Całkiem niezły nabór
Ten rok w szkolnictwie średnim jest wyjątkowy ze względu na reformę oświaty przywracającą ośmioklasowe szkoły podstawowe. W związku z tym do szkół średnich trafi podwójny rocznik, czyli absolwenci ostatniej – trzeciej klasy gimnazjum oraz pierwsi absolwenci klas ósmych. Przepis mówi, że jedni i drudzy nie mogą uczyć się w tych samych klasach. Ma to związek z różną podstawą programową dla obu rodzajów szkół. W tym roku mury gimnazjów i ośmioklasowych szkół podstawowych prowadzonych przez gminy powiatu sępoleńskiego opuściło 774 absolwentów. Dalszą edukację w szkołach prowadzonych przez powiat wybrało 484, czyli 62,53 procent ogółu. Procenty nie przemawiają do wyobraźni tak jak liczby bezwzględne. Dlatego należy stwierdzić, że 290 absolwentów gimnazjów i szkół podstawowych z terenu powiatu wybrało szkoły średnie poza jego granicami.
Dane zawarte w prezentowanym obok zestawieniu dotyczą absolwentów, którzy chęć nauki w danej szkole potwierdzili złożeniem oryginału świadectwa, czyli można powiedzieć, że są to twarde dane. Wyraźnie widać, że pod względem naborów przodują więcborskie szkoły, czyli CKZiU i LO im. Janusza Korczaka. Nie będzie problemu z tworzeniem szkolnych oddziałów. Istniała obawa, że na przykład w jednej szkole będą dwie, ale niezbyt liczne klasy pierwsze. Prawie we wszystkich przypadkach będą to klasy ponaddwudziestoosobowe.
– Taka optymalna liczba uczniów w jednej klasie to 26. Ma to związek z subwencją i kosztami utrzymania oddziału. Sytuacja jest dobra, a może być jeszcze lepsza, ponieważ nasze szkoły nie zamknęły naboru. W tej chwili będziemy musieli znowelizować arkusze organizacyjne szkół. W przyjętych wcześniej arkuszach dyrektorzy przyjęli „czarny scenariusz”, czyli taki, który zakładał, że w danej szkole będzie po jednej klasie pierwszej dla absolwentów gimnazjów i po jednej dla absolwentów klas ósmych. Jesteśmy jednak dalecy od optymizmu. W tym roku mamy podwójne nabory, ale od przyszłego znowu wrócimy do tego, co było wcześniej. Z danych dotyczących przyszłych absolwentów wiemy, że będzie ich mniej – mówi starosta Jarosław Tadych.