazuje, niewłaściwie wyznaczono poziomy. Teraz bieżnia w sporej części jest wyżej od płyty boiska piłkarskiego. Najlepiej byłoby wybudować nową płytę, już z właściwym poziomem, ale to koszt ponad pół miliona złotych.