Bitwa o latarnie

Robert Środecki, 07 marzec 2015, 23:35
Średnia: 0.0 (0 głosów)
Podczas ostatniej sesji Rady Miejskiej w Więcborku doszło do ostrej wymiany zdań pomiędzy burmistrzem Waldemarem Kuszewskim a przewodniczącym zarządu samorządu mieszkańców Ryszardem Przybyłowskim. Polemika dotyczyła punktów świetlnych, które mają powstać na osiedlu Piastowskim. Przewodniczący samorządu osiedlowego zapytał burmistrza czy celowo działa na szkodę mieszkańców.
Bitwa o latarnie

Jedna z nielicznych latarni na osiedlu ,,egipskich ciemności” zwanym też Piastowskim w Więcborku. Fot. Robert Środecki

– Na oświetlenie uliczne na osiedlu Piastowskim zaplanowano w tegorocznym budżecie gminy 50 tys. zł. Dowiedziałem się, że za 50 tys. zł ma być wykonanych 7 punktów świetlnych. Wynika z tego, że koszt budowy jednego punktu wynosi około 7 tys. zł. Ustaliłem, że w ościennych gminach punkty świetlne buduje się znacznie taniej. Za 50 tys. zł  firmy są skłonne wykonać minimum 16 punktów świetlnych tego samego rodzaju, jakie zostały wykonane na tym osiedlu w czerwcu ubiegłego roku. W tej sytuacji przeprowadziłem rozmowę z panem burmistrzem, który nie potrafił mi wyjaśnić tak znacznej różnicy. Na posiedzeniu zarządu mieszkańców miasta Więcborka przedstawiłem tę sytuację. Członkowie zarządu byli zbulwersowani. Dlaczego za 1 punkt świetlny Więcbork ma płacić 7 tys. zł, skoro można to wykonać za 3 tys. zł? Chciałbym się dowiedzieć, czy działania pracowników urzędu włącznie z burmistrzem, nie są działaniami celowymi na szkodę mieszkańców osiedla i całego miasta – powiedział na sesji Ryszard Przybyłowski
– Prawdą jest, że spotkaliśmy się i rozmawialiśmy na temat, który pan przedstawił. Prawdą jest też, że w budżecie jest zapis o przeznaczeniu 50 tys. zł na budowę punktów świetlnych na osiedlu Piastowskim. Natomiast nie jest prawdą to, że nie potrafiłem panu wyjaśnić różnicy. Jeżeli na dane zadanie zaplanujemy 50 tys. zł, to musimy wykonać dokumentację i kosztorys inwestorski. Jeżeli w kosztorysie przedstawiona jest cena 7 tys. zł za punkt świetlny, a mamy na to zadanie 50 tys. zł, to tak jak pan mówił, matematycznie wychodzi 7 punktów. Natomiast tłumaczyłem panu, że to nie oznacza, że gmina chce płacić za jeden punkt 7 tys. zł. Jeżeli przeanalizuje pan przetargi, to dojdzie pan do wniosku, że cena poprzetargowa jest znacznie niższa od ceny kosztorysowej. Dlatego nieprawdą jest, że burmistrz czy służby podległe burmistrzowi chcą działać na niekorzyść mieszkańców osiedla Piastowskiego. Gdyby tak było, to burmistrz wystąpiłby o wykreślenie tej inwestycji z budżetu, ale mam świadomość tego, że jest potrzeba budowy punktów świetlnych. Przekazałem również panu informację, że jeżeli zostanie rozpisany przetarg, to poinformuję o tym pana osobiście. Jest w naszym wspólnym interesie, abyśmy za te 50 tys. zł zrobili jak największą ilość punktów świetlnych. Niech te firmy, o których pan mówi, wystartują. Zrobię wszystko, żeby każda złotówka, która będzie wydawana przez urząd miejski, była wydawana jak najbardziej racjonalnie i nie pozwolę na to, żeby za 50 tys. zł zrobić 7 punktów świetlnych, jeżeli będzie inna możliwość. To już nie zależy ode mnie i od pracowników urzędu, tylko od firm, które złożą oferty – ripostował burmistrz Waldemar Kuszewski. Mieszkańcy osiedla Piastowskiego skarżą się na opieszałość urzędników i kolejnych burmistrzów. Jednocześnie mogą być dumni z przewodniczącego, który należycie dba o ich interesy i ciągle przypomina się lokalnej władzy.