DKK Więcbork. Ulisses z Bagdadu
Wojna zabiera głównemu bohaterowi wszystkich: ojca, siostry i ukochaną. W krótkim czasie całe jego ustatkowane i przyjemne życie odchodzi w zapomnienie, by ustąpić miejsca smutkowi i niepewności jutra. Saad Saad staje przed wyborem, czy zostać w Bagdadzie, gdzie czyha na niego śmierć, czy udać się w niebezpieczna tułaczkę do lepszego - jak sądzi - świata. Po namyśle wybiera to drugie. Jest podobny do Odyseusza. Przemierza kraje w poszukiwaniu swojej Itaki, jest nią Wielka Brytania. Na drodze spotyka ludzi podobnych mitycznym postaciom.
Podczas dyskusji na czoło wysunął się temat emigracji. Poruszano kwestie emigracji zarobkowej, tułaczki do Europy bądź USA. Niestety, nader często rzeczywistość w porównaniu z naszymi wyobrażeniami o niej - rozczarowuje. W poniedziałkowy wieczór dużo mówiono o Polakach wyjeżdżających do Wielkiej Brytanii czy Irlandii w poszukiwaniu dobrej pracy, lepszego życia. Tymczasem na miejscu okazuje się, iż tam również jest bezrobocie i kryzys. To rozczarowanie jest jak kubeł zimnej wody. Niestety, w wielu przypadkach bywa już za późno, by wrócić do pracy czy rodziny w kraju. W czasie rozmowy powracał również temat niechęci do obcokrajowców. Wynika ona często z faktu, że są oni w stanie wykonać tę samą pracę co rodowici mieszkańcy, ale za mniejsze pieniądze. Ten problem dotyczy wielu krajów, bo zawsze znajdzie się zakątek na świecie, gdzie ludzie są biedniejsi od nas i postrzegają nasz kraj jako ziemię obiecaną. Niechęć do innych nacji nie wynika tylko z tego powodu. Niekiedy wszystkich obcokrajowców pochodzących z terenów Bliskiego Wschodu wrzucamy do „jednego worka”, widzimy w nich terrorystów, bo przyjeżdżają z krajów, gdzie wybuchają bomby. Tymczasem, co widać na przykładzie Saad Saada, tam też mieszkają normalni i wykształceni ludzie.
Książka niesie ze sobą przesłanie, że wojna jest złem. Uczy nas także szacunku do innych narodowości - bo poza granicami naszego kraju żyją ludzie tacy jak my.