Chcą odzyskać Mochel
Kilkumiesięczne działania grupy zapaleńców przyniosły efekt. Zebranie założycielskie podjęło jednogłośnie uchwałę o powołaniu do życia Miejskiego Koła Wędkarskiego
w Kamieniu. Formalnie jest to tzw. koło w organizacji. Kolejny ruch należy do Zarządu Okręgu Polskiego Związku Wędkarskiego w Bydgoszczy.
– W ciągu 30 dni od otrzymania protokołu z tego zebrania zarząd musi podjąć uchwałę o powołaniu lub odmowie powołania koła – wyjaśnia delegowany przez zarząd okręgu na zebranie założycielskie Kazimierz Goldyszewicz z Sępólna, który, mimo że jest prezesem koła nr 121, zadeklarował pomoc kolegom z Kamienia.
Na swojego prezesa wędkarze wybrali Mirosława Dorawę, obecnie członka Koła PZW Agroma w Sępólnie. Skład zarządu uzupełniają: Krzysztof Siwek, Oskar Pasternacki, Wojciech Głomski i Dawid Drogoś. Do komisji rewizyjnej wybrano: Witolda Ciaka, Dariusza Szymańskiego i Radosława Prądzińskiego. Komisję sądu koleżeńskiego tworzą: Zenon Mazur, Jacek Zabrocki i Wiesław Kowalewski. Rzecznikiem dyscyplinarnym został Bolesław Cysewski. Zebranie przyjęło również ramowy plan działań na najbliższe miesiące. Podstawową sprawą jest pozyskanie akewnów wodnych, którymi koło mogłoby się opiekować. Te sprawy leżą w gestii zarządu okręgu. Niestety, aby koło w Kamieniu otrzymało jakiś akwen wodny, najpierw należy go komuś zabrać. W pierszej kolejności wędkarze
z Kamienia chcieliby gospodarować jeziorami Brzuchowo i Tylniak, które znajdują się na terenie ich gminy.
– Rozmawiałem na ten temat z prezesem i sekretarzem zarządu okręgu. Usłyszałem zapewnienie „będzie koło - będą wody” – mówił prezes Dorawa.
Brzuchowo i Tylniak obecnie są pod opieką koła Agroma. W trakcie dyskusji wiele czasu poświęcono sprawom związanym z jeziorem Mochel w Kamieniu. Umowa dzierżawy wygasa dopiero za 10 lat. Wędkarze twierdzą, że jezioro jest źle zarządzane, a gospodarstwo prowadzi tutaj rabunkową gospodarkę.
– Czy jest szansa na skrócenie umowy dzierżawy i przejęcie tego jeziora? – padało kilka razy pytanie z sali.
– Należałoby udowodnić, że dzierżawca działa niezgodnie z operatem zarybieniowym. Szanse są jednak minimalne. Oceniam je na 1procent – mówił Kazimierz Goldyszewicz.
Mimo to wędkarze chcą się uczepić tego 1 procenta i próbować „odbić” jezioro z rąk rybaków.
– Tak nie może być. Do Kamienia przyjeżdżają turyści. Chcieliby powędkować, a w jeziorze nie ma ryb. Została tylko ukleja i ciernik – narzekał jeden z wędkarzy.
Najbliższe miesiące zarząd musi poświęcić na sprawy organizacyjne. Obecnie karty wędkarskie wydaje starosta. Dla nowych członków, którzy ich nie posiadają, należałoby przeprowadzić egzaminy. W tym celu trzeba powołać komisję egzaminacyjną. Koło w Kamieniu tak naprawdę rozpocznie funkcjonowanie w przyszłym roku. Mimo to prezes Dorawa proponuje zorganizowanie jeszcze w tym roku dwóch lub trzech konkursów wędkarskich. Pierwszy miałby charakter otwarty i najprawdopodobniej odbędzie się nad jeziorem Piaszczynek w Piasecznie. Patronat nad kamieńskim kołem objął Zakład Gospodarki Komunalnej w Kamieniu. Szeroką pomoc zaoferował również burmistrz Wojciech Głomski, który został wybrany do zarządu.