Powiat
Być może pewne rzeczy można było zrobić lepiej, szybciej...
Przed tygodniem o gminie, a w zasadzie o parafii Sośno i jej problemach wynikających z nawałnicy siejącej ogromne zniszczenia, wypowiadał się proboszcz, ks. prałat Andrzej Jaskuła. Dzisiaj, po niemal dwóch miesiącach od swoistego kataklizmu, o ocenę jego skutków oraz tego, co dotąd zostało zrobione i co jeszcze czeka tamtejszy samorząd, rozmawiamy z wójtem Leszkiem Stroińskim. – Wszystko co robię osobiście, ale i to wszystko, co jest dziełem miejscowego urzędu, nie powstaje dla poklasku – kończy wywiad strażnik tamtejszego samorządu. A co jeszcze zauważa? O tym w rozmowie z Piotrem Pankaninem.
– Witam w redakcyjnych progach bodaj najbardziej zabieganego w całym kraju wójta gminy Sośno, dotkniętej skutkami pamiętnej nawałnicy. Za kilka dni upłyną dwa miesiące od zatrważającej nocy, po której poranek odsłonił przerażający obraz gminy, nie do poznania dla jaj mieszkańców.
– Witam serdecznie redakcję, ale także wszystkich Czytelników. Rzeczywiście, jak dobrze pamiętamy, ta tragedia dotknęła nas w nocy z 11 na 12 sierpnia. Skala zniszczeń spowodowanych przez niespotykaną wichurę oraz ulewę jest przeogromna. Zniszczeniu w różnym stopniu uległo ponad 1400 budynków, w tym ponad 500 mieszkalnych, a pozostałe to obiekty gospodarcze. Możemy mówić o wielkim szczęściu, że nikt z mieszkańców nie zginął, jak to miało miejsce w Suszku, a nasza gmina nie poniosła żadnych ofiar. To naprawdę wielkie szczęście.
– To prawda, ale od momentu ustania nawałnicy szalejącej nad gminą przed jej mieszkańcami rozpostarł się olbrzymi front pracy.
– Niestety, tak. Już od 7.30 zadziałał gminny sztab reagowania kryzysowego, podejmując stosowne działania, aby zmierzyć się z niespotykanym dotąd problemem. W teren ruszyli pracownicy gminnego ośrodka pomocy społecznej wsparci pracownikami urzędu, aby zorientować się w rozmiarach szkód na obszarze całej gminy. Dzięki właśnie tym działaniom mogliśmy przystąpić do prawidłowej realizacji naszych zadań związanych z tragedią. Na dzisiaj, można tak powiedzieć, zakończyliśmy wywiady środowiskowe, które umożliwią przystąpienie do wypłaty należnych odszkodowań. Wypłatami do 6 tysięcy złotych objętych zostało 548 rodzin. Kwota wypłacona dotąd z tego tytułu przekroczyła 1,5 miliona złotych. Wiem, że mieszkańcy naszej gminy się niecierpliwią o pozostałe środki, ponieważ stanowią one najważniejszy element przed przystąpieniem do remontu budynków mieszkaniowych do 20 tysięcy złotych, do 100 tysięcy złotych i do 200 tysięcy złotych na odbudowę.
– Na czym polegają kryteria przyznawania tak wysokich środków?
– Kwoty przyznawane są w zależności od szacunków dokonywanych przez inspektorów nadzoru budowlanego, którzy zakończyli właśnie swoje czynności. Obecnie na podstawie materiałów sporządzonych przez inspektorów zostaną podjęte decyzje o wysokości przyznanych odszkodowań odpowiednio do poniesionych strat. Kwoty te zostaną pomniejszone o 6 tysięcy złotych wyasygnowanych w pierwszej fazie wypłat odszkodowań. Odnosi się to do budynków mieszkaniowych. Tymczasem uruchomione zostały środki, których pierwotnie nie zakładano, a mianowicie na remont budynków gospodarczych. Dzięki wsparciu rządowemu, taka pula pieniędzy trafi do poszkodowanych mieszkańców. Tutaj straty szeregowane będą w przedziałach do 20 tysięcy złotych i 100 tysięcy złotych. Te pieniądze, trafiające na konto gminy, już są wypłacane przez wojewodę ze środków rządowych i sukcesywnie w transzach trafiają do rąk poszkodowanych mieszkańców gminy Sośno.
– Tutaj też obowiązują odpowiednie kryteria, prawda?
– Oczywiście. Naszym zadaniem było przeprowadzenie wywiadów środowiskowych na podstawie złożonego wniosku. Potwierdzona ocena strat uruchamia środki wypłacane poszkodowanym. Jest to olbrzymia skala strat, ale też pracy, którą trzeba włożyć we właściwą ocenę poniesionych przez mieszkańców strat. W zakresie naszych obowiązków leży również ocena poniesionych strat w rolnictwie w konsultacji ze specjalną komisją powołaną przez wojewodę kujawsko-pomorskiego. W tej materii kończymy już sporządzenie protokołów i weryfikujemy ich szczegółowe opisy. W dniu dzisiejszym, czyli we wtorek, trafią one do służb wojewody i po zatwierdzeniu rolnicy będą mogli zgłaszać szkody do Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Sądzę, że do końca października te sprawy powinny być załatwione.
– Czas ma tutaj duże znaczenie. Wprawdzie jesień trwa w najlepsze, lecz zima, a mówi się, że ostra, za pasem.
– Owszem, czas ma w naszym przypadku ogromne znaczenie, z czego zdajemy sobie sprawę. Proszę jednak serdecznie o cierpliwość. Jesteśmy wspierani przez pracowników socjalnych z różnych miejscowości. Wspomnę o najbliższych sąsiadach: Więcbork, Sępólno, Kamień, a także Śliwice, Osielsko, Świecie, z których to miejscowości urzędnicy wspierali nasze poczynania. To jest nieoceniona pomoc niesiona po to, żeby stosowne pieniądze jak najszybciej trafiły do mieszkańców gminy. Już za chwilę, dzięki panu wojewodzie, otrzymamy środki finansowe na zakup, a w zasadzie dzierżawę 14-16 kontenerów bądź domków holenderskich. Z podobną pomocą wyszedł nam naprzeciw pan marszałek województwa, który nieodpłatnie wydzierżawił kontenery stojące w Sitnie i Szynwałdzie. Pomoc z przeznaczeniem na odbudowę mienia gminy płynie w zasadzie z całego kraju. Do tej pory na ten cel zebraliśmy około 1,2 miliona złotych. Dzięki temu będziemy mogli naprawić zniszczenia oświatowe, dróg gminnych, urzędu gminy, świetlice, wiaty – wszystko, co jest związane z mieniem gminnym. Do dzisiaj ze strony rządowej otrzymaliśmy wsparcie w wysokości około 6 milionów złotych, z czego połowa została już rozdysponowana.
– Mówimy o pomocy materialnej, która jest zbawienna, jednak od pierwszych chwil do walki w nawałnicą przystąpili zapewne strażacy i zawodowi, i ochotnicy.
– Kataklizm dotknął teren całej gminy składającej się z 20 sołectw. Częste porównywania, do jakich dochodzi, zwłaszcza w mediach - czy Rytel, czy Sośno – nie mają sensu, zważywszy głównie na realną pomoc niesioną przez strażaków. Zarówno w Rytlu, jak i u nas straty są ogromne, a skutki podobne. W zasadzie w ciągu 24 godzin, dzięki potężnej i mozolnej pracy, strażacy przywrócili łączność komunikacyjną w gminie. Obok strażaków naprawdę bardzo nisko kłaniamy się przed żołnierzami Wojska Polskiego. Dzięki nim o dwa tygodnie zostało skrócone przywrócenie energii elektrycznej między Skoraczewem a Wąwelnem, gdzie zawalona wiatrołomami została linia energetyczna długości 8 kilometrów. Żołnierze pracowali również przy udrożnianiu rzeki Krówki, co przy stałych intensywnych opadach pozwoliło uniknąć podtopień. Wojsko pomogło nam przywrócić komunikację na bardzo ważnym odcinku drogi Tuszkowo – Leśniewice, skracającą dojazd do Bydgoszczy. Wkład ich specjalistycznej pomocy widoczny był zwłaszcza przy rozbiórce budowli zagrażającej ludzkiemu bezpieczeństwu. Dzięki wojewodzie korzystaliśmy z pomocy Zakładu Karnego w Fordonie, którego więźniowie także nieśli nieocenioną pomoc, między innymi spółce wodnej. Nie zapominamy o wolontariuszach, których nie znamy z imienia i nazwiska, przybyłych z całej Polski. Wkład ich pracy oraz serdeczność i bezinteresowność oceniam bardzo wysoko. To jest naprawdę godne najwyższego podziwu, że w tak bardzo trudnym czasie dla całej gminy zjednoczyło się tak wielu ludzi i tak wiele serc.
– O rozmiarach pomocy może świadczyć fakt, że mieszkańcy gminy chwilowo nie odwiedzają sklepów spożywczych. Proszę traktować to z przymrużeniem oka, ale pewnie coś w tym jest.
– Oprócz pomocy materialnej, trafiło do nas sporo żywności, ale też środków czystości i pozostałej chemii. Czy to się przekłada na spadek zainteresowania okolicznymi sklepami? Pewnie tak. Jeśli chodzi o handel na terenie gminy, to z całą pewnością choćby długotrwały brak energii elektrycznej spowodował olbrzymie straty w tej dziedzinie, towarzyszącej mieszkańcom nieustannie. Nagromadzone zapasy żywności wnet się jednak skończą i wszystko powinno wrócić do normy.
– Olbrzymia pomoc kierowana w różnych formach nie jest w stanie skrócić czasu oczekiwania na przywrócenie poprzedniego stanu w dotkniętych zagrodach, obejściach, gospodarstwach.
– Tak, to prawda. Pojęcie czasu, zwłaszcza w tak ciężkich przypadkach, podlega szczególnej analizie. Zwrócić też należy uwagę na obowiązujące procedury obwarowane terminami, a więc właśnie upływającym, a czasami wręcz pędzącym czasem. Wielu mieszkańców gminy to bardzo niepokoi, zwłaszcza gdy do zimy coraz bliżej. Ufajmy jednak, że wszystko, co przed nami, zostanie pokonane jak to, cośmy dotąd w pocie czoła zostawili za sobą. Bądźmy naprawdę dobrej myśli. Tylko wówczas, gdy udaje nam się tworzyć prawdziwą wspólnotę na drodze pokonywania tak wielkich trudności, upływający czas nie będzie większym problemem.
– Mówi się, że to swoiste tornado, siejące również spustoszenie na naszym terenie, zweryfikowało niejedną budowlę.
– Do 11 sierpnia kaprysy natury jakoś nam szczególnie nie doskwierały. Tej nocy jednak potężna siła z łatwością znajdowała słabe punkty napotykanych obiektów. Trzeba zauważyć, że o rozmiarze skutków nawałnicy również decydował czas. Wiekowe budowle, wznoszone w oparciu o stare technologie, nie były w stanie oprzeć się niszczycielskiej sile i zwyczajnie popadały w ruinę. Ale nie tylko. Boisko wielofunkcyjne w Sośnie zostało uszkodzone w ten sposób, że ogromna gałąź oderwana z okolicznego drzewa została wbita w jego nawierzchnię. Ucierpiał również dach nad częścią biurową szkoły. W Wąwelnie zniszczeniu uległa podłoga w sali gimnastycznej tamtejszej szkoły zalana wodą wpadającą oknami rozszczelnionymi siłą wiatru.
– Wszyscy zauważają, że gmina Sośno dobrze radzi sobie ze skutkami nawałnicy. Ale przed Panem Wójtem, jak i całym samorządem, jeszcze spore wyzwania. Czego jeszcze potrzeba gminie w najbliższym czasie?
– Jesteśmy gotowi do ciężkiej pracy nie dla splendoru i bez względu na pojawiające się czasami trudności. Wiadomo, że środki finansowe są najważniejsze i ich potrzeba jeszcze więcej, ale nie tylko. Przyjmiemy każdą ilość materiałów budowlanych oraz pomoc w postaci siły roboczej. Już dzisiaj brakuje fachowców, którzy podejmą się odbudowy zniszczeń. Ze strony wojewody pojawiła się dobra myśl skierowania do nas izby inżynierskiej, będącej w stanie kreślić projekty odbudowy budynków wielkogabarytowych. Ufam, że już wkrótce materiały dostarczone nam choćby przez PGNiG oraz starostwo sępoleńskie przyczynia się do znaczącej odbudowy zniszczeń.
Chciałbym, jeśli można, powiedzieć wyraźnie, odnosząc się do tego, co za nami, ale też do tego, co jeszcze musimy zrobić: Przyjdzie czas na podziękowania. Okazałą listę darczyńców uzupełniamy nieustannie, tak żeby nikogo nie pominąć. Pragnę jednak przede wszystkim podziękować paniom z naszego gminnego ośrodka pomocy społecznej, które nieustannie naprawdę ciężko pracują, żeby odpowiednie pieniądze w miarę szybko do nas trafiły. Składam wyrazy najwyższego uznania policji państwowej z Poznania, której funkcjonariusze w znacznej sile patrolowali gminę Sośno pod nadzorem Komendy Powiatowej Policji w Sępólnie.
Wszystko, co robię osobiście, ale i to wszystko, co jest dziełem miejscowego urzędu, nie powstaje dla poklasku, w celu zbijania kapitał politycznego. Być może pewne rzeczy można było zrobić lepiej, szybciej... Być może, ale jesteśmy małą gminą, którą dotknęła ogromna tragedia i z nią musimy się zmierzyć tak skutecznie, żeby życie wokół nas w jak najkrótszym czasie wróciło do normy.
– Tego szanownemu Wójtowi, jego współpracownikom i mieszkańcom całej gminy Sośno serdecznie życzymy.