Powiat

Burmistrz strofuje radę powiatu

Robert Lida, 19 grudzień 2024, 10:40
Średnia: 0.0 (0 głosów)
Podczas ostatniej sesji rady powiatu burmistrz Sępólna poprosił o głos i zwrócił radnym uwagę, że ci zajmują się mało ważnymi tematami, a jest tyle poważnych spraw do omówienia. Mieszanie burmistrza w powiatowych garnkach nie spodobało się części radnych.
Burmistrz strofuje radę powiatu

Zdaniem burmistrza Stupałkowskiego rada powiatu zajmuje się niepoważnymi sprawami

Na posiedzeniu powiatowego samorządu pojawił się burmistrz Sępólna Waldemar Stupałkowski. Nikogo to nie dziwiło, ponieważ nie był to pierwszy tego typu przypadek. Na sali toczyła się dosyć ożywiona dyskusja nad sprawozdaniem starosty z prac zarządu w okresie międzysesyjnym oraz interpelacji, wniosków i zapytań radnych. Jak zwykle najwięcej do powiedzenia mieli członkowie klubu radnych „Projekt 7+”. Radni tworzący grupę trzymającą władzę w powiecie  tradycyjnie niewiele mieli do powiedzenia. Nie taka jest ich rola w tej radzie. O głos poprosił też burmistrz Sępólna. 
– Przyszedłem dzisiaj na sesję rady powiatu z powodu tego, co zostało wykreślone z porządku obrad, czyli informacji o działalności zarządu drogowego. Korzystając z okazji, chciałem powiedzieć jedno, dwa, może trzy zdania podziękowania za doskonałą współpracę, jeśli chodzi o działalność powiatu, zarządu drogowego w realizacji zadań drogowych. Więcej pewnie powiem na tej sesji, kiedy merytorycznie będziemy mogli wysłuchać informacji o tej działalności. Ja myślę, że sesja rady powiatu nie jest miejscem, gdzie tego typu sprawy powinny być załatwiane. Tyle tematów jest takich, które powinny być moim zdaniem, tak jak to się dzieje w gminie Sępólno, omawiane na komisjach. Rada jest od tego, żeby podejmować, mnie się wydaje, stosowne uchwały i doradzać zarządowi powiatu i go wspierać. Myślę, że wielu z nas dzisiaj tu siedzi na obradach i z takim zdziwieniem przysłuchuje się, jak to dzisiaj wygląda. Przepraszam za ten komentarz, ale musiałem to powiedzieć, ponieważ wydaje mi się, że organ, jakim jest rada powiatu, powinien zajmować się tymi poważnymi sprawami, które dotyczą powiatu sępoleńskiego – powiedział burmistrz Stupałkowski, po czym opuścił salę sesyjną im. Lucjana Prądzyńskiego.
Na twarzach części radnych pojawiło się dziwienie, konsternacja, a nawet zażenowanie. 
– Chciałam podziękować za tę połajankę. Nieraz też obserwuję sesje Rady Miejskiej w Sępólnie i nie zawsze jest tam tak różowo – odbijając piłeczkę mówiła radna Iwona Sikorska.
– Panie burmistrzu, jest punkt Zgłaszanie interpelacji, zapytań i wniosków radnych. Pan przewodniczący decyduje, czy spełnia to wymogi interpelacji czy nie. Jestem radnym piątą kadencję i zawsze, jeśli miałem takie potrzeby, to składałem interpelację i składać będę, czy to się panu podoba czy nie. Jeśli jest punkt Sprawozdanie starosty z prac zarządu między sesjami i jeśli starosta to sprawozdanie rozbudowuje, a jednocześnie od razu odpowiada na interpelacje, to nie moja wina. Jeśli mamy takie potrzeby, to będziemy składać interpelacje, zadawać pytania i koniec. Mamy prawo do tego – dodał radny Tomasz Fifielski.
Podobnych głosów na temat wystąpienia burmistrza jest znacznie więcej. Wydaje się, że Waldemar Stupałkowski wkroczył na nie swoje poletko, ale kto oprócz radnych opozycji mu to wytknie? Przewodniczący Marek Chart? Nie, przecież to podwładny burmistrza. Radny Radosław Burdon? Nie, przecież to podwładny burmistrza. Radny Jarosław Dera? Nie, przecież to podwładny burmistrza. Radny Leszek Marach? Nie, przecież to sołtys Lutówka. 
Ze stawianiem gminy Sępólno jako wzór, to też lekka przesada. Jeśli wsłuchamy się w sprawozdania burmistrza z działalności między sesjami, to dowiemy się głównie, że burmistrz przeciął wstęgę, wręczył kwiaty, wręczył medale, w centrum kultury odbył się koncert, a na stadionie zawody. Słuchając takich sprawozdań, można powiedzieć, że burmistrz to ma klawe życie, ale czy między akademią ku czci, a wręczeniem kolejnej laurki zajmuje się jeszcze czymś naprawdę poważnym? W jego sprawozdaniach nie ma o tym mowy. 
– Wczoraj minęło 10 lat, jak jestem przewodniczącym rady i mam trochę doświadczenia na karku. Zdaję sobie również sprawę z tego, że popełniam błędy, ale zawsze z szacunkiem podchodzę do radnych i gości. Dzisiaj wyjątkowo w trakcie sprawozdania starosty pan burmistrz zajął głos. Widać było, że się spieszy. Bardzo o ten głos prosił. Wygłosił swoją opinię, na temat której nie chcę dyskutować – mówił Marek Chart.
Przewodniczący zaproponował, aby radni o bieżącej działalności zarządu mogli dowiadywać się również podczas posiedzeń komisji. To tam miałaby się przenieść dyskusja wydłużająca obrady sesji rady powiatu.