Więcbork
Burmistrz Więcborka nie panuje nad swoimi podwładnymi
Dyrektor Miejsko-Gminnej Biblioteki Publicznej w Więcborku Ludmiła Piekałkiewicz-Geruzel oprócz pracy na etacie prowadzi działalność gospodarczą na własny rachunek. W ten sposób łamie ustawę o ograniczeniu prowadzenia działalności gospodarczej przez osoby pełniące funkcje publiczne. Przepis ustawy jest bezwzględny. Złamanie zakazu, który mówi, że kierownik gminnej jednostki organizacyjnej nie może prowadzić działalności gospodarczej na własny rachunek, stanowi podstawę do odwołania ze stanowiska.
Według Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej RP Ludmiła Piekałkiwicz-Geruzel 1 września 2020 roku rozpoczęła wykonywanie działalności gospodarczej w własnym podmiocie o nazwie „Nowy Wymiar”. Firma zajmuje się między innymi projektowaniem, marketingiem, produkcją reklamy, grafiką itp. Zarejestrowana jest pod jej adresem zamieszkania w Zabartowie.
Ludmiła Piekałkiewicz-Geruzel zarządzająca także Centrum Aktywności Lokalnej w Więcborku oraz stowarzyszeniem „Kierunek Więcbork” tego faktu nie ukrywa. W swoim oświadczeniu majątkowym za ubiegły rok wyraźnie podaje, że prowadzi działalność gospodarczą w zakresie specjalistycznego projektowania. Z tego tytułu osiągnęła dochód w wysokości 5.825, 59 zł. Nielegalnie.
21 sierpnia 1997 roku w życie weszła ustawa o ograniczeniu działalności gospodarczej przez osoby pełniące funkcje publiczne. Jak mówi sam tytuł, ustawa określa ograniczenia w prowadzeniu działalności gospodarczej przez urzędników państwowych i samorządowych wszystkich szczebli, od ministerstw po gminę. Zgodnie z ustawą kierownicy jednostek organizacyjnych gminy, a taką jest gminna biblioteka, nie mogą prowadzić działalności gospodarczej na własny rachunek lub wspólnie z innymi osobami, a także zarządzać taką działalnością lub być przedstawicielem czy pełnomocnikiem takiej właśnie działalności. Z kolei artykuł 5 pkt 2 ustawy mówi, że naruszenie wymienionego zakazu stanowi podstawę do odwołania ze stanowiska. Czy w poukładanym przez aktualnie rządzących Więcborku jest to możliwe? Czy burmistrz jest w stanie pochylić głowę i podjąć jedynie słuszną decyzję?
– Nic nie wiem o tym, że pani dyrektor prowadzi działalność gospodarczą – mówi jej przełożony, burmistrz Więcborka Waldemar Kuszewski. Znaczy to tylko i aż tyle, że burmistrza nie obchodzi, kogo zatrudnia, ani też, że nie przykłada wagi do obowiązującego prawa.
Trudno mieć pretensje wyłącznie do pani dyrektor, że od ponad roku łamie prawo. Teoretycznie o zakazie dotyczącym jej stanowiska mogła nie wiedzieć albo próbować, że się uda. Teoretycznie, ponieważ obowiązuje zasada, że nieznajomość prawa nie zwalnia od odpowiedzialności.
Bezpośrednią jednak winę za tę sytuację ponosi burmistrz Więcborka. Jeżeli Waldemar Kuszewski mówi, że nie posiada wiedzy o działalności jego podwładnej, to tylko się pogrąża. Oznacza to nade wszystko, że nie wypełnił swojego ustawowego obowiązku. Ustawa o samorządzie gminnym mówi wyraźnie, że kierownik jednostki organizacyjnej gminy swoje oświadczenie majątkowe składa burmistrzowi. Kolejny przepis mówi, że analizy danych zawartych w tych oświadczeniach dokonują osoby, którym złożono te oświadczenia. Gdyby burmistrz Więcborka analizował oświadczenia swoich dyrektorów, to wiedziałby, że dyrektor publicznej biblioteki dorabia prywatną działalnością. Otóż w swoim oświadczeniu wyraźnie napisała, że tak robi. Burmistrz Kuszewski, próbując umyć ręce, powiedział nam, że analizą oświadczeń zajmuje się wiceburmistrz Jacek Masztakowski. Rażąca spychologia nie przystoi włodarzowi miasta i gminy zamieszkiwanych przez rozumnych obywateli.
Co dalej z Ludmiłą Piekałkiewicz-Geruzel? Dalsze ruchy należą już tylko do burmistrza. Nawet jeśli pani dyrektor natychmiast wyrejestruje działalność gospodarczą, to jest już za późno. Ustawa mówi, że jeżeli kierownik jednostki organizacyjnej gminy narusza wymienione w niej zakazy, to właściwy organ, w tym przypadku burmistrz, odwołuje ją lub rozwiązuje z nią umowę o pracę, najpóźniej po upływie miesiąca od dnia, w którym uzyskał informację o przyczynie odwołania albo rozwiązania umowy o pracę. Jeśli faktycznie burmistrz tej przyczyny nie znał, w co trudno nam uwierzyć, to zegar ruszył w ubiegły czwartek o godzinie 7.45, ponieważ wtedy to my mu o tym powiedzieliśmy.
– Chciałbym się w tej sprawie spotkać z panią dyrektor i usłyszeć jej wyjaśnienia. Niestety, w tej chwili to nie jest możliwe, ponieważ przebywa na zwolnieniu lekarskim. Po drugie, dzień przed moim spotkaniem z redaktorem pani dyrektor wyrejestrowała swoją działalność gospodarczą. Kiedy ją rejestrowała, pytała mojego zastępcę, czy może to zrobić i taką zgodę otrzymała. Teraz zastępca chyba będzie musiał wysypać na głowę wiadro popiołu. Gdyby przepis ustawy czytać wprost, to sprawa jest oczywista, ale jest wyrok Sądu Najwyższego, który zapadł w podobnej sprawie i wynika z niego, że to jednak nie jest takie oczywiste. Dlatego sprawę analizujemy i będziemy podejmować stosowne decyzje – mówi przełożony pani dyrektor Waldemar Kuszewski.
W każde słowo burmistrza możemy uwierzyć, ale nie w to, że dzień przed naszą rozmową działalność gospodarcza została wyrejestrowana. Tak po prostu. Czy to zwykły zbieg okoliczności? Czy celowe działania burmistrza Waldemara Kuszewskiego, który nie mógł spotkać się ze swoją dyrektor, ale już z rana dnia następnego wie, że ta „wczoraj” działalność wyrejestrowała? Wiadomo, celowe. Jakoś trzeba pozbyć się natrętów dociekających prawdy.
Póki co, firma „Nowy Wymiar” z Zabartowa faktycznie nagle zniknęła z Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej RP. Doprowadzenie do tego jest stosunkowo proste do wykonania przez komputer, choćby to było w Pęperzynie czy w Zabartowie. Niestety, dla burmistrza, wszelkie dane ewidencyjne (przytaczamy je na dołączonym wydruku) dowodzą, że firemka dyrektor biblioteki została wyrejestrowana 16 września, a więc po naszym spotkaniu. W przypadku tej firmy w grę wchodzi działalność gospodarcza rejestrowana w trybie uproszczonym, w urzędzie gminy. Śmiało więc można założyć, że jakiś przyjazny głos w ubiegły czwartek podpowiedział pani dyrektor: – Słuchaj, zamkniemy ci w urzędzie firmę wczoraj, a ty wyrejestruj ją dzisiaj! Czyj to mógł być głos? Odpowiedź jest prosta. Nerwowe kombinacje nie zmienią faktu, że przez rok miało miejsce naruszenie ustawy przy pełnej akceptacji burmistrza Waldemara Kuszewskiego.
Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że to, co się teraz dzieje wokół tej sprawy, dzieje się w porozumieniu z więcborskimi burmistrzami. Przecież tak samo było z oświadczeniem majątkowym radnego Chęsia, który zapomniał do niego wpisać 6.000 zł dochodu z najmu mieszkania własnym rodzicom! Kilka dni przed naszym artykułem na ten temat radny zapominalski złożył korektę swojego oświadczenia i dalej wiernie służy ekipie rządzącej
Jak długo jeszcze będziemy musieli pokazywać burmistrzowi palcem nieprawidłowości na jego własnym podwórku?
I na koniec powrót do burmistrzowskiej retoryki. Jeśli wiceburmistrz Jacek Masztakowski ma na swoją głowę sypnąć wiadro popiołu, to ile wanien, nie czekając na Środę Popielcową, powinno spaść na burmistrza Waldemara Kuszewskiego?