Powiat
co tydzień nawałnica?
Mieszkańcy powiatu jeszcze nie zdążyli naprawić szkód i posprzątać po orkanie Nadia, a już doświadczyli kolejnego. Tym razem żywioł pozbawił ich łączności oraz energii elektrycznej. Pełne ręce roboty mieli strażacy, którzy tylko w ciągu jednej doby wyjeżdżali do 108 zdarzeń, a wiatr ciągle wieje.
Znad Atlantyku napłynęła
do nas kolejna wichura łamiąca drzewa, słupy i niszcząca ludzki dobytek.
– Od dnia 19 lutego od godziny 0.50 do dnia 20 lutego godziny 22.00 zanotowaliśmy 108 interwencji. Pod tym względem to drugi wynik po pamiętnym 2017 roku. To jednak nie koniec, ciągle napływają do nas zgłoszenia – mówi st. kpt. Robert Liss, oficer prasowy Komendanta Powiatowego Państwowej Straży Pożarnej w Sępólnie.
Powiatowe Stanowisko Kierowania w Sępólnie pracuje na cztery ręce, to znaczy obsługuje je jednocześnie dwóch dyżurnych, a to i tak za mało. W ciągu kilkudziesięciu godzin, o których mówił rzecznik sępoleńskich strażaków, 55 interwencji dotyczyło połamanych drzew i konarów blokujących szlaki komunikacyjne, wichura uszkodziła pokrycia dachowe 19 budynków mieszkalnych oraz 17 budynków gospodarczych. W 10 przypadkach złamane drzewa lub konary uszkodziły linie energetyczne bądź telekomunikacyjne. W Kamieniu przy ulicy Dworcowej drzewo runęło na samochód. Na szczęście nie było w nim żadnych osób.
W związku z tym, że cały powiat przez kilkanaście godzin był pozbawiony energii elektrycznej, strażacy użyczali swoich agregatów prądotwórczych rodzinom osób, które są podłączone do aparatury medycznej podtrzymującej życie. Takich przypadków było aż pięć.
W Sępólnie wiatr uszkodził dach Szkoły Podstawowej nr 1. Uszkodzenie w niedzielę usunęła specjalistyczna firma.
Ogromne zniszczenia wichura poczyniła również w lasach. Aktualnie trwa szacowanie strat.
Brak energii elektrycznej spowodowany uszkodzeniem głównej magistrali wywołał problemy z dostępem do podstawowych usług czy handlu. Nie lada wyzwaniem stało się kupienie bochenka chleba. Przez jakiś czas nie funkcjonowały stacje benzynowe. Deficytowym towarem stały się baterie, świece i zapałki.
Sobotnia, najbardziej intensywna wichura to nie koniec. Rządowe Centrum Bezpieczeństwa wysyła do obywateli informacje o kolejnych alertach pogodowych. Wszystko wskazuje na to, że do takiego typu pogody będziemy się musieli już przyzwyczaić. To już nie pogodowe anomalie, tylko pogodowa norma. W czasie, kiedy za oknami powinien leżeć śnieg i trzaskać mróz, na niebie obserwujemy powracające do kraju ptactwo. W tym nieszczęściu najważniejsze jest jednak to, że nikomu nic się nie stało. Kilka osób
w kraju takiego szczęścia nie miało.
Fot.: OSP Wałdowo, OSP Kamień, OSP Więcbork, Robert Lida