Deszczowy dzień Adwentowy
To już siódmy Dzień Adwentowy organizowany na centralnym placu miasta, wzorowany na podobnych imprezach w Europie zachodniej. Ta impreza to po prostu uliczny jarmark, na którym można kupić żywą choinkę i świąteczne ozdoby. Takich ozdób w marketach nie uświadczysz, bo to ręczna robota. Ozdoby wykonali uczniowie, osoby niepełnosprawne, lokalni artyści. W związku z fatalną pogodą ogromnym powodzeniem cieszyły się gorące pierogi i tradycyjnie grzane wino. Charakterystyczny zapach grzańca przez kilka godzin unosił się w powietrzu.
Na scenie dominował świąteczny repertuar, głównie kolędy w różnych aranżacjach. Uczestnicy Warsztatu Terapii Zajęciowej w Sępólnie przygotowali kolędę na rockową nutę. Przez scenę przewinęły się wszystkie pokolenia mieszkańców Sępólna, od przedszkolaków, przez uczniów szkół aż po chór Cecylia i zespół sekcji wokalnej uniwersytetu trzeciego wieku. Gwiazdą wieczoru była kapela góralska Hora. Beskidzcy górale zaprezentowali typowo ludowy repertuar oraz góralskie pastorałki. Hora, mimo że w niepełnym składzie, rozgrzała zmarzniętych widzów, dając profesjonalny koncert.
Obecnym na jarmarku, już tradycyjnie, świąteczne i noworoczne życzenia złożył burmistrz oraz przewodniczący rady. Waldemar Stupałkowski i Stanisław Rohde zaprezentowali się mieszkańcom w historycznych strojach, które mają stać się stałym elementem ich ubioru przy podobnych okazjach.
W sobotę na plac Wolności przyszło mniej mieszkańców niż zwykle, ale ci, którzy nie przyszli, mogą czuć się usprawiedliwieni. Pogoda rzeczywiście była fatalna. Prawdopodobieństwo połamania nóg na śliskich chodnikach było duże. Ci, którzy przyszli, nie żałują i twierdzą, że nie ma takiej pogody, która by ich odstraszyła.