Powiat
Burmistrz Kuszewski wywołał wilki z lasu
Podczas corocznej narady koordynacyjnej dotyczącej ochrony przeciwpożarowej, ochrony mienia oraz szkodnictwa leśnego na terenie nadleśnictw Runowo i Lutówko burmistrz Więcborka poruszył temat bytujących na terenie powiatu wilków. Jeszcze w marcu ma się odbyć osobne spotkanie dotyczące wilków i niewykluczone, że zakończy się ono wnioskiem do regionalnego dyrektora ochrony środowiska o ich odstrzał. W związku z aktywnością wilków na naszym terenie starosta sępoleński zwołał posiedzenie powiatowego zespołu zarządzania kryzysowego.
– Coraz częściej jesteśmy informowani przez mieszkańców zaniepokojonych bytowaniem wilków na naszym terenie. Kilka lat temu na radzie Krajeńskiego Parku Krajobrazowego, część fachowców mówiła, że liczba wilków jest już zbyt duża. Myślę, że najwyższy czas, aby tym tematem zająć się poważnie i pomyśleć być może nawet o redukcji wilków. Na razie nie mamy żadnych sygnałów dotyczących zagrożenia dla człowieka. Na pewno wilk, który u nas dziś występuje, w porównaniu do tego sprzed kilkudziesięciu lat, różni się tym, że nie zna czegoś takiego jak strzał i dlatego nie boi się człowieka. Podjęliśmy decyzję, że jeszcze w marcu razem z wszystkimi samorządowcami powiatu sępoleńskiego oraz przedstawicielami obu nadleśnictw spotkamy się i przedyskutujemy ten problem tak na poważnie. Nadleśnictwa będą już po wykonaniu inwentaryzacji zwierzyny leśnej. Wtedy będziemy wiedzieli konkretnie, ile tych wilków jest. Wyposażeni w taką wiedzę podejmiemy dalsze kroki i będziemy mogli rozmawiać na ten temat z regionalnym dyrektorem ochrony środowiska, ponieważ to on jest władny, aby podejmować stosowne kroki dotyczące populacji wilka – mówi Waldemar Kuszewski.
Kiedy rozmawialiśmy na ten temat, burmistrz pokazał nam krążący w sieci filmik z monitoringu posesji na terenie województwa wielkopolskiego. Widać na nim, jak wilk podchodzi do psa, zagryza go, a następnie odrywa od łańcucha i ciągnie do lasu. Gdyby pies nie był na łańcuchu, być może by przeżył. Nie o to jednak chodzi. Może dojść do sytuacji, w której wilki zorientują się, że zwierzęta domowe czy hodowlane to łatwiejsza zdobycz, więc nie będą się uganiać za sarnami po lesie. Rolnicy mają dość problemów z dzikami, które niszczą im uprawy i pryzmy kiszonki, a tu jeszcze wilki [co prawda zmniejszają ilość dzików]. Wilk jest oczywiście gatunkiem chronionym, ale tak, jak mówi burmistrz Kuszewski, regionalny dyrektor ochrony środowiska może wydać zgodę na odstrzał, oczywiście w odpowiednim okresie oraz przy zachowaniu odpowiednich warunków. Jeszcze niedawno mówiło się, że watacha krążąca po powiecie sępoleńskim liczy 6 osobników. Dziś wiadomo, że jest ich co najmniej 10.
Straż leśna raczej poucza niż karze
Podczas narady, o której mowa wyżej, ujawniono bardzo ciekawe dane dotyczące tak zwanego szkodnictwa leśnego na terenie nadleśnictw Lutówko i Runowo. Chodzi o kłusownictwo, kradzieże drewna i innego mienia czy nieuprawnione korzystanie z lasu. Mówiąc krótko, podane liczby to efekt pracy posterunków straży leśnej, które funkcjonują przy tych nadleśnictwach w 2020 roku. Generalnie we wszystkich kategoriach na przestrzeni ostatnich lat obserwuje się tendencję spadkową, a nasze nadleśnictwa pod tym względem na pewno nie należą do czołówki nadleśnictw działających na terenie Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Toruniu.
Jeżeli chodzi o pożary, to nie ma o czym mówić, ponieważ liczba pożarów, które w ubiegłym roku miały miejsce na terenie nadleśnictw Lutówko i Runowo, wynosi zero. Jednocześnie straż leśna nie zanotowała w swoich notesach żadnych uchybień przeciwpożarowych. Być może ta sytuacja ma związek z mniejszą aktywnością mieszkańców spowodowaną przez pandemię. Przypomnimy tylko, że przez pewien czas obowiązywało idiotyczne zarządzenie dotyczące zakazu wstępu do lasu.
W 2020 roku w obu nadleśnictwach zanotowano po jednym przypadku kłusownictwa. Na terenie OHZ Lutówko znaleziono dzika we wnykach. Również dzika skłusowano na terenie leśnictwa Dąbrowice.
W tym samym okresie zanotowano po 2 przypadki kradzieży drewna. W Nadleśnictwie Lutówko łącznie skradziono 4,54 m sześć. o wartości 549,28 zł, a w Nadleśnictwie Runowo 11,35 m o wartości 1704,93 zł. W całej RDLP, w porównaniu z rokiem 2019, w tej kategorii nastąpił spadek o 64 procent.
Łupem złodziei padły również sadzonki drzew. W Lutówku skradziono ich 9 tys. o wartości 2.700 zł, natomiast w Runowie 1150 sztuk o wartości 303,59 zł. W Runowie skradziono również zamontowaną w lesie fotopułapkę o wartości blisko 1.000 zł.
Jest też taka kategoria czynów zawartych w Kodeksie wykroczeń jak bezprawne korzystanie z lasu. Tutaj strażnicy leśni nie byli zbyt surowi. Wobec sprawców stosowali najczęściej pouczenia. W Nadleśnictwie Lutówko zanotowano 65 takich czynów (58 pouczeń, 6 mandatów, 1 wyrok nakazowy). Jakie to były wykroczenia? Bezprawny wjazd do lasu 54, zaśmiecanie lasu 5, uszkodzenie drzew 1.
Natomiast w Nadleśnictwie Runowo zanotowano dwa razy więcej przypadków -125 (116 pouczeń, 6 mandatów, 2 wyroki nakazowe). Bezprawny wjazd do lasu 103, rozkopywanie gruntu 3, łamanie zakazu wstępu do lasu 11, puszczanie psów w lesie 2, niszczenie roślin 1.
Reasumując, można powiedzieć: nie taka straszna straż leśna, jak ją malują.