Delegaci z Sępólna obrazili się i wyszli z sali

Robert Lida, 23 grudzień 2012, 23:59
Średnia: 0.0 (0 głosów)
Niecodzienny przebieg miało walne zebranie sprawozdawczo-wyborcze Lokalnej Grupy Działania „Nasza Krajna”. Dwoje delegatów z gminy Sępólno skrytykowało działania zarządu (w tym jego wiceprezes) i demonstracyjnie opuściło salę obrad. W ten sposób gmina Sępólno sama wyautowała się z nowego zarządu i rady decyzyjnej. To kolejny przejaw wojny więcborsko-sępoleńskiej, która nikomu nie służy.
Delegaci z Sępólna obrazili się i wyszli z sali

Zebranie prowadził burmistrz Paweł Toczko (z lewej), obok członkowie zarządu LGD - Romuald Adamski i Władysław Szyling. Fot. Robert Lida

17 grudnia minęła pełna, czteroletnia kadencja statutowych organów LGD „Nasza Krajna”. Od początku pracami zarządu stowarzyszenia kierował Zbigniew Struwe z Wąwelna. Niestety, ze względów zdrowotnych w trakcie kadencji złożył rezygnację ze sprawowanej funkcji. Ster w rządzie objęła na chwilę Mariola Cyganek, a później Władysław Szyling. Żona starosty Tomasza Cyganka była ostatnio wiceprezesem.
Po przedstawieniu sprawozdania z działalności komisji rewizyjnej Zdzisław Grzeca, reprezentujący jedno ze stowarzyszeń na terenie gminy Sępólno, zaatakował przewodniczącego tej komisji, Henryka Pawlinę. Miał pretensje o to, że komisja nie odnotowała w swym sprawozdaniu nierozpatrzenia przez zarząd 25 nowych deklaracji członkowskich. Po swoim wystąpieniu Zdzisław Grzeca demonstracyjnie opuścił zebranie. Rzeczywiście, krótko przed walnym do zarządu wpłynęło 25 nowych deklaracji członkowskich, wszystkie z gminy Sępólno. To nie był przypadek. Inspiratorom tych działań ewidentnie chodziło o przejęcie władzy w stowarzyszeniu. Pomysł był prosty. Wprowadzamy do LGD nowych członków, którzy są w stanie przegłosować całą resztę. Kiedyś taki manewr zastosowano na walnym zebraniu w więcborskim gronie, gdy zażarty bój i prezesurę toczyła sekcja podnoszenia ciężarów i piłki nożnej. O tym, kto i kiedy staje się członkiem stowarzyszenia, a tym samym może brać udział w głosowaniu na walnym zebraniu, decyduje statut. W przypadku wspomnianego Gromu statut mówił, że do udziału w głosowaniu upoważnia złożenie deklaracji członkowskiej i opłacenie składki. Wystarczyło więc przyjść, zapłacić składkę i można było głosować. W Naszej Krajnie o przyjęciu lub nie przyjęciu członka decyduje zarząd. W tym przypadku zarząd nie rozpatrzył jeszcze nowych deklaracji, ponieważ nie musiał. Zatem próba wprowadzenia nowych członków na walne zebranie została udaremniona.
Chwilę później inspirator tego swoistego zamachu stanu sam się ujawnił. Po przedstawieniu przez prezesa Szylinga sprawozdania z działalności zarządu głos zabrała Mariola Cyganek.
– Najważniejszym ogniwem całej LGD jest biuro. To jego pracownicy zajmowali się obsługą projektów i pozyskiwaniem środków. Nie rozumiem więc, dlaczego udzielono nagany kierownikowi biura i stąd opóźnienie wypłaty nagród i podwyżek. Moje zdanie nie ma tutaj znaczenia, ponieważ w zarządzie są trzy opozycyjne wobec mnie osoby – powiedziała pani prezes i również opuściła salę obrad.
– Jako zarząd niczego pracownikom biura nie obiecywaliśmy, chyba że pani wiceprezes. Okres rozliczeniowy mamy do 2015 roku i musimy zmieścić się w posiadanych środkach. Wypłaty i wszystkie pochodne są na czas. To prawda, że w ramach LGD wynagrodzenia pracowników innych biur są większe. Proszę tylko zauważyć, że wśród 20 grup jesteśmy najmniejszą grupą. Obejmujemy swoim działaniem 3 gminy. Są takie grupy, które działają na terenie kilkunastu gmin. Musi być jakaś gradacja wynagrodzeń – wyjaśniał Władysław Szyling.
– Zebraliśmy się tutaj po coś zupełnie innego. To jest sprawa zarządu – uciął zmierzającą w niewłaściwym kierunku dyskusję wójt Sośna, Leszek Stroiński. Dalej prowadzone przez burmistrza Pawła Toczkę zebranie przebiegało już zgodnie z porządkiem obrad. Doszło jednak do sytuacji, kiedy na sali pozostał tylko jeden delegat z terenu gminy Sępólno, wiceburmistrz Marek Zieńko. Tymczasem członkami grupy jest 13 podmiotów reprezentujących tę gminę.
– Nie wyobrażam sobie zarządu bez reprezentanta największej gminy członkowskiej. Proponuję wybrać dziś zarząd w 3-osobowym składzie, a na kolejnym zwyczajnym zebraniu dokoptować do niego jeszcze jedną osobę, ale z gminy Sępólno. Nie po to zawiązywaliśmy stowarzyszenie, aby teraz obrażać się i trzaskać drzwiami - głos ponownie zabrał Leszek Stroiński, wyraźnie zdegustowany zachowaniem dwójki sępoleńskich delegatów.
Wniosek wójta został zaakceptowany. W tajnych wyborach na prezesa ponownie wybrano Władysława Szylinga z Więcborka. Skład zarządu uzupełnili: Romuald Adamski z Sypniewa i Krzysztof Zieliński z Sośna. Wybrano również 9-osobową radę decyzyjną. Jest to organ stowarzyszenia składający się z osób dobranych według specjalnych parytetów, którzy zajmują się oceną projektów wpływających do LGD, a więc zajmujący się przyznawaniem dofinansowań. Przewodniczącą rady została wiceburmistrz Więcborka Iwona Sikorska, która reprezentuje Centrum Rozwoju „Progres” w Kamieniu. W skład rady decyzyjnej wchodzą również: Mariola Smełsz, Leszek Stroiński, Adam Kubiak, Norbert Sobiech, Zygmunt Głąb, Wiesław Karwiński, Irena Spica i Lidia Jarząb. Zgody na udział w pracach rady nie wyraził Marek Zieńko. Wiceburmistrz dał się jednak uprosić na kandydowanie do komisji rewizyjnej i został jej przewodniczącym. Będą mu pomagać Henryk Pawlina i Ireneusz Balcer.
Nasza Krajna jest stowarzyszeniem skupiającym inne stowarzyszenia, samorządy oraz prywatne podmioty. Dysponuje określoną kwotą na osobę. Grupa podejmuje cały szereg działań promocyjnych i integrujących lokalną społeczność. Organizuje kursy, szkolenia, warsztaty, wystawy i konkursy. Jest również dysponentem dystrybucji unijnych środków. W ubiegłym roku przeprowadzono m.in. 4 nabory wniosków: na ochronę i rozwój wsi, tworzenie i rozwój mikroprzedsiębiorstw czy różnicowanie produkcji w kierunku działalności nierolniczej.
– Działamy w zarządzie społecznie, nie pobieramy wynagrodzeń, a to jest dopuszczalne. Przykro nam, że dochodzi do takich sytuacji. Współpraca z panią wiceprezes była bardzo trudna. Praktycznie była tylko na jednym wyjeździe. Kiedy chcieliśmy zwołać zarząd, ona odpowiadała, że są wakacje. Nikt tutaj niczego nie chce sobie zawłaszczać, po prostu chcemy wspólnie działać - mówi prezes Szyling.
– Jestem zbulwersowany zachowaniem delegatów z gminy Sępólno. Nie wiem dlaczego przyszło tylko trzech. Gdyby było ich więcej, mieliby większą siłę przebicia. Na tym polega demokracja. Tymczasem dzieci zabrały zabawki i sobie poszły. Zresztą przestaje to dziwić. Podobne zachowanie ludzi z Sępólna miało miejsce na niedawnym zjeździe powiatowym PSL w Sośnie – mówi jeden z delegatów.
Trudno nie zgodzić się z tą opinią. Pęd do władzy, nawet w takim stowarzyszeniu, po prostu odbiera niektórym osobom rozum. Takie rozstrzygnięcia, jakie zapadły w ubiegłą środę, dyskredytują podmioty z gminy Sępólno, ale nie zamykają drogi do korzystania z usług LGD „Nasza Krajna”.
Grupą kierować będzie praktycznie ten sam zarząd, poza panią wiceprezes, która sama go opuściła. Szykują się też zmiany dotyczące siedziby biura LGD, które obecnie funkcjonuje w pomieszczeniu wynajmowanym przez starostwo powiatowe. Od 1 stycznia biuro będzie mieściło się w budynku Centrum Aktywności Społecznej przy ulicy Jeziornej. Pracę straci też prawdopodobnie kierownik biura, która wykazała się kompletnym brakiem lojalności wobec swojego pracodawcy.