Dlaczego wysokie czynsze? A bo diety ,,zyjadaczy” wysokie!
Spółdzielcy utrzymują 9-osobową radę nadzorczą, nie wiadomo po co. Co stoi na przeszkodzie, aby ta rada liczyła 7 czy 5, a może nawet 3 osoby? Wystarczy zmienić statut. Zgodnie z jego paragrafem 52, członkom rady przysługuje wynagrodzenie w formie miesięcznego ryczałtu obliczanego procentowo w stosunku do minimalnego wynagrodzenia. W poprzednim artykule podaliśmy ryczałt w procentowej wysokości. Dla przewodniczącego rady 45 proc., dla członków prezydium (wiceprzewodniczący, sekretarz) 35 proc. i dla członków 25 proc. najniższej krajowej. Te procenty nie do końca oddają skalę zjawiska. Przyjmując, że 45 proc. najniższej krajowej to obecnie 750 złotych, to Stanisław Rohde otrzyma za cały 2014 rok 9072 złotych wynagrodzenia. Dwóch członków prezydium łącznie 13.920 złotych, a sześciu członków rady 30.240 złotych. Razem daje to w skali roku 53.232 złote. Dzieląc to przez liczbę mieszkań znajdujących się w zasobach spółdzielni, otrzymamy kwotę blisko 51 złotych na mieszkanie w roku. Jeśli podzielimy przez metry kwadratowe, to otrzymamy prawie złotówkę od metra. Co można by za te pieniądze zrobić? Pewnie dużo. Umówmy się, że nawet gdyby rady nadzorczej nie było, to spółdzielnia nie zawaliłaby się. Jest, bo musi być, ale czy w takim wymiarze? Grupka emerytów, ze Stanisławem Rohde na czele, znalazła sobie sposób na dorobienie do ZUS-owskich świadczeń.
Jest też optymistyczna wiadomość. Za trzy lata już ich nie będzie. Paragraf 47 statutu spółdzielni mówi, że nie można być członkiem rady nadzorczej dłużej niż przez dwie kolejne kadencje.