Czy to już jest koniec?
Po ucieczce z placu budowy bydgoskiego Budopolu, rozgrzebaną robotę w Więcborku kończy Przedsiębiorstwo Budowlane Inżtech z Sępólna należące do Andrzeja Kobusa, który sztuki budowlanej uczył się w więcborskim Peberolu. W tej chwili mówimy o zakończeniu drugiego etapu rozbudowy, który jest realizowany z udziałem środków unijnych. Szkoda, że tak nie było w przypadku pierwszego etapu wartego 10.000.0000 zł. Gdyby ten etap był prowadzony z udziałem środków zewnętrznych, to powiat sępoleński byłby dzisiaj w innym miejscu, a tak stoi na skraju przepaści. Na inwestycję zaciągnięto kredyt. Do oddania bankowi jest nie 10.000.000 zł, a 16.000.000 zł. Okazało się, że w pierwszym etapie inwestycji pieniędzy nie wystarczyło na wykończenie piętra nowego skrzydła, gdzie miały się mieścić m.in. sale operacyjne, oraz piwnicy i starej części szpitala. Pieniędzy nie mogło wystarczyć, skoro Budopol otrzymał zapłatę za roboty, których nie wykonał i zniknął. Chodzi o 3.000.000 zł. Budopol ogłosił upadłość i w ten sposób zamknęła się droga do odzyskania tych pieniędzy. Pod koniec września ubiegłego roku zarząd województwa przyznał spółce Novum-Med dotację na dokończenie rozbudowy szpitala i jego wyposażenie. Przetarg wygrała firma Inżtech oferująca cenę 6.975.000 zł. Inwestycja oprócz przebudowy lecznicy obejmowała również zakup, dostawę i montaż specjalistycznego sprzętu. Umowa zakończenie prac łącznie z uzyskaniem pozwolenia na użytkowanie określiła na 30 czerwca. Pozwolenie na użytkowanie jest, ale w protokole odbioru inwestycji wypunktowano sporo usterek i niedoróbek, które zdaniem inwestora należy poprawić. W związku z tym wstrzymano zapłatę ostatniej faktury i ruszył zegar naliczający kary umowne w wysokości około 700 złotych za dobę. – Termin poprawek w porozumieniu z wykonawcą ustaliliśmy na 20 lipca. Nie są to jakieś wielkie usterki, ale zwykle niedoróbki, głównie w starej części szpitala. Wykonawca przyznał, że zabrakło mu dosłownie kilku dni. Z naszej strony, dopóki nie będzie protokołu bezusterkowego, to nie będzie zapłaty. Ostatnią fakturę musimy zapłacić nie później niż 7 dni po podpisaniu protokołu bezusterkowego. Równolegle spółka wyposaża te pomieszczenia w sprzęt zakupiony w osobnym postępowaniu przetargowym za ponad 2.000.000 zł – mówi wicestarosta Andrzej Marach.
Inwestycja objęta jest 3-letnim okresem gwarancyjnym. W jego zakres wchodzą również opłaty eksploatacyjne dotyczące zamontowanych urządzeń, na przykład przeglądy dźwigów czy centrali klimatyzacyjnej. Generalnie, chodzi o urządzenia niemedyczne. Ile usterek ujawni się jeszcze w trakcie eksploatacji? Niestety, szybkie i tanie budowanie temu sprzyja. Wystarczy spojrzeć na wyremontowane i wybudowane rok temu budynki Komendy Powiatowej Policji w Sępólnie. Liczba usterek i niedoróbek w budynku wydziału kryminalnego jest porażająca. Ciągle trwają jakieś poprawki. Prace przyspieszyła dopiero niedawna wizyta w Sępólnie minister Teresy Piotrowskiej. Tylko w ostatnich latach na szpitalne inwestycje powiat, czyli my wszyscy, wydał ponad 20.000.000 zł. Gdyby zliczyć wszystkie pieniądze wpompowane w tę placówkę odkąd przejął ją samorząd, to pewnie kwota ta byłaby trzykrotnie większa. Przypomnimy tylko kuriozalną historię, kiedy powiat musiał wykupić od syndyka własny majątek. Nie wspominamy o słynnej kwocie 213 złotych podwyżki dla pielęgniarek, którą ustalił rząd, ale zapomniał dać na nią pieniędzy. Wypłacił je powiat. Ciekawe, kiedy i czy w ogóle szpital przestanie być dyżurnym problemem w powiecie? Czy dożyjemy takich czasów, kiedy szpital zajmie się leczeniem pacjentów, a powiat zajmie się innymi pilnymi sprawami, które obecnie leżą w zamrażarce?