Burmistrz czepia się słówek
W protokole z obrad Rady Miejskiej w Sępólnie z 29 grudnia 2009 roku czytamy wypowiedź Waldemara Stupałkowskiego, która brzmi: „W załączniku 11. poziom zadłużenia w gminie w związku z realizacją projektu kluczowego wzrośnie do 33 procent na 60 dopuszczalnych ustawą.” W tym samym protokole, kawałek dalej burmistrz mówi: „Pozostała część deficytu związana jest z uruchomieniem finansowym naszego projektu kluczowego. Stąd też w uchwale budżetowej znalazła się prośba do rady, aby upoważnić burmistrza do zaciągnięcia kredytów i pożyczek na pokrycie przejściowego deficytu”.
I tu jest odpowiedź na wszelkie pytania. Cały problem tkwi w budżetowych zapisach. W budżecie, w jego planie inwestycyjnym zawsze jako źródło finansowania zadań pokazuje się dochody własne. Później w trakcie roku, realizując już konkretne płatności za te inwestycje, powstaje w budżecie przejściowy deficyt i tę wyrwę zasypuje się kredytem. Inaczej zabrakłoby pieniędzy na pozostałe zadania wykazywane przez gminę. Dla wyjaśnienia przypominamy również, że wymieniony projekt kluczowy to hala, molo i ścieżka rowerowa. Właśnie w związku z tymi inwestycjami znacznie wzrosło zadłużenie gminy, o czym wielokrotnie mówiono na oficjalnych forach samorządowych. Nawet jeśli znaleźli się przeciwnicy zadłużenia gminy, to burmistrz zawsze odpowiadał, że pieniądze z kredytów i pożyczek nie są przejadane tylko „idą” na inwestycje. W której rubryce je zapisano, nie ma znaczenia. Jeśli, jak twierdzi burmistrz Stupałkowski, inwestycje finansowano wyłącznie z dochodów własnych, to na jakie cele zaciągano zobowiązania? Na ich spłatę gmina wyda w tym roku ponad 2 miliony złotych.
Kiedyś Waldemarowi Stupałkowskiemu nie podobało się nasze stwierdzenie, dodajmy - prawdziwe, że hala sportowa i CSiR to droga zabawka burmistrza. Posługując się planem finansowym na 2014 rok wydatki związane z finansowaniem CSiR (hala, stadion, molo, plaża, Centrum Aktywności Społecznej) oszacowano na 1.612.000 zł. Same płace pracowników to 501.300 zł, natomiast planowane wpływy z najmu, dzierżawy i innych działalności to zaledwie 474.250 zł. CSiR nie jest nawet w stanie zarobić na płace swoich pracowników. Do interesu podatnik musi dołożyć ponad milion złotych. Trzeba jeszcze zauważyć, że w dochodach tego centrum największą pozycję stanowią opłaty za użytkowanie obiektów przez MLKS Krajna, a to przecież też pieniądze z budżetu gminy. Zatem jest to droga zabawka, czy nie jest?
Burmistrz Stupałkowski żyje we własnym świecie, mocno oderwany od rzeczywistości. Teraz forsuje budowę inkubatora przedsiębiorczości. Pokazaliśmy takie przedsięwzięcie w Cierzniach w gminie Debrzno. Budynek stoi pusty i nic się w nim nie dzieje. Chętnych brak. Są za to koszty związane z jego funkcjonowaniem. Wsiadłby jeden z drugim radnym i pojechał tam zobaczyć, porozmawiać z miejscowymi władzami. Ale po co się wysilać?
W tej gminie jest jeszcze wiele innych, ważnych rzeczy do zrobienia. W czasie kiedy burmistrz Stupałkowski zajmuje się pisaniem wniosków o sprostowania, kolejny przedsiębiorca wyrejestrował działalność gospodarczą z Sępólna i przeniósł do innego miasta.