Więcbork

Burmistrz zataja informacje

Robert Środecki, Piotr Pankanin, 16 marzec 2012, 18:39
Średnia: 0.0 (0 głosów)
Burmistrz Więcborka Paweł Toczko ma tajemnice, którymi nie chce dzielić się z radnymi. Chodzi o wykaz osobowy właścicieli działek znajdujących się na terenach, które gmina chce wyłączyć z granic Krajeńskiego Parku Krajobrazowego. – Taka informacja nie może być podana do publicznej wiadomości, ponieważ podanie właścicieli działek jest naruszeniem ustawy o ochronie danych osobowych – powiedział na posiedzeniu komisji rewizyjnej Paweł Toczko. Taka interpretacja ustawy daje samorządowcom ogromne pole do popisów, sprzyja korupcji i kolesiostwu.
Burmistrz zataja informacje

Burmistrz Więcborka Paweł Toczko. Fot. Piotr Pankanin

W Więcborku ciągle nie milkną echa działań samorządowców związanych z wyłączeniem części terenów z granic Krajeńskiego Parku Krajobrazowego. Pierwszym krokiem zmierzającym do okrojenia parku było podjęcie uchwały w tej sprawie przez radę miejską. Kolejna czynność polegała na opracowaniu ekspertyzy, która ma udowodnić, że część terenów planowanych do wyłączenia bezpowrotnie utraciła walory przyrodnicze. Grupa radnych zarzucała burmistrzowi duże rozbieżności pomiędzy treścią uchwały a ekspertyzą wykonaną na zlecenie gminy.

,,My, niżej podpisani, wnosimy o wyjaśnienie istotnej rozbieżności pomiędzy uchwałą Rady Miejskiej w Więcborku z dnia 29 października 2009 roku, w której uzasadnieniu jest mowa o wyłączeniu z granic Krajeńskiego Parku Krajobrazowego obszaru o powierzchni 2820 ha, a ekspertyzą dotyczącą walorów KPK - powstałą na zlecenie burmistrza, w której mowa jest o wyłączeniu 3551 ha. W szczególności wnosimy o zbadanie: czy burmistrz Więcborka zlecając opracowanie dokumentu, obejmującego obszar 731 ha większy od dopuszczonego w uchwale, przekroczył swoje uprawnienia? Jakiego rodzaju gruntów i gdzie położonych dotyczy ww. 731 ha? Do jakich osób prawnych i fizycznych należy ww. 731 ha. Czy ktoś z obecnych właścicieli pełni jakąkolwiek funkcję w samorządzie gminnym, wiejskim lub powiatowym lub w wymienionych instytucjach pracuje? Czy ekspertyza zawierała rzeczywiście jakieś istotne błędy i nieścisłości, które według burmistrza były powodem czasowego utajnienia dokumentu? Jeśli tak, czego konkretnie dotyczyły? Czy burmistrz Więcborka miał prawo odmówić dostępu do dokumentu, który powstał za publiczne pieniądze i nie jest objęty żadnymi specjalnymi klauzulami, wynikającymi z przepisów prawa?” - pytali w piśmie adresowanym do komisji rewizyjnej radna Grażyna Sowińska, radny Roman Mroczkowski oraz mieszkańcy gminy Leszek Skaza i Andrzej Bettin.

Burmistrz Więcborka odpowiadał na stawiane zarzuty podczas posiedzenia komisji rewizyjnej. Najpierw odniósł się do kwestii związanych z rzekomym utajnieniem ekspertyzy. – Burmistrz nie miał prawa odmówić i nie odmówił. Dokument taki musi zostać zczytany. Zawierał błędy w nazwach miejscowości i numerach działek. W poprzedniej ekspertyzie były błędy i zostały nam one wytknięte na sesji. Jest to jedyny powód, który spowolnił wydanie dokumentu – tłumaczył burmistrz Więcborka. Przewodniczący komisji Mariusz Wobszal pytał, czy wspomniane tereny leżą wzdłuż Pęperzyna. Paweł Toczko odpowiedział, że tak. – Chodziło tylko o wyrównanie granicy działek wzdłuż jeziora – nadmienił. Ponadto przewodniczący komisji poprosił burmistrza o wykaz właścicieli działek znajdujących się na tym terenie. – Taka informacja nie może być podana do publicznej wiadomości. Podanie właściciela działki jest naruszeniem ustawy o ochronie danych osobowych. Tym może zająć się prokuratura. My nawet nie mamy prawa wiedzieć, z kim firmy wiatrowe podpisują umowy – powiedział burmistrz. Dodał, że na wspomnianym terenie posesję ma jego mama. Naszym zdaniem, burmistrz pokrętnie interpretuje zapisy ustawy, która pozwala mu zachować milczenie w sprawach kluczowych dla gminy. Radni mają prawo wiedzieć, do kogo należą działki na terenie planowanym do wyłączenia z parku, a burmistrz ma obowiązek udzielić wyczerpującej odpowiedzi na powyższe pytania. Radny Waldemar Kuszewski również nie był pewny, czy taka interpretacja zapisów ustawy jest właściwa, a Mariusz Wobszal poprosił o sporządzenie opinii prawnej dotyczącej tej kwestii.

Jeżeli przedstawiciele władz różnego szczebla będą się zasłaniali zapisami ustawy o ochronie danych osobowych, to w niedalekiej przyszłości trzeba będzie pozamykać rozgłośnie radiowe i telewizyjne, zrównać z ziemią buldożerem redakcje prasowe, a także utajnić wszystkie rozprawy sądowe, które są jawne i otwarte dla publiczności. Wszędzie padają nazwiska i to nie zawsze osób publicznych.

***** Czego boi się Toczko? Powszechnie głośno o bardzo nieczystych interesach osobistych związanych z inwestycją kolosalnej wartości. Wiatraki ewidentnie kręcą więcborskiego burmistrza. Kręcą do takiego stopnia, że wspiął się na barykady, by walczyć z Krajeńskim Parkiem Krajobrazowym chcąc wydrzeć z jego granic kilkaset hektarów. Czy burmistrzowi chodzi o interes społeczny, czy, jak mówi się powszechnie i to coraz głośniej, o prywatny interes jego i rodziny także zza Oceanu. Czy fakt, że na podejrzanych gruntach swoją obecność zaznaczyła, konia z rzędem temu, kto o tym wiedział, mama burmistrza, nie rzuca jaskrawego światła na jego niezrozumiały dotąd kamuflaż? Rzuca!