Co dalej z piłką nożną?

Robert Środecki, 04 maj 2014, 08:05
Średnia: 0.0 (0 głosów)
– Co dalej z seniorską piłką nożną? – pytał na ostatniej sesji Rady Miejskiej w Sępólnie Edmund Rózga. Były zawodnik i trener miał na myśli rozpad i wycofanie z rozgrywek ligowych drużyny piłkarskiej. – Pan jako stary działacz powinien się orientować w sytuacji. Zawodnicy odmówili gry. Nie udało się ich przekonać do kontynuowania udziału w rozgrywkach – odpowiedziała Jolanta Bukolt, pełniąca obowiązku prezesa klubu. Sesja była poświęcona działalności klubów i organizacji sportowych funkcjonujących na terenie gminy.
Co dalej z piłką nożną?

Jolanta Bukolt i Piotr Rogowski. Fot. Robert Środecki

Jako pierwszy na mównicy pojawił się Marek Chart, dyrektor Centrum Sportu i Rekreacji. W kilku zdaniach opowiedział o obiektach jakimi zarządza CSiR. Oprócz hali widowiskowej są to molo, plaża, stadion, Centrum Aktywności Społecznej przy ulicy Jeziornej oraz szalet miejski. Od niedawna CSiR zarządza plażą nad jeziorem Juchacz w Iłowie. Dyrektor CSiR-u na specjalnie przygotowanych wykresach przedstawił dane dotyczące obłożenia hali. Z prezentacji wynika, że w ubiegłym roku Krajna Arenę odwiedziło łącznie 47446 osób. Centrum zarabia na dzieciach i sportowcach,ponieważ przez obiekty przewijali się głównie uczniowie okolicznych szkół i zawodnicy Krajny. Klienci indywidualni stanowili zaledwie 11% wszystkich odwiedzających.
W 2013 roku hala była w pełni wykorzystana przez 1997 godzin. Marek Chart posiłkował się filmem dokumentującym sportowe osiągnięcia mieszkańców miasta i gminy. Kilka tygodni temu sępoleńscy radni mieli wiele zastrzeżeń do struktury zatrudnienia w CSiR. Deklarowali wnikliwą analizę. Na sesji na ten temat nie padło ani jedno słowo!
Szczegółowe sprawozdanie z ubiegłorocznej działalności Krajny przedstawili Jolanta Bukolt, pełniąca obowiązki prezesa klubu oraz Piotr Rogowski, wiceprezes ds. sportowych. Scharakteryzowali działalność i sukcesy poszczególnych sekcji. Piotr Rogowski wiele uwagi poświęcił tenisowi stołowemu. Nie trzeba się znać na sporcie, żeby wiedzieć, że to obecnie najprężniej działająca sekcja. Świadczą o tym liczne sukcesy osiągane głównie w kategoriach młodzieżowych. Na szczególne słowa uznania zasługuje sekcja żeglarska. Do tej pięknej dyscypliny sportu garną się uczniowie okolicznych szkół. Jest to możliwe dzięki bezinteresownej pracy wielu dorosłych miłośników wiatru i wody. Oczywiście dyskusję na temat sportu musiała zdominować tematyka związana z drużyną piłkarską wycofaną z rozgrywek IV ligi. – Jako były trener i zawodnik, a obecnie kibic jestem zadowolony z działalności naszego klubu. Mojemu sercu szczególnie bliska jest sekcja piłki nożnej. Co z IV ligą? Co dalej z seniorską piłką nożną? – pytał Edmund Rózga. – Pan jako stary działacz powinien się doskonale orientować w sytuacji jaka jest. To były trudne decyzje dla nas wszystkich, dla zarządu , działaczy i zawodników. Podziało się tak, jak się podziało. Po prostu nie mieliśmy możliwości przekonania zawodników do kontynuowania gry. Sytuacja spowodowana była być może pewnymi niedomówieniami i nie można było dojść do porozumienia z piłkarzami. Do ostatniego momentu mieliśmy nadzieję, że drużyna zagra. Wiele osób zaangażowało się w rozmowy, próbowało przekonać, żeby do końca dograć rundę rozgrywkową.  Niestety, nie udało się. Zawodnicy odmówili gry, trener odmówił trenowania i znaleźliśmy się w sytuacji patowej. Zmieniło się kierownictwo. Myślę, że wszystko pójdzie w dobrym kierunku i powolutku odbudujemy drużynę. Do czerwca musimy zgłosić drużynę do A - klasy. Mam nadzieję, że większość zawodników będzie chciała wrócić z półrocznego wypożyczenia. Poszliśmy im na rękę, żeby mogli trenować i się rozwijać. Mam nadzieję, że prawdziwy kibic nie odwróci się od klubu i przyjdzie na mecz, nawet jeśli będą to rozgrywki A - klasy – odpowiedziała Jolanta Bukolt. – Chodzę na mecze drużyn młodzieżowych. Mnie nie interesuje jakaś liga gdzieś w Polsce. Mnie interesuje i cieszy to, że młodzież trenuje. Zapomnijmy o jakichś górnolotnych wynikach w piłce nożnej bo to są straszne koszty. Skupmy się na dzieciach – wtrącił Wojciech Nowak, reprezentujący TKKF. Na temat wycofania drużyny piłkarskiej z rozgrywek IV ligi wypowiedział się również Stanisław Rohde. – Niestety, w mojej ocenie zarząd klubu nie miał innego wyjścia. Moim zdaniem, było to najlepsze rozwiązanie. Ten wrzód trzeba było nareszcie przeciąć. Były ciągłe niedomówienia. Gdy był mecz do wygrania, to jechali starzy, gdy mecz do przegrania, to nie było kompletu i jechali młodzi. Tak to dłużej trwać nie mogło – stwierdził . Wojciech Nowak w imieniu TKKFu zaapelował o utworzenie sekcji tenisa ziemnego przy Krajnie. – Korty są tylko dla wybranych. Grają tam głównie emeryci. Nie ma ludzi młodych – stwierdził. Lokalnych działaczy sportowych bardzo wysoko ocenił radny Kazimierz Jagodziński. – Mamy bardzo dobre wyniki osiągane przez młodzież. One świadczą o zaangażowaniu ludzi pracujących w klubie. Chcę podkreślić, że ci ludzie pracują społecznie. Wypada im podziękować za pracę. Jako mieszkańcowi tej gminy jest mi przykro, że rozpadła się drużyna piłkarska występująca w IV lidze – powiedział wiceprzewodniczący rady miejskiej.
Roman Porożyński stwierdził, że gmina powinna położyć szczególny nacisk na rozbudowę bazy noclegowej służącej sportowcom i turystom. – Jeżeli mamy halę, perspektywy wybudowania bieżni i remontu płyty głównej boiska, to powinniśmy pomyśleć o budowie infrastruktury mieszkalnej z prawdziwego zdarzenia. Musimy podjąć decyzję i rozpocząć budowę 100 miejsc hotelowych w obrębie stadionu. Jeżeli tego nie zrobimy, to nie zarobimy. Jeżeli chcemy zarobić na turystach, to baza noclegowa musi być najwyższej jakości. Tę bazę, która jest, trzeba wesprzeć porządnym hotelem –  oznajmił radny. Dyskusję na temat sportu podsumował burmistrz: – W gminie Sępólno mamy wspaniałych ludzi, którzy szeroko chcą uprawiać sport. W naszej gminie sport amatorski jest uprawiany w wielu różnych dyscyplinach. Wszyscy staramy się, żeby nasi mieszkańcy mieli możliwość uprawiania sportu w jak najlepszych warunkach. Ja się bardzo cieszę, że te warunki z roku na rok się poprawiają. Cieszę się, że wszyscy dostrzegamy, że trzeba je poprawiać i ulepszać. Naszym zadaniem jest notoryczne polepszanie bazy sportowej. Chciałbym podziękować wszystkim działaczom, którzy pracują społecznie.
Bogumiła Bławat przedstawiła sprawozdanie z realizacji programu współpracy gminy Sępólno z organizacjami pozarządowymi i innymi podmiotami prowadzącymi działalność pożytku publicznego.
W ubiegłym roku w ramach konkursów gmina rozdała 726 tys. zł. Pół miliona zostało przeznaczone na sport. Największym beneficjentem środków z gminnej kasy był MLKS Krajna Sępólno. Na konto klubu przelano w zeszłym roku 480 tys. zł.

**********************

Ktoś kiedyś trafnie powiedział, że na temat mleka powinny się wypowiadać krowy, a nie, na przykład, świnie. To oczywiście skrajnie dosadne twierdzenie, bliskie Urbanowi - jednemu z najbardziej podłych celebrytów, ale często trafiające w tak zwanych mędrców, którzy najwięcej do powiedzenia mają do mikrofonów, a nie do ludzi. Na temat upadku czwartoligowej drużyny gawędzą po kątach rozmaici ludzie. Oczywiście wszystko wiedzą: kibice, działacze, piłkarze, radni udający, że nic nie wiedzą, wreszcie burmistrz Stupałkowski, który przecież dokładnie wie co wyprawiali z piłką jego koleżki. O postawie koleżków także świetnie wie przewodniczący Rohde. Tak, to ten, co to nie robiąc nic, jakiś wrzód przeciął. Przyczym ani słowem nie wspomniał o rozkładaniu czwartoligowej drużyny przez prezesów uciekających po kolei z tonącej krypy. To ich postawa sprawiła, że dobrą piłkę można obejrzeć na boiskach kwitnącej ligi powiatowej, a nie na płycie sowicie opłacanego klubu, którego obecnym zadaniem jest zasilanie ,,kosztownej zabawki burmistrza Stupałkowskiego”, czyli jedenastoetatowego przedsiębiorstwa CSiR. Parafrazując bajdurzenie Rohdego, przepraszam, ale inaczej tak płytkiego gadania nie da się określić, można powiedzieć wprost: jak opłacani przez prezesów piłkarze wygrywali, to sępoleńska ,,wadza”, w tym Rohde, skakała pod niebiosy. Jak przegrywali, to od drużyny odwracali się wszyscy. Powstaje w związku  z tym pytanie: gdzie są dzisiaj ci wszyscy, którzy po zwycięstwach ,,dumy Krajny” wzajemnie się ściskali? Panowie, przecinajcie własne wrzody! Panowie, plujcie najpierw na siebie!
 (pp)