Powiat

Bilans strat w lasach

Robert Lida, 25 sierpień 2017, 12:30
Średnia: 0.0 (0 głosów)
Tylko w Nadleśnictwie Runowo nawałnica połamała i położyła 660 tysięcy metrów sześciennych drewna. Są leśnictwa, które praktycznie przestały istnieć. Usunięcie złomów i wywrotów oraz odnowienie upraw potrwa latami.
Bilans strat w lasach

Takie obrazki jeszcze długo będą towarzyszyły mieszkańcom powiatu

Spustoszenie, jakiego dokonała nawałnica z 11 sierpnia w lasach, jest przerażające. Sterczące kikuty połamanych i poskręcanych drzew ciągną się kilometrami. Z pewnością jest to katastrofa o wymiarze gospodarczym, ale przede wszystkim jest to katastrofa ekologiczna. Jest to efekt pracy kilku pokoleń leśników. Teraz kilka kolejnych pokoleń będzie to odbudowywało. Na naszym terenie największe straty zanotowano w Nadleśnictwie Runowo. Granice nadleśnictw nie pokrywają się z granicami administracyjnymi. Nadleśnictwo Runowo zarządza lasami Skarbu Państwa na obszarze trzech powiatów (sępoleński, nakielski i bydgoski) oraz sześciu gmin (Koronowo, Mrocza, Sępólno, Sicienko, Sośno, Więcbork). W sumie jest to 12 tysięcy hektarów lasów.
– W moim nadleśnictwie mamy 660 tysięcy złomów i wywrotów. Straty występują na powierzchni 2200 hektarów. Leśnictwa Komierowo i Wąwelno praktycznie przestały istnieć. Teraz to wszystko musimy uprzątnąć. W związku z tym mamy duży problem. Moglibyśmy to robić maszynowo, ale specjalne kombajny służą tylko do wycinki drzew iglastych, a dwie trzecie strat to drzewa liściaste. Trzeba będzie to robić ręcznie, czyli piła plus człowiek – mówi Leszek Popowski, nadleśniczy z Runowa.
Jak mówi nadleśniczy Nadleśnictwa Lutówko, Marek Gackowski, jego gospodarstwo zostało ledwie draśnięte przez nawałnicę, a o stratach w drzewostanie można mówić na obszarze 15-20 hektarów.
– W moim leśnictwie zniszczonych jest 70 procent upraw – mówi Mariusz Kuszewski, leśniczy z Wąwelna. To właśnie w tym rejonie lasy ucierpiały najbardziej.
W Runowie rozpoczęto rekrutację dodatkowych leśników, którzy mają pracować przynajmniej przez dwa kolejne lata.
W związku z pytaniami naszych Czytelników dotyczącymi sprzątania drewna, które z terenu Lasów Państwowych przewróciły się na tereny prywatne, Leszek Popowski, informuje, że nie wolno tego robić. – To jest drewno należące do Skarbu Państwa. Trzeba czekać, aż my je uprzątniemy – mówi nadleśniczy.
Niewykluczone, że Lasy Państwowe wydzierżawią od rolników tereny, na których leży ich drewno do czasu jego usunięcia. W tej sprawie trwają konsultacje na szczeblu Generalnej Dyrekcji Lasów Państwowych.
Straty dotknęły również lasy niepaństwowe. Nadzór nad tymi lasami prowadzi starosta. – Przychodzą do nas właściciele lasów i zgłaszają straty. Są one bardzo duże. W takim przypadku należy u nas złożyć wniosek o wykonywanie działań poza uproszczonym planem uprawy lasu, który obowiązuje przez 10 lat. Niedawno opracowywaliśmy nowe plany. To, co się stało, wywróciło je do góry nogami. Następnie odwiedzimy taki las. Jeśli straty są całkowite, to wydamy decyzję na uprzątnięcie. Potem zgodnie z ustawą właściciel będzie miał 5 lat na odnowienie lasu – mówi Barbara Wiśniewska, dyrektor Wydziału Rolnictwa, Leśnictwa i Ochrony Środowiska Starostwa Powiatowego w Sępólnie.